Noblistka Aleksijewicz: gdyby wygrał Putin, świat zmierzałby ku zmilitaryzowanej przyszłości
Białoruska pisarka i dziennikarka, laureatka literackiej Nagrody Nobla w 2015 roku Swiatłana Aleksijewicz powiedziała w wywiadzie dla kobiecego dodatku watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano" , że jeśli Władimir Putin wygrałby w Ukrainie, "świat zmierzałby ku zmilitaryzowanej przyszłości".
W rozmowie z miesięcznikiem "Kobiety, Kościół, Świat" Swiatłana Aleksijewicz podkreśliła: "Myśleliśmy, że w XXI wieku będziemy rozwiązywać konflikty bez przemocy, ale tak nie jest".
Następnie stwierdziła: "Pokolenie będące u władzy jest stare i wciąga nas w konflikt, który należy do przeszłości. Spójrzmy na dzisiejsze wojny; prowadzona jest walka przy mentalności z zeszłego wieku; okupacja, przemoc".
Noblistka, odnosząc się do wojny Rosji przeciwko Ukrainie, oświadczyła: "Kiedy się zaczęła, zobaczyliśmy coś, co do niedawna wydawało się niemożliwe: czołgi jadące w stronę granicy, jakbyśmy wrócili do przeszłości".
"Zaledwie kilka lat temu byliśmy przekonani, że wkroczyliśmy w epokę zmian. Trudno było pomyśleć o tym, że w XXI wieku spory będą musiały być rozwiązywane przemocą. Dziś zdajemy sobie sprawę z tego, jak naprawdę mało zmienił się świat" - zauważyła Swiatłana Aleksijewicz.
"Mam nadzieję - dodała - że w Ukrainie przeważy demokracja. Gdyby wygrał Putin, świat zmierzałby ku zmilitaryzowanej przyszłości, w której każdy kraj byłby zmuszony do tego, by stanąć po jakiejś stronie, atakować czy bronić się".
Pisarka odnotowała także: "Widziałam, jak w Moskwie prawosławni kapłani błogosławią broń żołnierzy, a także okręty podwodne, przeznaczone do niesienia śmierci".
Aleksijewicz stwierdziła, że "Kościół nie może błogosławić przemocy".
"Na Białorusi w czasie rewolucji widziałam natomiast, że wielu katolickich księży otworzyło drzwi kościołów, by udzielić schronienia manifestantom. Ratowali również życie. Kościół katolicki pokazał wielkość, jakiej nie miały inne instytucje" - powiedziała laureatka literackiego Nobla.
Dodała, że pamięta dobrze także to, że po katastrofie w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku "kościoły zapełniały się zrozpaczonymi ludźmi, szukającymi odpowiedzi".
"Myślę, że dzisiaj musimy wrócić do wartości religijnych, do wiary w przyszłość. Bez przyszłości nie ma ludzkości" - powiedziała Swiatłana Aleksijewicz.
Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mal/ ep/