Prezydent Ukrainy przybędzie do Polski z żoną Ołeną. Szef KPRP potwierdza

2023-04-03 09:55 aktualizacja: 2023-04-04, 08:43
Ołena Zełenska, fot. PAP/Abaca
Ołena Zełenska, fot. PAP/Abaca
Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce potrwa jeden dzień, weźmie w niej udział także jego małżonka, będzie to wizyta "pełnowymiarowa" - z ceremoniałem powitania, rozmowami w "cztery oczy" i rozmowami delegacji - powiedziała w Studiu PAP szef Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych.

Ignaczak-Bandych była w poniedziałek gościem Studia PAP, gdzie została zapytana o zaplanowaną na najbliższą środę wizytę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce. O wizycie poinformował szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz w poniedziałek rano w radiu RMF FM.

Szef Kancelarii Prezydenta została zapytana o szczegóły tej wizyty. Jak wskazała, wizyta prezydenta Ukrainy w Polsce potrwa jeden dzień, a udział w niej weźmie także jego małżonka Ołena Zełenska. "Ta wizyta jest symboliczna - prezydent Zełenski przyjeżdża oficjalnie, to jest zapowiedziane" - podkreśliła.

Jak wskazała, chodzi o wizytę jednodniową. "Mogę powiedzieć, że to jest taka 'pełnowymiarowa' wizyta - ona jest nie tylko oficjalna, ale także panu prezydentowi Zełenskiemu będzie towarzyszyła małżonka. Zacznie się od ceremoniału powitania na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego, potem są rozmowy w cztery oczy, potem rozmowy delegacji, a potem (...) spotkanie z ludźmi - Polakami, Ukraińcami" - mówiła.

Ignaczak-Bandych podkreśliła, że prezydentowi Zełenskiemu bardzo zależało na spotkaniu z Polakami i mieszkającymi w Polsce Ukraińcami. Spotkanie to ma odbyć się na dziedzińcu Zamku Królewskiego, ma być też transmitowane na telebimach rozmieszczonych na placu Zamkowym. "Będzie otwarte wejścia na plac Zamkowy, natomiast kwestie dziedzińca są jeszcze rozstrzygane, to nie jest decyzja, którą podejmuje Kancelaria Prezydenta" - zaznaczyła Ignaczak-Bandych.

Ignaczak-Bandych: wizyta Zełenskiego musi być bezpieczna. Robimy wszystko w porozumieniu ze wszystkimi służbami, nie tylko z SOP, ale także z ABW, Agencją Wywiadu

Zapewniła, że polskie państwo i służby są odpowiednio przygotowane do zorganizowania tego typu wizyty. "Ta wizyta musi być bezpieczna. Robimy wszystko w porozumieniu ze wszystkimi służbami, nie tylko z SOP, ale także z ABW, Agencją Wywiadu - wszyscy działają na najwyższym poziomie zaangażowania" - zaznaczyła.

"Mamy bardzo dobrze opanowane procesy, każdy wie, jakie ma zadanie. (...) Ta wizyta jest na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy, tak to zwykle bywa, natomiast ta wizyta była potwierdzona bardzo niedawno" - dodała. Jak oceniła, wpis Zełenskiego na Twitterze z 27 marca, w którym informował o rozmowie z prezydentem Dudą i zapowiedział, że "trwają przygotowania do ważnych wydarzeń", odnosił się właśnie do wizyty w Warszawie.

Dopytywana o tematy rozmów prezydentów Dudy i Zełenskiego, Ignaczak-Bandych powiedziała, że agenda spotkania jest wciąż ustalana. "Sytuacja polityczna - czyli wsparcie dla Ukrainy i dalsze kroki. Proszę pamiętać, że w tym roku w Wilnie odbędzie się szczyt NATO. Ten szczyt powinien być, w naszym myśleniu i planowaniu, bardzo istotny, jeśli chodzi o tematy ukraińskie; ten temat na pewno będzie omawiany" - wskazała.

"Będą na pewno omawiane tematy związane także z gospodarką, odbudową Ukrainy. Bardzo ważnym elementem tej wizyty będzie dotyczył właśnie odbudowy Ukrainy. (...) Poza tym kwestie historyczne, które zawsze są obecne" - dodała. Dopytywana potwierdziła, że jednym z tematów na agendzie spotkania będzie również kwestia traktatu o dobrym sąsiedztwie między Polską a Ukrainą.

"Ten traktat jest przygotowywany, są wydelegowane osoby przez MSZ, przez Kancelarię Prezydenta, prace trwają" - dodała Ignaczak-Bandych.

Szef Kancelarii Prezydenta: wiedza o bohaterstwie Polaków podczas II wojny światowej wciąż jest niewystarczająca

"Na przykładzie rodziny Ulmów należy prezentować światu bohaterstwo Polaków podczas II wojny światowej, ponieważ wiedza ta wciąż jest niewystarczająca" - powiedziała Grażyna Ignaczak-Bandych.

Ignaczak-Bandych w poniedziałek w Studiu PAP pytana była o działania, które będą podejmowane przez Kancelarię Prezydenta RP w celu rozpowszechniania w Polsce i za granicą wiedzy o rodzinie Ulmów, której beatyfikacja odbędzie się 10 września 2023 roku w Markowej.

Podkreśliła, że prezydent Andrzej Duda postanowił objąć patronatem wydarzenia "dziejące się wokół beatyfikacji", ponieważ - jak mówiła - zależy mu, aby przy tej okazji rozmawiać o "Polsce, Polakach i ich bohaterstwie", by "zaprezentować je światu". "By zaprezentować światu to bohaterstwo, bo ciągle ta wiedza jest bardzo niewystarczająca. Bardzo, ale także w Polsce, żeby przypomnieć, jaki był kontekst historyczny, skąd nasi współobywatele, Żydzi, w takiej liczbie mieszkali w Polsce? Dlaczego?" - powiedziała.

Ignaczak-Bandych przekonywała, że przybliżanie prawdy historycznej należy zacząć od przekazu, edukacji i budowania narracji historycznej. Musi się to dziać - jak zauważyła - poprzez debaty, publikację, ale również na poziomie kulturowym. "Będą to zarówno wydawnictwa, koncerty, jak i inicjatywy społeczne" - dodała.

"Chcemy trafić do dziennikarzy zagranicznych, zaprosić ich tutaj, żeby byli przygotowani do tej uroczystości, beatyfikacji, aby mogli opisać to wydarzenie w pewnym kontekście. Każdy, kto wejdzie w skansenie w Markowej do domu Polaków ukrywających Żydów (...) i wejdzie w miejsce, gdzie sześcioro Żydów z jednym dzieckiem przez dwa lata było ukrywanych przez polską rodzinę, to naprawdę nie trzeba stu książek ani wielkich opowieści, bo to trzeba po prostu poczuć. Tych emocji nie da się przekazać poprzez słowa" - powiedziała.

Ignaczak-Bandych: musimy ciągle przypominać jaka była rola Polaków w drugiej wojnie światowej

Ignaczak-Bandych powiedziała, że historia rodziny Ulmów na ważnych zagranicznych portalach jest opisana w taki sposób, że gdyby była to prawda, to "nie byliby oni beatyfikowani i nie byliby sprawiedliwymi wśród narodów świata". "Tak jak kiedyś udało się Polsce doprowadzić do zmiany nazwy obozów koncentracyjnych, tak teraz musimy ciągle przypominać jaka była rola Polaków w drugiej wojnie światowej" - powiedziała.

Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, obecnie podkarpackim. Podczas niemieckiej okupacji, mimo zagrożenia życia dali schronienie ośmiu Żydom: Saulowi Goldmanowi i jego czterem synom (w Łańcucie nazywano ich Szallami), a ponadto dwóm córkom i wnuczce Chaima Goldmana z Markowej – Lei (Layce) Didner z córką o nieznanym imieniu i Geni (Gołdzie) Grünfeld.

Wiosną 1944 r. Ulmów zadenuncjował prawdopodobnie granatowy policjant z Łańcuta. Rankiem 24 marca 1944 r. przed ich dom przybyło pięciu niemieckich żandarmów i kilku granatowych policjantów. Dowodził nimi por. Eilert Dieken. Niemcy najpierw zamordowali Żydów, a potem Józefa i Wiktorię, która była w siódmym miesiącu ciąży. Następnie Dieken zadecydował o zabiciu dzieci – ośmioletniej Stanisławy, sześcioletniej Barbary, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtorarocznej Marii.

Około dwudziestu ukrywanych w Markowej Żydów przeżyło wojnę.

W 1995 r. Wiktorię i Józefa Ulmów uhonorowano pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

W 2003 r. w diecezji przemyskiej rozpoczął się proces beatyfikacyjny rodziny.

W 2016 roku otwarto w Markowej Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów. (PAP)

Autorzy: Mikołaj Małecki, Adrian Kowarzyk

dsk/