Pożar bloku w Poznaniu. Wstępnie ustalono jego przyczynę
Zapalenie się oleju na patelni było, według wstępnych ustaleń policji, prawdopodobną przyczyną czwartkowego pożaru bloku przy ul. Krańcowej w Poznaniu. Strażacy opanowali ogień w piątek nad ranem. Na miejscu ciągle trwa akcja dozorowania i dogaszania pogorzeliska.
Zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali w czwartek przed godz. 19. Ogień objął poddasze pięciokondygnacyjnego bloku przy ul. Krańcowej. Z budynku ewakuowano ponad 80 osób. Nikt z mieszkańców nie ucierpiał. Strażacy opanowali pożar w piątek około godz. 3.40. Na miejscu nadal trwa akcja dozorowania i dogaszania pogorzeliska.
Prawdopodobną przyczyną pożaru było zapalenie się oleju na patelni
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował w piątek, że według
wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, prawdopodobną przyczyną pożaru było zapalenie się oleju na patelni. - Olej zapalił się w jednym z mieszkań na piątym piętrze. Mieszkaniec lokalu wyszedł na chwilę z kuchni, a kiedy tam wrócił zobaczył płomienie sięgające sufitu - wskazał policjant.
Borowiak dodał, że po zakończeniu działań strażaków policjanci przeprowadzą oględziny, a nadzór budowlany zdecyduje, do których mieszkań będą mogli wrócić lokatorzy.
Trwa akcja dozorowania pogorzeliska
Oficer prasowa wielkopolskiej PSP bryg. Lucyna Rudzińska przed godz. 13 powiedziała PAP, że na miejscu ciągle trwa akcja dozorowania pogorzeliska, w której uczestniczy 9 strażackich zastępów - Jeżeli zachodzi potrzeba, to strażacy prowadzą prace rozbiórkowe, żeby ugasić wszelkiego rodzaju zarzewia ognia - powiedziała.
Oficer prasowy poznańskiej komendy PSP mł. asp. Marcin Tecław powiedział w piątek PAP, że w szczytowym momencie, w akcji gaśniczej brało udział 29 strażackich zastępów. - Pożar objął dach budynku o powierzchni około 500 m kw., a cała powierzchnia obiektu wynosi około 900 m kw. - zaznaczył.
Ranni strażacy
Dopytywany, wskazał, że na razie, dopóki trwa akcja dozorowania i dogaszania, nie wiadomo ile mieszkań spaliło się.
W czasie gaszenia pożaru na trzech strażaków spadł podwieszany sufit, przez co dwóch ratowników zabrano do szpitala. Z kolei jedna z biorących udział w akcji druhen OSP źle się poczuła i również trafiła do lecznicy. Marcin Tecław przekazał PAP, że w piątek wszyscy ratownicy opuścili szpital, w tym dwoje bez jakichkolwiek obrażeń.
Caritas Archidiecezji Poznańskiej poinformowała o uruchomieniu zbiórki najpotrzebniejszego wsparcia dla osób poszkodowanych w pożarze. (PAP)
szk/ mrr/gn/