Terlecki o wyborach na Węgrzech: dla nas przegrana Fideszu byłaby stratą ważnego sojusznika
Dla nas przegrana Fideszu w wiosennych wyborach na Węgrzech byłaby stratą ważnego sojusznika, który w sporach z łamiącymi traktaty instytucjami europejskimi staje po naszej stronie - napisał wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS w felietonie dla "Dziennika Polskiego".
W felietonie "Węgierska wiosna" dla "Dziennika Polskiego" wicemarszałek Terlecki analizuje sytuację przed wyborami na Węgrzech. "Nikomu w Polsce i w Europie nie trzeba tłumaczyć jak wiele zależy od wyniku wiosennych wyborów na Węgrzech" - napisał polityk PiS. "Dla nas przegrana Fideszu byłaby stratą ważnego sojusznika, który w sporach z łamiącymi traktaty instytucjami europejskimi staje po naszej stronie" - podkreślił.
"Dla totalnej opozycji słabszy wynik partii Wiktora Orbana oznaczałby nadzieję, że także w Polsce możliwe jest obalenie większości sejmowej w drodze demokratycznych wyborów, a nie tylko poprzez uliczne awantury i korzystanie z pomocy zagranicznych patronów" - ocenił.
"Dla europejskiej lewicy ewentualna porażka węgierskiej prawicy, to przełamanie oporu przeciwko budowie superpaństwa, zarządzanego z Brukseli i Berlina. Oczywiście w Unii Europejskiej z lewicą sprzężone są partie liberalne, coraz bardziej lewicowe, a także wszelkiej maści zieloni i pseudochadecy" - dodał Terlecki.
Wicemarszałek przypominał, że "Fidesz trzykrotnie wygrał wybory, w 2010, 2014 i w 2018 roku". "Za każdym razem nie tylko zdobywając samodzielną większość w jednoizbowym parlamencie, liczącym 199 posłów, ale uzyskując też większość umożliwiającą zmianę konstytucji" - zaznaczył.
"Tym razem sytuacja jest jednak o tyle zmieniona, że wszystkie liczące się partie opozycyjne zdecydowały wystawić wspólnych kandydatów. Oczywiście nie wiadomo, czy do kwietnia nie zdążą się pokłócić, a jedynie wspólna lista jest w stanie, przynajmniej hipotetycznie, zagrozić Fideszowi" - podkreślał Terlecki. (PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski
mmi/