Niemiecka prasa o zabójstwie aktywisty MAGA Charliego Kirka: rezultat wojny plemiennej w USA
Zastrzelenie działacza amerykańskiej prawicy i sojusznika prezydenta Donalda Trumpa, Charliego Kirka, wywołało falę komentarzy w największych niemieckich gazetach. Publicyści przewidują dalsze zaostrzenie politycznych podziałów w Ameryce, a „Die Welt” nie szczędzi Kirkowi komplementów.
„Sueddeutsche Zeitung”: czy cała Ameryka stanie w płomieniach?
„Wzrosło niebezpieczeństwo, że cały kraj stanie w płomieniach” – ostrzega wydawana w Monachium gazeta „Sueddeutsche Zeitung”. Najstarsza demokracja na świecie potrzebowałaby obecnie prezydenta, który zwraca się nie tylko do swoich zwolenników, ale do wszystkich Amerykanów” – pisze autor komentarza Boris Herrmann. Stany Zjednoczone są obecnie „złamanym narodem”, w którym „dwa wielkie obozy polityczne stoją naprzeciwko siebie jak zwaśnione plemiona”.
Po zamordowaniu Kirka niebezpieczeństwo, że cały kraj stanie w płomieniach jest większe niż kiedykolwiek przedtem – ocenił Herrmann. Przypomniał o całej serii zamachów i zabójstw do jakich doszło w Ameryce w minionym 1,5 roku. Bilans politycznej przemocy jest jego zdaniem przerażający. Czy jest jakieś wyjście z tej spirali przemocy? – pyta komentator. Ameryka potrzebowałaby obecnie prezydenta, który zasługuje na ten tytuł – przemawiającego do całego narodu i łagodzącego nastroje, pełniącego funkcję moralnej instancji. Niestety, 47. prezydentowi USA jest bardzo daleko do tego wzoru – pisze w konkluzji autor komentarza w „Sueddeutsche Zeitung”.
„Tagesspiegel”: polityczne podziały w Ameryce pogłębią się
Jeżeli śmierć Kirka cokolwiek zmieni, to będzie to zmiana na gorsze – pisze Malte Lehming. Wojna domowa między lewicą a prawicą zaostrzy się, co doprowadzi do pogłębienia politycznych podziałów – przewiduje autor. Jego zdaniem Trump uczyni z Kirka męczennika, a zamach wykorzysta do walki z lewicą.
Lehming przestrzega przeciwników Kirka przed wypowiedziami w rodzaju „jest sam sobie winien”. „To by była podłość” – podkreślił. Jego zdaniem nie powinno się też szafować porównaniami działaczy prawicowych z Hitlerem i faszystami. „W ten sposób przeciwnicy polityczni są raczej demonizowani niż demaskowani” – uważa komentator „Tagesspiegla”.
Przeciwko nazistom istnieje prawo do oporu, włącznie z legitymizacją „mordu tyrana”, aby działać, póki nie jest za późno. Morderca Kirka kierował się zapewne takim motywem – pisze na zakończenie komentator.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung”: kolejna ofiara walki plemion
„Polityczna przemoc w Stanach Zjednoczonych jest szokująca, ale nie jest niespodzianką” – pisze Andreas Ross. „Polaryzacja jest logicznym następstwem dwupartyjnego systemu, w którym unicestwienie politycznego wroga jest ważniejsze od kształtowania przyszłości” – tłumaczy autor.
Im mocniej pochodząca z prawicowej niszy logika - dzięki Tea Party i MAGA oraz mediom społecznościowym - przedostawała się do głównego nurtu, tym bardziej radykalizowała się amerykańska lewica. Podżegacze z polityki i mediów wspólnie przesunęli granicę dyskusji tak daleko, że droga do kryminalnej radykalizacji stała się bardzo krótka – czytamy w „FAZ”. Wielu Amerykanom trudno będzie pogodzić się z faktem, że z powodu śmierci skrajnie prawicowego influencera amerykańskie flagi zostały opuszczone do połowy masztu. Pomimo tego Amerykanie powinni wspólnie zatroszczyć się o swoją polityczną kulturę. W 24. rocznicę zamachów z 11 września powinni uzmysłowić sobie, że także dzisiaj na świecie jest zbyt dużo zewnętrznych wrogów wolności, aby Stany Zjednoczone mogły pozwolić sobie na krwawą wojnę plemienną – czytamy w konkluzji.
„Die Welt”: czyn, który może zmienić liberalno-demokratyczny Zachód.
„Być może zastrzelony Charlie Kirk był ostatnim prawicowym Republikaninem, który wierzył w możliwość dialogu z radykalną lewicą” – zastanawia się wydawca gazety Ulf Poschardt. Komentator porównał zamordowanie Kirka do zamachów 11 września 2001 roku – oba wydarzenia świadczą o tym, że Ameryka jest „absolutnie podatna na zranienie”. 24 lata temu sprawcami byli „barbarzyńscy wrogowie wolności” z Bliskiego Wschodu, natomiast śmierć Kirka jest następstwem „wewnętrznego rozpadu” warunków wolności, które były spoiwem Ameryki.
Demokracja umiera, gdy ludzie przestają ze sobą rozmawiać, a osoba myśląca inaczej staje się nie rywalem, lecz wrogiem – podkreślił Poschardt. Kirk był - zdaniem komentatora - „idealistą, który nie imitował języka akademickiej elity”, i „mądrym reprezentantem zwykłego człowieka z ulicy”. Jego zamordowanie jest „morderstwem pewnej zasady – wolnego od dominacji dialogu pomiędzy wszystkimi obozami” – pisze Poschardt.
Jego zdaniem Demokraci dokonali w minionych latach „radykalnego zwrotu na lewo”. Kirk jako chrześcijanin nie godził się na to, ponieważ nie godził się na skutki lewicowej polityki społecznej i kulturalnej, wraz z antysemityzmem. W osobie Kirka umarł „nie unikający polemiki, humanistyczny bojownik o wolność” – pisze w konkluzji „Die Welt”.
Autor: Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ san/ kgr/