Szef CBA skierował do prokuratury pięć zawiadomień w sprawach urzędów marszałkowskich
Pięć zawiadomień do prokuratury złożyło CBA w związku z trwającymi kontrolami 16 urzędów marszałkowskich - poinformował w środę sejmową komisję szef CBA Ernest Bejda. Zawiadomienia dotyczą urzędów w woj. lubelskim, wielkopolskim i małopolskim.
Posłowie sejmowej komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej rozpatrywali tego dnia informację szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego na temat kontroli w urzędach marszałkowskich 16 województw.
"Zakończenie tej kontroli, zgodnie z przepisami prawa, planujemy na koniec marca. To jest mniej więcej 25 marca" – powiedział Bejda. Poinformował, że z dotychczasowych ustaleń wynika, iż w kilku przypadkach "mamy do czynienia z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa".
"Wobec stwierdzenia tego stanu złożyliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw do prokuratury w pięciu przypadkach. Prokuratura właściwie w każdym z nich wszczęła postępowanie przygotowawcze" - powiedział szef CBA.
Bejda wyjaśnił, że kontrola ma sprawdzić funkcjonowanie systemu wykorzystania środków UE. "Czy ten system ma luki, czy jest zasadny; czy możemy wskazać elementy, które funkcjonują nieprawidłowo i które można zmienić w trybie stosownych wniosków legislacyjnych" - powiedział.
Jak poinformował kontrole prowadzi ok. 50 funkcjonariuszy CBA. Bejda dodał, że wartość projektów kontrolowanych przez CBA wynosi ok. 4 mld 420 mln zł.
Kontrola dotyczyła m.in. procedur oraz realizacji tzw. projektów kluczowychW kontroli brane są pod uwagę m.in. przestrzeganie procedury Prawo zamówień publicznych, dotrzymanie harmonogramów realizacji projektów, prawidłowości opiniowania dokumentów, poprawności dokonania płatności, osiąganie założonych wskaźników tych projektów, weryfikację przedstawionych do refundacji kosztów kwalifikowanych, terminowość składania wniosków i płatności.
Szef CBA dodał, że m.in. kontrolowana jest realizacja tzw. projektów kluczowych. "Te projekty charakteryzują się tym, że mają strategiczne znaczenie dla poszczególnych programów, ale mają jeszcze jedną cechę one nie podlegają procedurze konkursowej" - powiedział.
Kolejną grupą kontrolowaną przez CBA są projekty związane z wydatkowaniem pieniędzy na e-zdrowie. "Wielokrotnie docierały do CBA informacje o nieprawidłowościach w tym zakresie, więc uznaliśmy żeby w ramach tej kompleksowej kontroli objąć te projekty" - dodał.
Kontrolowane są także oświadczenia majątkowe marszałków województw. "Nie chodzi o kontrole, tylko tzw. analizę przed kontrolną oświadczeń majątkowych osób, które podejmują decyzje w zakresie udzielania wsparcia finansowego" - wskazał.
Koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński podkreślił, że w kontroli CBA "nikt na nikogo nie poluje". "To są ogromne pieniądze i chcemy żeby wszystko odbywało się w sposób transparentny, jasny dla opinii publicznej. Żeby nie było żadnych pomówień ani niedomówień w tym zakresie" - powiedział Kamiński.
Odniósł się bezpośrednio do zarzutów posłów opozycji i uczestniczących w posiedzeniu samorządowców, że CBA wzywa do siebie urzędników, przesłuchuje ich, nie precyzując, o co chodzi.
"CBA zostało po to powołane, żeby badać, w jaki sposób wydatkowane są pieniądze publiczne. Swoje zadania będzie wykonywało. Chciałbym, żeby tych zawiadomień było jak najmniej, ale już widać z tych kontroli, iż jest pewien mechanizm - również nadużyć. To jest sytuacja, na którą służby muszą i będą reagować" - powiedział minister.
Kamiński zaznaczył równocześnie, że chodzi jedynie o to, by sprawdzić, czy pieniądze z funduszy unijnych są przez urzędy prawidłowo wydatkowane. "Żadne województwo nie było wyróżnione w sposób negatywny. Jeśli wychwycimy jakiekolwiek systemowe niedociągnięcia, luki i będzie można je skorygować, to będzie to tylko i wyłącznie dla dobra publicznego i w interesie obywateli" - dodał.
Marek Sowa z PO podkreślał, że większość z informacji dot. urzędów w woj. małopolskim, wyszło w kontroli w 2014 r., a samo zawiadomienie jest z 2015 r. "W październiku 2015 r. urząd marszałkowski pytał o stan prac, miało to związek z wypłatą kolejnej transzy i dostał informacje, że żadne zarzuty nie są postawione" - dodał.
"Proszę nie robić takiego obrazu, że marszałkowie czy członkowie zarządów sami sobie piszą projekty, same decydują, nikogo nie pytają. Powołane są komitety monitorujące, które każdą zmianę muszą zatwierdzić. Projekty kluczowe muszą być wpisane do uszczegółowienia, muszą być podjęte uchwały. W ramach komitetów monitorujących są przedstawiciele różnych resortów, w tym również odpowiedzialnego za politykę rozwoju, przedstawiciele wojewody, uczelni, organizacji pozarządowych, szerokie gremium i każdy projekt musi być zaakceptowany przez ten komitet monitorujących" - powiedział Sowa.
"Biorąc pod uwagę jak to się odbywa to wydaje się, że w pierwszej kolejności chodzi o rozgłos medialny i postawienie tezy" - dodał pytając, jakie przesłanki stały za podjęciem decyzji o kontroli w całym kraju.
Kamiński pytany przez dziennikarzy po posiedzeniu komisji, czy kontrola oznacza, iż instytucje unijne nie są skuteczne w kontrolowaniu wydatkowania funduszy odpowiedział: "CBA ma realne i twarde instrumenty do działalności kontrolnej, do działalności śledczej, instytucje unijne takich instrumentów nie mają. Nie oceniam czy wcześniejsze kontrole były efektywne czy nie. Ale (...) CBA ma realne instrumenty i po raz pierwszy w większej skali z nich korzysta".
CBA rozpoczęło kontrolę rozdziału i wydatkowania środków unijnych przez 16 urzędów marszałkowskich w połowie czerwca 2016 r. Jak informowano, kontrolą objęto decyzje finansowe dotyczące wybranych programów operacyjnych z lat 2007-13.(PAP)
krm/ pru/