SLD o spotkaniu Biedronia z Trzaskowskim: nie ma niepokoju, że koalicjant mógłby chcieć tworzyć nową partię
Politycy SLD są spokojni o spotkania lidera Wiosny Roberta Biedronia z politykiem PO Rafałem Trzaskowskim. W rozmowie z PAP zapewniają, że traktują je jako normalną działalność, a w partii nie ma niepokoju, że koalicjant mógłby chcieć tworzyć nową partię.
Piątkowy "Super Express" poinformował, że doszło do tajnego spotkania prezydenta Warszawy, wiceszefa PO Rafała Trzaskowskiego z liderem Wiosny, europosłem Robertem Biedroniem. Politycy mieli dyskutować o wspólnym centrowo-lewicowym projekcie bez udziału konserwatystów z Platformy Obywatelskiej - podał "Super Express", powołując się na nieoficjalne informacje.
W rozmowie z PAP Biedroń podkreślił, że jego ugrupowanie jest lewicowo-liberalne, więc w naturalny sposób będzie szukała sojuszników w centrum sceny politycznej. "Stąd te rozmowy i stąd te spotkania" - wyjaśnił. "Nie zmienia to faktu, że budujemy silną centrolewicową partię razem z naszymi starszymi i młodszymi braćmi w wierze i nie zamierzamy tego zmieniać" - zadeklarował. "Te rozmowy są typowymi rozmowami na opozycji o współpracy, bo ja wierzę, że opozycja musi ze sobą współpracować. Różnimy się w wielu kwestiach, ale to nie znaczy, że nie powinniśmy się spotykać i ze sobą rozmawiać. Nic mniej, nic więcej" - zapewnił Biedroń.
Szejna: w spotkaniu Biedronia i Trzaskowskiego nie ma nic złego
Słowa lidera Wiosny podobnie oceniają też politycy SLD, którzy razem z ugrupowaniem Biedronia mają stworzyć wspólną partię - Nową Lewicę.
Szef łódzkiego Sojuszu, wiceszef partii Tomasz Trela, który w ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej był sztabowcem Biedronia, powiedział PAP, że w ramach SLD rozmów o spotkaniu Biedronia z Trzaskowskim nie ma. "Traktujemy to jako normalną działalność" - podkreślił.
W podobnym tonie wypowiada się także sekretarz generalny Sojuszu Marcin Kulasek. "Nic nie wiem o żadnych niepokojach związanych ze spotkaniem" - powiedział PAP i dodał, że rozmowy Biedronia z Trzaskowskim były normalnymi spotkaniami liderów, a takie rozmowy z PSL i PO prowadzi od wielu miesięcy także szef Sojuszu, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
Także w ocenie wiceprzewodniczącego Sojuszu Andrzeja Szejny, w spotkaniu Biedronia i Trzaskowskiego nie ma nic złego. "Takie rozmowy są ważne, są potrzebne, ale póki co wydaje mi się i też tak myśli zarówno Włodzimierz Czarzasty, jak i Robert Biedroń, że opozycja musi ze sobą rozmawiać, jeśli ma wspólnie posprzątać po PiS" - podkreślił. "My współpracowaliśmy już z Platformą Obywatelską i ten projekt nazywał się Koalicja Obywatelska, więc nihil novi. Na pewno w przypadku Senatu pójdziemy wspólnie, bo dzięki temu opozycja ma dziś większość" - powiedział. Zapewnił, że nie ma rozmów o wspólnej partii, innej niż zdecydowały władze SLD i Wiosny pod koniec 2019 roku, ogłaszając powstanie Nowej Lewicy.
"To byłby poważny błąd Biedronia"
Więcej wątpliwości ma członek zarządu krajowego SLD, poseł Marek Dyduch. "Spotkanie odbieramy z dużym dystansem, bo nie znamy szczegółów tej rozmowy" - mówi PAP.
"Zakładamy, że rozmowa to była rozmowa rozpoznawcza o możliwości współpracy, ale niekoniecznie Wiosny i Trzaskowskiego, tylko generalnie Lewicy, ale szczegółów nie znam" - podkreślił. "Jeżeli miałaby to być bliższa współpraca i decyzja o stworzeniu jednej partii - to byłby poważny błąd Roberta Biedronia" - ocenił Dyduch. (PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski
mmi/