Wenezuelska noblistka Maria Corina Machado zapowiedziała powrót do kraju [WIDEO]
Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Maria Corina Machado, która w nocy ze środy na czwartek dotarła do Oslo, została przyjęta przez przewodniczącego norweskiego parlamentu, szefową parlamentarnej komisji spraw zagranicznych oraz premiera Norwegii. Zapowiedziała, że niezwłocznie po uroczystościach w Oslo wróci do Wenezueli.
Pierwszym oficjalnym wydarzeniem z udziałem Machado po wielogodzinnej i skomplikowanej podróży do Oslo było tradycyjne spotkanie z przewodniczącym Stortingetu (parlamentu) Masudem Gharahkhanim.
- Jestem bardzo wdzięczna za tak gorące przyjęcie. Dziękuję ryzykującym swoim życiem przyjaciołom i osobom, których nazwisk nie znam, za to, że udało mi się dotrzeć do Oslo. Zapewniam, że po odebraniu nagrody wrócę do Wenezueli. Nie opuściłabym swojego kraju bez pewności, że będę mogła wrócić do swoich rodaków - powiedziała nobliska na spotkaniu z dziennikarzami.
Machado i przewodniczący norweskiego parlamentu omawiali strategię, jaką wybrała Norwegia, aby zbudować państwo dobrobytu w oparciu o dochody z wydobycia zasobów naturalnych.
- Wenezuela przyjęła swoją konstytucję w 1811 roku jako pierwszy kraj w Ameryce Południowej. Norwegia trzy lata później. Nasze ustroje opierały się na tych samych zasadach. My mamy gaz, Wenezuelczycy ropę naftową, a mimo to losy naszych krajów potoczyły się tak bardzo różnymi ścieżkami - podkreślił w oświadczeniu Gharahkhani.
Wenezuelka spotka się jeszcze z premierem Norwegii, Jonasem Gahrem Stoere. Następnie zwiedzi poświęconą jej wystawę w Centrum Pokoju im. Alfreda Nobla. Nie ujawniono, jak długo pozostanie w Oslo oraz w jaki sposób będzie wracać do swojego kraju.
Machado została uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla w październiku 2025 r. za „niestrudzoną działalność na rzecz praw demokratycznych narodu Wenezueli i za walkę o sprawiedliwe i pokojowe przejście od dyktatury do demokracji”.
Opozycjonistka odniosła przytłaczające zwycięstwo w prawyborach obozu demokratycznego w Wenezueli, ale władze zablokowały jej kandydaturę w wyborach prezydenckich z lipca 2024 roku. Jej ugrupowanie poparło wtedy innego opozycyjnego kandydata, Edmundo Gonzaleza Urrutię.
Po wyborach reżim ogłosił wygraną Nicolasa Maduro, ale przeciwnicy władz przedstawili protokoły z głosowania, świadczące o wysokim zwycięstwie Gonzaleza. W kraju wybuchły protesty, brutalnie tłumione przez rząd. Wydano nakaz aresztowania Gonzaleza, który uzyskał azyl polityczny w Hiszpanii.
Z Oslo Mieszko Czarnecki (PAP)
cmm/ kbm/ ep/