Żaryn: zmarły funkcjonariusz ABW był ceniony i zajmował kierownicze stanowisko
Zmarły funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który w piątek wypadł z okna w siedzibie jednostki, był ceniony i w ostatnich latach zajmował kierownicze stanowisko - powiedział PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"Kierownictwo, funkcjonariusze i pracownicy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z głębokim żalem przyjęli informację o śmierci swojego kolegi" - zapewnił Żaryn w środę w rozmowie z PAP.
Rzecznik wyjaśnił, że funkcjonariusz, który w piątek uległ wypadkowi na terenie siedziby ABW w Warszawie, zmarł mimo udzielenia mu natychmiastowej pomocy medycznej, a okoliczności tego zdarzenia badają prokuratura i policja.
"Zmarły pełnił w ostatnich latach stanowisko kierownicze w ABW, był cenionym funkcjonariuszem Agencji. Nie składał raportu o odejściu ze służby, nie był do tego nakłaniany" - podkreślił. Stanowisko kierownicze w swojej jednostce organizacyjnej zajmował przez ostatnie dwa lata.
1/2 Kolejny tekst #GazetaWyborcza zawierający nieprawdę. Red. Czuchnowski wykorzystuje tragiczną śmierć funkcjonariusza #ABW do promowania kłamstw i absurdalnych podejrzeń. "GW" oczernia tragicznie zmarłego i innego funkcjonariusza ABW.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) May 26, 2021
Skrajnie nierzetelny materiał. pic.twitter.com/lmx3Rll2l9
Dodał, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie prowadziła wobec niego żadnego postępowania dyscyplinarnego ani sprawdzającego, nie był też karany dyscyplinarnie.
"Cieszył się on dobrą opinią wśród przełożonych i był wielokrotnie nagradzany" - podkreślił Żaryn w rozmowie z PAP.
Żaryn: "GW" wykorzystuje śmierć funkcjonariusza do promowania kłamstw
We wpisie na Twitterze Żaryn odniósł się do publikacji "Gazety Wyborczej", zapewniając, że śmierć tego funkcjonariusza nie miała żadnego związku z odejściem z Agencji na emeryturę płk. Radosława Żebrowskiego, a tekst gazety zawiera nieprawdę.
Według niego "GW" wykorzystuje tragiczną śmierć funkcjonariusza ABW do promowania kłamstw i absurdalnych podejrzeń. "GW oczernia tragicznie zmarłego i innego funkcjonariusza ABW" - stwierdził Żaryn, publikując odpowiedz na pytania autora tekstu.
2/2 W dniu wczorajszym red. Czuchnowski otrzymał jednoznaczną odpowiedź na zadane pytania. Funkcjonariusz #ABW, który zmarł po wypadku w siedzibie #ABW, był cenionym i nagradzanym funkcjonariuszem, nie prowadzono wobec niego żadnych postępowań, o których pisze red. Czuchnowski. pic.twitter.com/urVQ8rX1on
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) May 26, 2021
Zaznaczył, że decyzja o emeryturze płk. Żebrowskiego była przez niego, na prośbę przełożonych, kilka razy odraczana. "Nie należy łączyć ze sobą faktu śmierci funkcjonariusza ABW i decyzji płk. Żebrowskiego" - zapewnił Żaryn w udostępnionej korespondencji z "GW".
Według środowej publikacji "GW" zmarły w piątek mjr Michał M. był obiektem dochodzenia prowadzonego przez inspektorat wewnętrzny tej służby, a szefem tego inspektoratu był płk Żebrowski, który w poniedziałek - po śmierci M. - stracił to stanowisko. M. miał być wg "GW" obiektem wewnętrznego dochodzenia związanego z przeciekami, miał też mieć konflikt z przełożonymi, bo odmawiał wydania certyfikatu dostępu do informacji niejawnych dla prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. "GW" wspomina też o kłopotach rodzinnych.
Śledztwo po śmierci funkcjonariusza ABW wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Mężczyzna w piątek około godz. 10 wypadł z okna na czwartym piętrze budynku Agencji przy ul. Rakowieckiej. Postępowanie prokuratorskie podjęto, jak zwykle w takich przypadkach, w celu sprawdzenia czy nikt nie przyczynił się do jego czynu - czy ktoś namową lub przez udzielenie pomocy nie doprowadził go do targnięcia się na własne życie. Takie przestępstwo zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Żaryn informował w piątek, że doszło do wypadku i poszkodowany funkcjonariusz został przewieziony do szpitala. Tam zmarł.
Według portalu o2.pl był to doświadczony oficer Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych ABW, w której służył 16 lat, do Agencji miał trafić z policji.
Aleksander Główczewski (PAP)
dors/