O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Prof. Krasnodębski: jeśli Polska nie opowiada własnej historii, robią to inni, co osłabia jej „soft power”

Wpis Jad Waszem o obowiązku noszenia przez Żydów opasek z Gwiazdą Dawida, który nie wskazywał, że miało to miejsce pod niemiecką okupacją, wywołał debatę o polityce historycznej. – Jeśli Polska nie opowiada własnej historii, robią to inni, co osłabia jej „soft power” – powiedział PAP prof. Zdzisław Krasnodębski.

Wnętrze Miejsca Pamięci Yad Vashem. Fot. PAP/Mateusz Marek
Wnętrze Miejsca Pamięci Yad Vashem. Fot. PAP/Mateusz Marek

23 listopada 1939 r. niemieckie władze okupacyjne w Polsce wprowadziły obowiązek noszenia przez Żydów opasek z Gwiazdą Dawida. W tym kontekście informacja podana w niedzielę przez Jad Waszem (Yad Vashem) na platformie X – jakoby „Polska była pierwszym krajem, w którym Żydzi zostali zmuszeni do noszenia specjalnych opasek, aby odizolować ich od reszty populacji” – jest fałszywa, ponieważ pomija fakt, że nakaz ten wydali niemieccy okupanci, a nie polskie władze.

Pod wpisem Jad Waszem szybko pojawiła się społecznościowa notka, która prostowała tę nieścisłość. O doprecyzowanie, że zmuszenie Żydów do noszenia opasek z Gwiazdą Dawida miało miejsce w Polsce okupowanej przez Niemców, zaapelował na X również szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Więcej

Yad Vashem - Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie. Fot. PAP/Adam Guz
Yad Vashem - Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie. Fot. PAP/Adam Guz

Historyczka Jad Waszem: omijanie przypadków kolaboracji z nazistami, to zniekształcanie historii

Do sprawy odniósł się także Instytut Pamięci Narodowej. – Wpis bez wątpienia wprowadzał w błąd osoby niezorientowane w tym, jaki był kontekst historyczny związany z funkcjonowaniem państwa niemieckiego na okupowanych ziemiach polskich. To Niemcy ponoszą pełną odpowiedzialność za przepisy prawne, które podczas okupacji wprowadzili na terenie okupowanych ziem polskich – powiedział PAP Rafał Kościański, rzecznik IPN.

Jeszcze w niedzielę, na profilu Jad Waszem na X pojawiła się jednozdaniowa korekta wcześniejszego wpisu, w której wyjaśniono, że zgodnie z tym, co „zauważyło wielu użytkowników (platformy X-PAP)” i jak „wyraźnie zaznaczono” w podlinkowanym przez instytut artykule, obowiązek noszenia opasek wprowadzono „na polecenie władz niemieckich”. Ten wpis miał ponad 250 tys. wyświetleń, podczas gdy w pierwszej – fałszywej wersji – osiągnął 3,5 mln wyświetleń.

Do wpisu w poniedziałek wieczorem odniósł się prezes jerozolimskiego Instytutu Jad Waszem Dani Dajan, który na platformie X napisał, że „Polska rzeczywiście znajdowała się pod niemiecką okupacją, co znajduje wyraźne odzwierciedlenie w naszych materiałach”.

Według prof. Dariusza Stoli z Instytutu Studiów Politycznych PAN, byłego dyrektora Muzeum Polin, wpis Jad Waszem był „pomyłką”, a w takiej instytucji pomyłki „się zdarzają i dotyczą nie tylko Polski”. – I dobrze, że została w miarę szybko skorygowana. Można się niepokoić, że tak poważna instytucja jak Jad Waszem popełnia takie błędy, ale nie należy insynuować, że zrobiła to celowo – powiedział PAP prof. Stola i dodał, że Dajan jest „bardzo życzliwy wobec Polski i Muzeum Oświęcimskiego”.

Jednak według prof. Zdzisława Krasnodębskiego, socjologa i byłego europarlamentarzysty, takie wpisy są raczej „tendencją”, a nie wyjątkiem i znacząco „osłabiają soft power” Polski.

– Bardzo dobrze, że zdecydowane reakcje na niedzielny wpis Jad Waszem spowodowały, że opublikowano korektę. To pokazuje, że należy reagować – ocenił Krasnodębski.

Więcej

Zobacz galerię (4)
Znalezienie dziesięciu metalowych skrzyń zawierających pierwszą część tzw. Archiwum Ringelbluma. W wykopie Hersz Wasser. Fot. PAP/Władysław Forbert
Znalezienie dziesięciu metalowych skrzyń zawierających pierwszą część tzw. Archiwum Ringelbluma. W wykopie Hersz Wasser. Fot. PAP/Władysław Forbert

Jak żyli i umierali Żydzi w getcie warszawskim. "Ocalenie tego archiwum wydaje się cudem"

Jednak w jego opinii polskie działania są głównie „defensywne” i pojawiają się wtedy, kiedy Polacy się oburzają, kiedy są atakowani, albo kiedy przeinacza się polską historię, „a Polska nagle się jawi jako kraj kolaborujący z III Rzeszą”. – Żeby budować „miękką siłę” Polski, trzeba także odważnie badać nawet trudne wątki własnej historii z czasów okupacji, żeby nie pisali jej inni. Musimy opowiadać własną historię – powiedział PAP Krasnodębski i dodał, że „znaczna część środowisk żydowskich”, w Europie, USA czy w Izraelu „niestety nie zachowuje się w pisaniu historii odpowiedniego obiektywizmu i kieruje się uprzedzeniami wobec Polski i Polaków”.

Wpisy i informacje zniekształcające wojenną historię Polski zdarzały się Jad Waszem już wcześniej.

Jak powiedział PAP Andrzej Pawluszek, sekretarz byłego premiera Mateusza Morawieckiego w okresie, kiedy na polski rząd spadła krytyka Izraela za próbę przyjęcia przez Polskę prawa zakładającego penalizację kłamstwa o „polskich obozach śmierci”, „skandaliczny” wpis Jad Waszem jest „kolejnym” przykładem długiej serii „świadomych i nieświadomych” działań utrwalających fałszywe skojarzenie Polaków ze sprawcami.

To nie jest incydent. To wzorzec – ocenił Pawluszek i przypomniał m.in., że w ekspozycji stałej instytutu „przez lata” widniało zdjęcie bramy getta w Łodzi opisane w sposób sugerujący, że pilnował jej „polski policjant”, a w rzeczywistości był to niemiecki funkcjonariusz Ordnungspolizei. Jak przyznał Pawluszek, dopiero po polskiej interwencji podpis poprawiono.

Więcej

Anna Bikont, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Anna Bikont, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Anna Bikont: po wojnie Żydzi musieli się stworzyć na nowo [WYWIAD]

Pawluszek przypomniał także, że Jad Waszem odmówił tytułu Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata Aleksandrowi Ładosiowi, który kierował w Bernie grupą ratującą tysiące Żydów. Instytut skrytykował także wspólną deklarację premierów Morawieckiego i Benjamina Netanjahu z 2018 r., w której podkreślili, że Polska była okupowana, a odpowiedzialność za Zagładę spoczywała na Niemcach.

Z kolei w 2020 r., w trakcie World Holocaust Forum, w materiałach wideo przygotowanych dla światowych przywódców pominięto sowiecką agresję na Polskę, pokazano błędne granice i nieprawidłowo opisano obozy. Jad Waszem przeprosiło wówczas za mapę sugerującą, że niemiecka agresja w Europie rozpoczęła się w 1942 r., oraz za błędnie naniesione kontury Polski. Skorygowany materiał trafił jednak jedynie do nielicznych, podczas gdy pierwotne błędy zobaczyły miliony.

Anna Gwozdowska (PAP)

ag/ bst/ mhr/ grg/

Zobacz także

  • Siedziba MSZ. Fot. PAP/Rafał Guz
    Siedziba MSZ. Fot. PAP/Rafał Guz

    Ambasador Izraela wezwany do MSZ. Rzecznik resortu o spotkaniu

  • Przewodniczący Jad Waszem Dani Dajan. Fot. PAP/Piotr Nowak
    Przewodniczący Jad Waszem Dani Dajan. Fot. PAP/Piotr Nowak

    Sprawa wokół wpisu Jad Waszem. Szef Instytutu zabrał głos

  • Wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
    Wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, fot. PAP/Wiktor Dąbkowski

    Sikorski reaguje na wpis Jad Waszem. Ambasador Izraela wezwany do MSZ

  • Premier Donald Tusk. Fot. PAP/		Marcin Obara
    Premier Donald Tusk. Fot. PAP/ Marcin Obara

    Premier Tusk: mam nadzieję, że ta kompromitacja Jad Waszem obudzi ich uwagę i sumienie

Serwisy ogólnodostępne PAP