Gwizdy przy wystąpieniu prezydent Słowacji w rocznicę Słowackiego Powstania Narodowego
Obchody 77. rocznicy wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego (SNP) odbyły się w niedzielę w Bańskiej Bystrzycy w środkowej części Słowacji. Przemówienie prezydent Zuzany Czaputovej, w którym m.in. krytykowała ona podziały w społeczeństwie, zostały zakłócone przez gwizdy grupy około 90 osób, manifestujących w ten sposób sprzeciw wobec ograniczenia liczby uczestników wydarzenia.
"Nie pozwólmy, by nienawiść zawładnęła naszym krajem, by dyktowała nam, co mamy myśleć o naszych bliźnich, nie pozwólmy, by dzieliła nas jako społeczeństwo. Weźmy przykład z naszych bohaterskich powstańców, którzy walczyli ramię w ramię o wspólne wyższe cele" – powiedziała szefowa państwa. Jak dodała, kraj ma wszelkie środki, aby zagwarantować, że historia nie będzie się powtarzać.
Razem z Czaputovą kwiaty w Muzeum SNP w Bańskiej Bystrzycy złożyli przewodniczący parlamentu Boris Kollar i premier Eduard Heger, którzy chwalili odwagę uczestników zrywu z 1944 r.
Uroczystościom towarzyszyły protesty związane z ograniczeniem liczby uczestników tylko do osób zaproszonych. Niektórzy z pozostałych, którzy nie mogli śledzić przebiegu imprezy, okazywali sprzeciw głośnymi gwizdami. Zdaniem części z nich rządzący zagarniają zarówno narodową, jak i lewicową historię SNP. Oficjalne uroczystości zbojkotowali przedstawiciele dwóch najpoważniejszych partii opozycyjnych, Głos (Hlas)-Socjaldemokracja oraz Kierunek (Smer)-Socjaldemokracja.
Słowackie Powstanie Narodowe rozpoczęło się 29 sierpnia 1944 r. i wymierzone było w wojska niemieckie oraz siły kolaborującego z III Rzeszą Państwa Słowackiego. Celem było zajęcie jak największej części Słowacji w oczekiwaniu na wkroczenie nadciągającej od wschodu Armii Czerwonej. Powstanie, w którym uczestniczyło około 20 tys. osób, upadło na przełomie października i grudnia 1944 r. Obok Słowaków i Czechów walczyło w nim około 250 Polaków.
Piotr Górecki (PAP)
kgr/