O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Westinghouse: możemy dać Polsce najbardziej bezpieczną technologię reaktora na świecie

Możemy dać Polsce najbardziej bezpieczną technologię reaktora na świecie. To konstrukcja, która wcześniej zmierzyła się z szeregiem wyzwań, ale problemy zostały rozwiązane - powiedział w rozmowie z PAP prezes Energy Systems and Environmental Services, Westinghouse, David Durham.

 Zdjęcie przedstawia wypas bydła w cieniu wież chłodniczych elektrowni jądrowej Georgia Power Plant Vogtle w Waynesboro w stanie Georgia w USA. Fot. PAP/ EPA / ERIK S. LESSER
Zdjęcie przedstawia wypas bydła w cieniu wież chłodniczych elektrowni jądrowej Georgia Power Plant Vogtle w Waynesboro w stanie Georgia w USA. Fot. PAP/ EPA / ERIK S. LESSER

"Mamy bardzo znaczące wsparcie amerykańskiego rządu. Nigdy takiego nie mieliśmy. To jest wyjątkowa sytuacja w historii. Z tych powodów z naszej perspektywy polski projekt jest zupełnie inny niż poprzednie. Rząd Stanów Zjednoczonych ma zdolności wesprzeć nasz projekt, m. in. za pomocą EXIM Banku (agencja kredytów eksportowych USA), który może dostarczyć znaczącego finansowania, nawet 60-70 proc. koniecznego wkładu finansowego" - powiedział PAP Durham.

Jak zauważył, w ostatnich latach nastąpiła znacząca zmiana, jeżeli chodzi o amerykańską pomoc rozwojową dla zagranicy. DFC zmieniło swoje regulacje i może teraz wspierać projekty jądrowe za granicą. "Z naszego punktu widzenia, nasza oferta finansowa jest porównywalna, jak nie lepsza od innych" - ocenił.

Westinghouse to producent AP1000 - reaktora PWR generacji III+ o mocy 1,1 GW, z pasywnymi systemami bezpieczeństwa, spełniającego wymagania Polski sformułowane w Programie Polskiej Energetyki Jądrowej.

Więcej

Tereny Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Tereny Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni. Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Porozumienie w sprawie kopalni Turów. Czechy zgodziły się wycofać wniosek skierowany do TSUE

Firma przygotowuje techniczną część amerykańskiej oferty dla polskiego rządu przewidzianej w polsko-amerykańskiej międzyrządowej umowie ws. "współpracy w celu rozwoju programu energetyki jądrowej wykorzystywanej do celów cywilnych oraz cywilnego przemysłu jądrowego w Rzeczpospolitej Polskiej". W ub. tygodniu koncern Westinghouse otworzył swój polski oddział - Westinghouse Electric Poland.

Durham w rozmowie z PAP dodał, że działające w Chinach bloki mają "znakomite osiągi i wydajność". "Podobnie będzie z dwoma w (elektrowni- PAP) Vogtle w USA. Chińscy operatorzy raportują także o rekordowo krótkich czasach planowych przestojów dla zmiany paliwa. To zaleta reaktorów o pasywnych systemach bezpieczeństwa, jest w nich znacznie mniej różnego rodzaju wyposażenia. Dlatego wymiana paliwa idzie znacznie szybciej" - powiedział.

"Jest więc pewność, że przychodzimy ze sprawdzoną technologią, która nie będzie już zmieniana. Nie mamy zamiaru przeprojektowywać reaktora, mierzyć z błędami charakterystycznymi dla wczesnego rozwoju technologii (FOAK issues)- zapewnił.

Partner w Polsce?  Bechtel, firma, która buduje Vogtle

"Naszym partnerem w Polsce będzie Bechtel, firma, która buduje Vogtle, i która przyniesie doświadczenia z tamtej budowy. Budowę prowadziły by polskie firmy, a byłaby zarządzana przez Bechtela. My dostarczamy technologię. Nie będziemy operatorami elektrowni, ale przecież ją będziemy serwisować. To partnerstwo na dziesiątki lat. Natomiast sprawa, kto miałby być operatorem, zależy od decyzji polskiego rządu. To może być firma amerykańska, może być i europejska. Ale w tym momencie nie trzeba jeszcze podejmować tej decyzji. Z naszej strony mamy kontakty z wieloma operatorami z całego świata, którzy korzystają z naszej technologii. I są to wieloletnie relacje, rozciągające się na cały czas pracy elektrowni, nawet po 60 lat" - dodał.

Durham odniósł się do kwestii opóźnień i przekroczeń kosztów na budowie elektrowni Vogtle. "Główne powody są dwa. Po pierwsze projektowanie reaktora nie był skończone zanim budowa ruszyła. Ale teraz projekt jest w 100 proc. skończony i co więcej, nie będziemy już go zmieniać. Drugi powód to to, że za partnera mieliśmy bardzo niedoświadczoną firmę. Nie mieli praktycznie żadnych doświadczeń w budowie obiektów jądrowych. Teraz towarzyszy nam jedna z największych firm inżynierskich, Bechtel, z 60-letnim doświadczeniem w budownictwie jądrowym " - powiedział.

"Połączenie ich doświadczenia, i tego, czego nauczyliśmy się w Vogtle daje pewność, że, tym razem zmieścimy się w kosztach i harmonogramie. Mówimy o długości budowy rzędu 60-72 miesięcy" - stwierdził.

Więcej

Tereny Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Tereny Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni. Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Morawiecki rozmawiał z Babiszem o decyzji TSUE dotyczącej Turowa. "Nie przerywamy wydobycia"

W odniesieniu do polskiego projektu Durham powiedział, że jeżeli chodzi o lokalny wkład w budowę, to już przy pierwszym bloku będzie on "dużo wyższy niż 30 proc". A z czasem będzie jeszcze rosnąć. "Znaleźliśmy prawie 350 polskich firm, które potencjalnie mogą uczestniczyć w projekcie. Razem z polskim rządem będziemy z nimi pracować, żeby - jeśli tego będą potrzebować - pomóc im osiągnąć jakość i standardy, wymagane w przemyśle jądrowym. Wiele rzeczy, które potrzebujemy, jest w Polsce. Siła robocza, materiały itp. Kilka największych elementów, jak zbiornik reaktora czy wytwornice pary są bardzo wysoko specjalizowane i będą sprowadzone z zagranicy. Ale to nie jest wielki wkład" - powiedział.

"Oceniamy cały region Europy Środkowo-wschodniej jako perspektywiczny. Oprócz Polski, nowe bloki jądrowe będą budować Czechy, Słowenia, a w końcu i Ukraina. Jest wiele synergii między tymi państwami i to bardzo atrakcyjny rynek" - dodał.

Zauważył, że Ukraina "już nam zasygnalizowała, że w przyszłości, kiedy wyłączą najstarsze bloki, jeszcze z czasów ZSRR, mają zamiar zastąpić je nowymi jednostkami".

Obecnie jedynym krajem, który zbudował małe reaktory modułowe jest Rosja

Na pytanie o małe reaktory modułowe, SMR- y, Durham zwrócił uwagę, że obecnie jedynym krajem, który je zbudował jest Rosja. "W USA jest dużo prac, dużo rządowych grantów, ale nie ma żadnego kontraktu na budowę, z żadnym klientem. Wiele firm nad nimi pracuje, Westinghouse też, ale te reaktory są ciągle na papierze. Technologicznie to są dobre projekty. Na pewno mają niższe koszty całkowite, ale ciągle jest niewiadomą czy będą konkurencyjne cenowo, jeśli chodzi o koszty produkcji energii. Projektanci twierdzą, że tak, ale to są tylko deklaracje. Sądzę, że w przyszłości SMR znajdą swoje miejsce, ale nie zastąpią dużych jednostek wytwórczych" - ocenił.

W Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co dwa-trzy lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków o mocy do 9 GW. Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.(PAP)

autor: Wojciech Krzyczkowski

liv/

Zobacz także

  • Najczęściej rezerwacje są ograniczone do samych świąt Bożego Narodzenia lub powitania nowego roku. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
    Najczęściej rezerwacje są ograniczone do samych świąt Bożego Narodzenia lub powitania nowego roku. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

    Beskidy. Coraz mniej wolnych miejsc na Boże Narodzenie i Sylwestra

  • Kamienica Lucińskiego, fot. PAP
    Kamienica Lucińskiego, fot. PAP
    Specjalnie dla PAP

    Tego nie wiedziałeś o placu Trzech Krzyży. Varsavianista zdradza tajemnice jednego z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Warszawie

  • Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/JuanJo Martin
    Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/JuanJo Martin

    Opolskie. Stado byków błąka się po powiecie prudnickim

  • Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON
    Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

    Tydzień w obiektywie. Najciekawsze fotografie

Serwisy ogólnodostępne PAP