Bartoszewski o wyroku TSUE: to, na co mogą sobie pozwolić Niemcy, to nie jest to, na co możemy sobie pozwolić my
To, na co sobie mogą pozwolić Niemcy czy Francja, to nie jest to, na co możemy sobie pozwolić my i większość innych krajów, taka jest rzeczywistość; nie lubię tego, nie akceptuję tego, ale taka jest rzeczywistość - mówił poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski pytany o wyrok TSUE ws. kopalni Turów.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czech i w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. "Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych" - napisano w postanowieniu wydanym przez wiceprezes Trybunału Rosario Silvę de Lapuertę.
Bartoszewski pytany w TVP Info czy należy podporządkować się wyrokowi TSUE odpowiedział, że od nakazu niestety nie ma środka odwoławczego i jeżeli Polska tego nie zrobi możliwe są bardzo wysokie kary finansowe. "W związku z tym jesteśmy postawieni trochę pod ścianą" - mówił.
Na uwagę, że w przeszłości wiele krajów UE nie stosowało się do wyroków TSUE, m.in. Niemcy, Bartoszewski odparł: "Nie mam najmniejszej wątpliwości, że jak u Orwella są zwierzęta, które są ważne i ważniejsze". "To, na co sobie mogą pozwolić Niemcy czy Francja, to nie jest to, na co możemy sobie pozwolić my i większość innych krajów, taka jest rzeczywistość. Ja tego nie lubię, ja tego nie akceptuję, ale taka jest rzeczywistość" - oświadczył.
Bartoszewski przeciwny temu żeby kopalnia przestała pracować
Bartoszewski podkreślił, że zna kopalnię i elektrownię Turów i wie, że są one ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. "Jestem przeciwny temu żeby kopalnia i elektorwnia przestały pracować" - przekonywał.
Jak dodał, Polska wpadła w pułapkę, gdyż "daliśmy się kompletnie wymanewrować rządowi Republiki Czeskiej, z którym nie chcieliśmy negocjować, tylko chcieliśmy go obejść" - mówił polityk.
#GośćWiadomości | ?@WTBartoszewski: Jestem przeciwny temu, żeby kopalnia i elektrownia Turów przestały pracować. Daliśmy się kompletnie wymanewrować rządowi Republiki Czeskiej. Pytam - gdzie były nasze służby zagraniczne, ministerstwo klimatu, służby specjalne? pic.twitter.com/WnaAK4ZFnD
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) May 22, 2021
Do wypowiedzi Bartoszewskiego odniosła się europosłanka PiS Beata Mazurek. "Bulwersujące słowa, obrazujące niestety prawdę jak w UE jesteśmy jako Polska traktowani. Temu przyklaskują politycy z PO, PSL czy Lewicy zasiadający zarówno w Parlamencie Europejskim jak i polskim Sejmie czy Senacie. Prawo powinno być równe dla wszystkich" - napisała Mazurek na Twitterze.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.
Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. (PAP)
Autor: Rafał Białkowski