Niemiecka prasa: aby zostać kandydatką Demokratów, Kamala Harris musi wyostrzyć wizerunek
„Spiegel”, komentując możliwą nominację Kamali Harris na kandydatkę Demokratów, ocenił, że Donald Trump wyglądałby przy niej „staro”, a Republikanie potrzebują nowej strategii kampanijnej. Według „Die Zeit”, aby zostać wyznaczoną do prezydenckiego wyścigu, Harris musi wyostrzyć swój wizerunek.
„Spiegel” zwrócił uwagę, że dotychczasowa strategia kampanii wyborczej Donalda Trumpa była dostosowana do Joe Bidena. „Teraz Republikanie potrzebują nowego planu” – podkreślono. Według portalu niemieckiego tygodnika agresywne tony Republikanów maskują fakt, że wycofanie się Bidena z prezydenckiego wyścigu to dla nich także ogromne wyzwanie.
„Kampania w pełni skupiła się na słabości urzędującego prezydenta. Teraz jest prawdopodobne, że znacznie młodsza Kamala Harris przejmie stery” – czytamy w „Spieglu”.
Zdaniem dziennikarzy 78-letni Trump wygląda przy Harris staro, a Republikanie potrzebują nowej strategii.
Z kolei portal tygodnika „Die Zeit” wskazał, że Kamala Harris „zmaga się ze swoim wizerunkiem”, i przypomniał, że zajęcie się problemem migracji podczas jej wiceprezydentury nie przysporzyło jej pozytywnych ocen. „Dopiero w ostatnich miesiącach wizerunek Harris się nieco zmienił” – zaznaczono.
Polityczka Demokratów wiarygodnie reprezentuje kwestię praw kobiet oraz zabiera głos ws. konfliktu na Bliskim Wschodzie – czytamy w „Die Zeit”. W odniesieniu do polityki bliskowschodniej niemieccy dziennikarze przewidują, że Kamala Harris jako kandydatka na prezydenta USA mogłaby zyskać głosy młodych lewicowych Demokratów i muzułmańskich obywateli. Przypomniano, że Harris wyraźnie zwracała już uwagę na los Palestyńczyków po wybuchu wojny między Izraelem a palestyńskim Hamasem w swoim przemówieniu w Dubaju w grudniu 2023 r.
„Die Zeit” zaznaczył, że aby zostać kandydatką Demokratów na prezydenta, Harris musi wyostrzyć swój wizerunek. „Kiedy kandydowała na prezydenta w 2020 roku, jej kampania zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ wiele osób nie wiedziało, co ona reprezentuje” – czytamy w „Die Zeit”.
Z Monachium Iwona Pałczyńska
kno/
