O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Ziemkiewicz o zatrzymaniu: najbardziej uderzyło to w moją rodzinę

Cała sytuacja z zatrzymaniem mnie na lotnisku Heathrow najbardziej uderzyła w moją rodzinę i moją prywatność – powiedział redaktor Rafał Ziemkiewicz.

Publicysta Rafał Ziemkiewicz. Fot. PAP/Rafał Guz
Publicysta Rafał Ziemkiewicz. Fot. PAP/Rafał Guz

Do zatrzymania Rafała Ziemkiewicza doszło w sobotę rano na lotnisku Heathrow. Przyleciał do Anglii wraz z żoną i córką, która zaczyna studia na Oxfordzie. Ziemkiewicz chciał uczestniczyć w inauguracji roku akademickiego córki, która będzie uczyć się na wydziale biochemii.

W poniedziałek Ziemkiewicz opowiadał o zatrzymaniu w Salonie24. Na lotnisku podczas kontroli paszportowej usłyszał, że "trzeba wyjaśnić pewne rzeczy".

Więcej

Publicysta Rafał Ziemkiewicz. Fot. PAP/Strefa Gwiazd/Stach Leszczyński
Publicysta Rafał Ziemkiewicz. Fot. PAP/Strefa Gwiazd/Stach Leszczyński

Ziemkiewicz dla PAP: zostałem zatrzymany za poglądy, które ponoć nie licują z wartościami uznawanymi w Wielkiej Brytanii

"Przez 1,5 godziny byłem zwodzony, że to problem techniczny, bardzo uprzejmie. Zapewniano, że zaraz zostaną wpuszczony. Przez następne dwie godziny nic się nie działo. Zadzwoniłem więc do konsula" - relacjonował.

Następnie - jak mówił - poproszono go do "pokoju przesłuchań", zebrano od niego odciski palców, zrobiono rewizję osobistą i wykonano zdjęcia, a po pół godzinie powiedziano, że jest aresztowany. Zabrano mu rzeczy osobiste, dokumenty, leki na cukrzycę i telefon.

"Po pewnym czasie pojawił się urzędnik emigracyjny i powiedział mi, że oni i tak mnie nie wpuszczą z powodu moich poglądów politycznych". Dodał, że urzędnik nie był w stanie powiedzieć, o jakie poglądy chodzi. Zaznaczył, że pozwolono mu porozmawiać telefonicznie z żoną i konsulem. Po godzinie został wypuszczony. "Być może pomogła interwencja konsula" - dodał.

"Za sobotnim zatrzymaniem mogła stać brytyjska posłanka"

Ziemkiewicz przypominał, że w 2018 r. miał mieć w Wielkiej Brytanii trzy spotkania autorskie, które miały odbyć się w Bristolu, Cambridge i pod Londynem. To ostatnie - jak mówił - zostało odwołane po interwencji posłanki Partii Pracy Rupy Huq. Lewicowa posłanka zarzuciła polskiemu dziennikarzowi m.in. szerzenie mowy nienawiści i antysemityzmu. Huq miała - według Ziemkiewicza - zgłosić sprawę do Home Office, w efekcie czego wykład odwołano.

Zdaniem dziennikarza, także za sobotnim zatrzymaniem mogła stać brytyjska posłanka, którą nazwał "jawną antysemitką". Dodawał, że początkiem jej kariery politycznej była akcja, żeby parlament brytyjski specjalną uchwałą przeprosił międzynarodową społeczność muzułmańską za to, że Wielka Brytania stworzyła państwo Izrael.

Więcej

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Fot. PAP/Piotr Nowak
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Fot. PAP/Piotr Nowak

Wiceszef MSZ o zatrzymaniu Ziemkiewicza: dyskryminowanie za poglądy byłoby rzeczą niedopuszczalną

Ziemkiewicz powiedział, że prawem każdego państwa jest decydowanie o tym, kto jest wpuszczany na jego terytorium. Natomiast - jak ocenił – "warto by było określić jakieś kryteria". "Cała sytuacja najbardziej uderzyła w moją rodzinę i moją prywatność" – podkreślił publicysta.

Pytany, czy po sobotnim zajściu nie obawia się nagonki na swoją córkę, powiedział: "Córka jest dorosła. Jest silną, bardzo uzdolnioną kobietą. Jestem przekonany, że da sobie również radę z lewactwem brytyjskim" – odpowiedział.

"Wychowałem dziewczynę, która zafascynowała się inżynierią genetyczną. To kwestia przypadku, że najlepsza uczelnia w dziedzinie inżynierii genetycznej znajduje się w Wielkiej Brytanii. Gdyby ta uczelnia była w Turcji, to pani Rupa Huq mogłaby mnie pocałować w obrazek" - stwierdził w Salonie24. (PAP)

Autor: Wiktor Dziarmaga

mmi/

Serwisy ogólnodostępne PAP