Powodzie błyskawiczne powodują, że z niepozornej rzeczki robi się piekło
Zjawisko powodzi błyskawicznych, z którymi mamy coraz częściej do czynienia, jest bardzo groźne dla mienia i życia, bo potrafi zaskoczyć, zwłaszcza na terenach górskich i podgórskich - powiedział PAP Artur Surowiecki ze Stowarzyszenia Polscy Łowcy Burz.
W ostatnich dniach nad Polską przeszedł niż genueński. Doprowadził on lokalnie do intensywnych opadów deszczu, podtopień oraz postawienia w stan gotowości odpowiednich służb w związku z zagrożeniem powodziowym.
Artur Surowiecki z Laboratorium Modelowania Meteorologicznego IMGW-PIB oraz Stowarzyszenia Skywarn Polska (Polscy Łowcy Burz) wyjaśnił PAP różnicę między „zwykłą” powodzią, obejmującą swoim zasięgiem duży obszar, gdzie jednym z głównych czynników wpływających na jej rozwój jest sytuacja hydrologiczna w danym miejscu w chwili rozpoczęcia opadów, a powodzią błyskawiczną, która coraz częściej występuje w naszym kraju.
– W przypadku zwykłej powodzi opady zazwyczaj trwają dłużej, ale nie mają ekstremalnego natężenia jak w przypadku opadów związanych z silnymi burzami. Ważne jest, żeby opady trwały przez dłuższy czas i obejmowały znaczny obszar, na przykład kilka województw – powiedział. Dodał, że przy „zwykłej” powodzi zazwyczaj deszcz początkowo wsiąka do gruntu, ale później przez to, że ziemia jest już nasycona wodą, spływa ona do rzek, co inicjuje falę wezbraniową.
– Natomiast w przypadku powodzi błyskawicznych mówimy o zdarzeniach nagłych, bardzo szybko rozwijających się, ale jednocześnie obejmujących niewielki obszar. Zwykle jest to zlewnia jakiegoś większego potoku, ewentualnie małej rzeki górskiej – stwierdził. Zauważył również, że to zjawisko wywołują zazwyczaj opady konwekcyjne. Mogą mieć ekstremalny przebieg. Godzinowa suma opadu może w skrajnych sytuacjach osiągać od 50 mm do 100 mm – doprecyzował.
Jak podaje IMGW, opady konwekcyjne to rodzaj opadów atmosferycznych, które charakteryzują się dużą intensywnością oraz krótkim czasem trwania. Na ogół występują też na stosunkowo niewielkich obszarach. W okresie letnim często towarzyszą im burze, silny wiatr oraz grad.
Surowiecki ostrzegł, że zjawisko powodzi błyskawicznych jest bardzo groźne dla mienia i życia, ponieważ potrafi zaskoczyć, zwłaszcza na terenach górskich i podgórskich. – Z niewielkiego cieku wodnego w kilkadziesiąt minut potrafi zrobić się rwąca, wielka rzeka, niosąca różne przedmioty, ogromne ilości szlamu i błota. Z niepozornej, na co dzień spokojnej i urokliwej rzeczki robi się piekło.
Ekspert opowiedział też o sposobach zapobiegania powodziom i sprawdzania, czy znajdujemy się na terenie zalewowym. Jego zdaniem nawet niewielkie cieki wodne, zwłaszcza w górach i terenach w dużym stopniu zurbanizowanych, są narażone na gwałtowne wezbrania. Dodał również, że nie wszystkie takie tereny zalewowe są oznaczone na mapach.
Mapy zagrożenia powodziowego są dostępne w internecie na stronie Informatycznego Systemu Osłony Kraju. Jest to dokument planistyczny, na którego podstawie ocenia się ryzyko powodziowe. Ma na celu zredukowanie negatywnych skutków tego zjawiska dla zdrowia i życia ludzi.
– Musimy cały czas monitorować rozwój sytuacji meteorologicznej, obserwować bieżące komunikaty, ostrzeżenia i prognozy meteorologiczne. A w dniach, w których prognozowane są gwałtowne opady, zwłaszcza pochodzenia konwekcyjnego, najlepiej śledzić na bieżąco dane z radarów meteorologicznych – powiedział.
– Wygląda na to, że będziemy mieli do czynienia z okresami pogody wyjątkowo suchej lub bardzo suchej przeplatanej z okresami gwałtownych opadów – czy to w dużej skali, które odpowiadają właśnie za powodzie obejmujące znaczną część kraju, czy w postaci układów komórek burzowych z gwałtownymi, punktowymi opadami, które są odpowiedzialne za powodzie błyskawiczne – powiedział.
W tym roku pierwsza powódź błyskawiczna miała miejsce już w kwietniu. Takie zdarzenie wystąpiło w Pawłosiowie w woj. podkarpackim po przejściu superkomórki burzowej. W zeszłym roku powodzie błyskawiczne nie raz dawały się we znaki mieszkańcom naszego kraju. Dwukrotnie – najpierw w czerwcu, a potem we wrześniu – nawiedziły okolice Bielska-Białej i Cieszyna. Z kolei w sierpniu wystąpił specyficzny rodzaj powodzi błyskawicznych – tak zwane powodzie miejskie związane z dużą ilością powierzchni nieprzepuszczalnych w obrębie miast. Przyczyną tych wszystkich zdarzeń były nawalne opady powstałe na skutek oddziaływania głębokiej konwekcji atmosferycznej.
Jak podaje IMGW, obecny niż, który doprowadza do powodzi i podtopień, jest już poza granicami kraju. Od południowego zachodu będzie rozbudowywać się klin wyżu azorskiego – w dzień przeważający obszar kraju będzie już w jego zasięgu, jedynie północno-wschodnie i wschodnie krańce pozostaną w oddziaływaniu niżu.
W związku z opadami deszczu według danych Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju (CHOK) w Polsce dominuje obecnie strefa stanów średnich (46 proc. stacji hydrologicznych) i niskich (33 proc. stacji), a w 21 proc. stacji jest strefa stanów wysokich. (PAP)
has/ mhr/ ep/