Polski dzień na kortach we Francji. Kamil Majchrzak po raz pierwszy awansował do drugiej rundy French Open
Kamil Majchrzak pokonał reprezentanta gospodarzy Arthura Cazaux 6:4, 2:6, 6:4, 6:4 na otwarcie w wielkoszlemowym French Open. Kolejnym rywalem tenisisty, który po raz pierwszy awansował do drugiej rundy paryskiego turnieju, będzie rozstawiony z "15" Norweg Casper Ruud.
Majchrzak miał podwójne szczęście przy okazji tegorocznej edycji tej imprezy. Najpierw 126. na światowej liście zawodnik uniknął gry w kwalifikacjach po wycofaniu się kilku wyżej notowanych rywali, a w pierwszej rundzie trafił na 452. w rankingu Cazaux. 18-letni Francuz dostał od organizatorów tzw. dziką kartę i w poniedziałek zadebiutował w głównej drabince Wielkiego Szlema.
To czwarte podejście 25-letniego tenisisty z Piotrkowa Trybunalskiego do turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa. W latach 2018-19 nie przebrnął eliminacji, a w poprzednim sezonie przegrał mecz otwarcia.
Wynik meczu 1. rundy singla:
Kamil Majchrzak (Polska) - Arthur Cazaux (Francja) 6:4, 2:6, 6:4, 6:4.
Majchrzak: cieszę się, że odblokowałem paryską "mączkę"
"Cieszę się, że odblokowałem paryską +mączkę+ i mam nadzieję, że będę w stanie iść za ciosem" - zaznaczył polski tenisista.
"Było bardzo dużo wymian, bardzo dużo walki na korcie. Mimo że to dość szybki kort, to jednak piłki są dość wolne, stąd tak dużo wymian i dużo tenisowych szachów na korcie. Cieszę się, że w końcówce wykazałem więcej zimnej krwi i że po dość długim meczu zszedłem z kortu zwycięski. Wywalczyłem tę wygraną" - podsumował trzyipółgodzinne spotkanie zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego.
Cazaux mógł liczyć go głośny doping rodaków zasiadających dość licznie na trybunach.
"Atmosfera przypominała trochę mecze w Pucharze Davisa. To było wymagające wyzwanie dla mnie" - przyznał Majchrzak.
To jego czwarte podejście do turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa. W latach 2018-19 nie przebrnął pierwszej rundy eliminacji, a w poprzednim sezonie przegrał mecz otwarcia w głównej drabince.
"Grałem tu, gdy zaczynałem przygodę z Wielkim Szlemem. Na początku cały czas odpadałem w kwalifikacjach. Ten turniej tak naprawdę nie do końca mi leżał, więc cieszę się, że odblokowałem paryską +mączkę+ i mam nadzieję, że będę w stanie iść za ciosem" - podkreślił 25-letni gracz.
O awans do trzeciej rundy i wyrównanie jego najlepszego wyniku w Wielkim Szlemie będzie mu teraz jednak trudno, bo po drugiej stronie kortu stanie rozstawiony z "15" Casper Ruud. Młodszy o dwa lata Norweg bardzo dobrze czuje się na kortach ziemnych - w tym sezonie dotarł do półfinału zawodów ATP w Monte Carlo, Monachium i Madrycie, a w Genewie triumfował. Łącznie może pochwalić się wygraną w dwóch imprezach tego cyklu, obie rozgrywane były na takiej nawierzchni. We French Open w ostatnich dwóch edycjach odpadł w trzeciej rundzie, a w tegorocznym Australian Open zatrzymał się na 1/8 finału.
"Teraz role się odwrócą, to rywal będzie faworytem, a ja nie będę miał nic do stracenia. Grałem z nim już dwa razy i w obu przypadkach przegrałem, więc mam nadzieję, że w środę będę mógł powiedzieć +do trzech razy sztuka+. Na pewno będzie to bardzo wymagające zadanie, bo bardzo dobrze się czuje na +mączce+, gra na niej najpewniej i najlepiej. Wrzucę na szalę wszystko co mam, by stawić mu czoła i być może pokusić się o zwycięstwo" - zapowiedział Majchrzak. (PAP)