Konsul generalny RP w Rzymie: idziemy na rekord frekwencji

2023-10-15 17:51 aktualizacja: 2023-10-15, 21:19
Polonia głosuje w Rzymie. Fot. Ks. Tomasz Jarosz/TT
Polonia głosuje w Rzymie. Fot. Ks. Tomasz Jarosz/TT
"Idziemy na rekord" pod względem frekwencji - powiedział PAP konsul generalny w Rzymie Bartosz Skwarczyński w dniu głosowania w polskich wyborach parlamentarnych i w referendum.

W rozmowie w ogromnej kolejce do komisji wyborczej przy polskim kościele świętego Stanisława w niedzielę konsul poinformował, że do wszystkich ośmiu komisji we Włoszech zapisało się na wybory około 15 tysięcy osób.

Dodał, że do każdej z komisji zgłasza się też po kilkaset osób z zaświadczeniem o prawie do głosowania. To zaś oznacza, jak dodał, że liczba głosujących będzie znacznie wyższa i rekordowa.

We Włoszech utworzono po dwie komisje wyborcze w Rzymie i w Mediolanie, a także po jednej w Bolonii, Neapolu, Palermo i Cagliari. Po raz pierwszy jest ich tak dużo.

Głosowanie rozpoczęło się o godz. 7 czasu brytyjskiego (godz. 8 w Polsce) i potrwa do godz. 21:00.

Po raz pierwszy utworzono komisję przy polskim kościele. Druga w Rzymie znajduje się tradycyjnie w siedzibie polskiej ambasady w dzielnicy Parioli.

Pierwsze osoby ustawiły się w kolejce jeszcze przed otwarciem lokalu wyborczego przy kościele w niedzielę o godz. 7 rano.

Wczesnym popołudniem kolejka stojąca wzdłuż via Botteghe Oscure miała co najmniej 200 metrów długości. Przybyli liczni przedstawiciele duchowieństwa, Polacy mieszkający w Rzymie, całym stołecznym regionie Lacjum, w sąsiednich regionach oraz osoby przebywające czasowo we Włoszech.

Głosowali uczestniczący w synodzie biskupów w Watykanie przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki, metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski oraz kardynał Stanisław Ryłko.

Tłum w centrum Wiecznego Miasta w pobliżu Placu Weneckiego wywołuje ogromne zainteresowanie rzymian i turystów. Wiele osób zatrzymuje się i pyta, co się dzieje.

Niektórzy zapobiegliwi wyborcy przyszli z przenośnymi stołeczkami przygotowani na długie oczekiwanie.

"Na widok tej kolejki ogarnęło mnie totalne wzruszenie" - powiedziała PAP młoda Polka. Inna z kobiet podkreśliła: "Mieszkam w Rzymie od 33 lat, pierwszy raz głosuję i jest to dla mnie wielkie przeżycie".

Wśród wyborców są turyści z plecakami.

"Podróżujemy po Włoszech. Przylecieliśmy z Palermo i przyjechaliśmy tu prosto z lotniska" - powiedzieli dwaj mieszkańcy Poznania.

Polacy czekają nawet dwie godziny, aby zagłosować w Budapeszcie

Polacy mieszkający lub przebywający przejazdem na Węgrzech licznie głosują w ambasadzie RP w Budapeszcie. W kolejce do oddania głosu w wyborach parlamentarnych i referendum trzeba po południu czekać nawet ponad dwie godziny.

Choć pogoda w Budapeszcie po kilku ciepłych dniach załamała się w niedzielę, to pomimo zimna i przejściowych opadów deszczu od samego rana przed ambasadą, gdzie znajduje się jedyna komisja wyborcza, gromadziło się wiele osób.

„Dwie godziny po rozpoczęciu wyborów długa kolejka ciągnęła się w kierunku Parku Miejskiego” – powiedziała PAP osoba, która głosowała rano. Jednak sytuacja zmieniała się bardzo szybko, na przykład przed godz. 9 nie było wielu chętnych do głosowania, ale wówczas przyjechał autokar z wyborcami i w ciągu jednej chwili zrobiło się tłoczno.

Przed godz. 15 koniec kolejki jest pod ambasadą Chin przy Varosligeti fasor. Czekające w niej osoby mówią, że na oddanie głosu trzeba czekać nawet ponad dwie godziny. Jest chłodno, ale przynajmniej przestał padać deszcz. Kolejka przesuwa się powoli, choć regularnie.

W kolejce stoją osoby, które na stałe mieszkają na Węgrzech, ale jest też sporo turystów. Nie tylko tych, którzy przylecieli do Budapesztu, ale i przejeżdżających tylko przez węgierską stolicę m.in. w drodze powrotnej z Aten.

Niezależnie od pogody Polacy są w dobrych nastrojach - rozmawiają, śmieją się, poznają nawzajem i cierpliwie czekają na swoją kolej, aby odebrać karty do głosowania.

Na liście zarejestrowanych na Węgrzech wyborców jest ponad 1,6 tys. osób. Planowo lokal wyborczy ma zostać zamknięty o godz. 21.

W Helsinkach i Turku połowa polskich wyborców już oddała głosy

W Finlandii w dwóch komisjach w Helsinkach oraz Turku głosowanie w wyborach do parlamentu i w referendum cieszy się dużo większym zainteresowaniem wśród miejscowych Polaków niż cztery lata temu. Cały proces przebiega spokojnie, a przed godz. 16 (godz.15 w Polsce) wydano już więcej niż połowę kart – potwierdził PAP wydział konsularny ambasady RP w Helsinkach.

Lokale wyborcze w Finlandii zostały otwarte o godz. 7 czasu lokalnego (godz. 6 w Polsce). W punkcie wyborczym przy ambasadzie RP większe kolejki, nawet na kilkadziesiąt metrów, zaczęły się tworzyć koło południa.

„Czegoś takiego przed ambasadą wcześniej tu nie widzieliśmy” – komentowali niektórzy oczekujący.

Do oddania głosu w helsińskiej komisji zapisali się głównie Polacy z regionu stołecznego oraz południowej i środkowej Finlandii. Do komisji w Turku, oddalonego o ok. 170 km od Helsinek, udały się zaś osoby mieszkające w pasie nad Zatoką Botnicką, m.in. z Raumy, Pori czy Vaasa. Zagłosowali też przyjezdni z Oulu oddalonego ok. 600-700 km od lokali wyborczych.

Dla Polaków mieszkających dalej na północy Finlandii, w Laponii, przyjazd na południe kraju w celu jedynie oddania głosu jest wyzwaniem – wymagałoby to pokonania nawet 1000 km. Z tego powodu niektórym z północy kraju łatwiej jest np. udać się do norweskiego Tromso, gdzie do wyborów zapisało się blisko 650 osób.

W polski weekend wyborczy w Helsinkach i Turku rozpoczęły się też szkolne ferie jesienne. Niektórzy Polacy, w związku dniem wyborczym, przełożyli tradycyjny wyjazd na urlop do Laponii.

W Finlandii na stałe lub w ramach dłuższego pobytu mieszka ok. 5,5 tys. obywateli RP. Do działu w wyborach zapisało się ponad 1600 osób, z czego nieco ponad 1000 w Helsinkach. To około dwukrotnie więcej niż w 2019 r. Lokale będą otwarte do godz. 20 czasu polskiego. 

Zakończyło się głosowanie w polskich wyborach i referendum na Tajwanie

Na Tajwanie o godz. 21 czasu lokalnego (godz. 15 w Polsce) zakończyło się w niedzielę głosowanie w polskich wyborach parlamentarnych i referendum. Obywatele RP mogli głosować w jedynej komisji znajdującej się w stolicy kraju, Tajpej. Jak przekazał w rozmowie z PAP pracownik Biura Polskiego w Tajpej, oficjalnego przedstawicielstwa Polski na Tajwanie, głosowanie przebiegło sprawnie i bez zakłóceń.

Polacy w Tajpej mogli głosować w godzinach 7-21 czasu lokalnego (godz. 1 w nocy - 15:00 w Polsce). Według informacji zamieszczonych na stronie Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) w obwodowej komisji wyborczej w Tajpej zarejestrowało się 273 wyborców. W wyborach wzięły też udział osoby z zaświadczeniem o prawie do głosowania.

„Głosowanie przebiegało sprawnie. Nie było kolejek, a lokal wyborczy był dobrze przygotowany na stały strumień głosujących” – oceniła w rozmowie z PAP Polka, która udała się do Azji na wakacje. „Wybory to decyzja o przyszłości kraju, w którym żyję, czyli także mojej przyszłości. Prawo głosu to przywilej, z którego należy korzystać nawet w trakcie podróży” - dodała.

Oprócz Tajwanu, w Azji Południowej oraz Wschodniej utworzono również komisje wyborcze w Chinach, Filipinach, Indiach, Indonezji, Japonii, Korei Południowej, Malezji, Mongolii, Singapurze, Tajlandii oraz Wietnamie. W Japonii utworzono dwie komisje, a w Tokio na wybory zarejestrowało się 1136 osób.

Łotwa. Szef komisji wyborczej: polskie wybory przebiegają bardzo dobrze, frekwencja jest wysoka

Polskie wybory parlamentarne i referendum przebiegają w niedzielę w Rydze bardzo dobrze, frekwencja jest wysoka; nie odnotowaliśmy żadnych incydentów - powiedział PAP przewodniczący komisji wyborczej w stolicy Łotwy Mariusz Duka.

Na Łotwie utworzony został jeden obwód wyborczy, a komisja mieści się w Wydziale Konsularnym Ambasady RP. Około godz. 15 czasu miejscowego (godz. 14 w Polsce) przed ambasadą stała kilkunastoosobowa kolejkę chętnych do oddania głosu.

Do udziału w niedzielnych wyborach parlamentarnych i referendum zarejestrowało się na Łotwie prawie 500 Polaków, co - jak przekazał wcześniej PAP konsul RP w Rydze Mariusz Podgórski - jest rekordową liczbą.

"Wybory przebiegają bardzo dobrze, frekwencja jest wysoka. Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów, które mogłyby zakłócić pracę komisji" - powiedział PAP przewodniczący komisji wyborczej w Rydze Mariusz Duka.

Jak dodał, do komisji przychodzą też osoby z zaświadczeniami o prawie do głosowania. "Możemy się spodziewać większej liczby wyborców niż ci, którzy zarejestrowali się na stronie internetowej. Zobaczymy, kiedy skończy się dzień, będziemy mogli to wszystko podsumować" - podkreślił.

W Rydze głosują przedstawiciele miejscowej społeczności polskiej, żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego stacjonującego w Adażi, a także przyjezdni.

PAP rozmawiała w niedzielę z Januszem Kamińskim, Polakiem, który mieszka w Rydze od 16 lat. "Biorę udział w wyborach, od kiedy uzyskałem pełnoletniość. Kontynuacją korzystania z prawa wyborczego, z którego korzystałem w Polsce, jest głosowanie za granicą - po przeprowadzce i w trakcie podróży" - zaznaczył.

"Chcę skorzystać z tego prawa, zawsze uważałem, że to obowiązek obywatelski. Mimo tego, że mieszkam na Łotwie, moi bliscy mieszkają w Polsce i nie wykluczam powrotu do Polski, dlatego chciałbym mieć wpływ na kształtowanie tego, jak Polska może wyglądać w przyszłości" - dodał.

"Co więcej, Polska i Łotwa są sojusznikami, więc mój wybór kształtowania polityki w Polsce może mieć wpływ na kształtowanie relacji z krajem, w którym mieszkam" - wskazał rozmówca PAP.

Komisja wyborcza w Rydze otwarta jest w godzinach 7-21 czasu miejscowego (6-20 w Polsce).

Szwecja. Konsul RP: pomogły apele, dużo osób zagłosowało we wczesnych godzinach

Pomogły apele o głosowanie we wczesnych godzinach, wiele osób już zagłosowało - przekazał PAP konsul RP w Sztokholmie Maciej Zamościk. Według szacunków w stolicy Szwecji w niedzielę o godz. 16 w komisjach stawiło się już dwie trzecie osób zarejestrowanych do głosowania w polskich wyborach i referendum.

Najdłuższe kolejki, zakręcające wokół sąsiednich budynków, ustawiają się przed ambasadą RP oraz konsulatem w Sztokholmie, gdzie czas oczekiwania wynosi od godziny do dwóch. Oprócz mieszkających lub pracujących w Szwecji Polaków głosują również polscy turyści z promów.

Na terenie Szwecji w wyborach parlamentarnych oraz referendum w pięciu komisjach - trzech w Sztokholmie (o jedną więcej niż zwykle) oraz po jednej w Malmoe oraz Goeteborgu - zarejestrowała się rekordowa liczba wyborców - 15 tys. Jest to prawie dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach.

W rozesłanym w piątek drogą mailową komunikacie polscy dyplomaci prosili o jak najwcześniejsze głosowanie, już w godzinach porannych, ze względu na dużą liczbę chętnych do oddania głosu.

Niemcy. Długa kolejka polskich wyborców przed ambasadą RP w Berlinie

Okolica ambasady RP w Berlinie zapełniła się w niedzielę Polakami. Przed położoną w willowej dzielnicy Grunewald polską placówką dyplomatyczną ok. godz. 14 stała długa kolejka i ciągle przybywały kolejne osoby chcące oddać głos w wyborach parlamentarnych i referendum. Pierwsi wyborcy mieli pojawić się jeszcze przed otwarciem komisji.

Wiele osób uwieczniało imponującą kolejkę, robiąc zdjęcia i nagrywając filmy.

"Ile tu ludzi! Może lepiej wrócić wieczorem?" - zastanawiała się jedna z właśnie przybyłych osób. "Nieee, pani zaczeka, mówią, że szybko idzie, a kto wie czy wieczorem nie będzie jeszcze więcej" - doradzał inny z czekających na głosowanie. "Będzie rekord frekwencji!" - dodał kolejny.

Młoda kobieta, która wychodziła z ambasady po głosowaniu, na pytanie PAP czy musiała długo czekać na swoją kolej do oddania głosu, zapewniła: "Nie! Tylko 20 minut! Bardzo sprawnie wszystko idzie, naprawdę".

Do komisji obwodowych nr 174, 175 i 176 w Berlinie przyjeżdżały całe rodziny, często z malutkimi dziećmi.

Mający problemy zdrowotne mężczyzna dotarł na wybory dzięki pomocy najbliższych. Zapytany, czy mimo niedogodności nie wahał się z decyzją o udziale w głosowaniu odparł: "Oczywiście, że nie. Przecież tak trzeba".

Jak poinformowała w rozmowie z PAP rzeczniczka ambasady RP w Berlinie Magdalena Szuber-Zasacka ogromne zainteresowanie udziałem w wyborach można było zaobserwować od samego rana, a pierwsi chętni do oddania głosu mieli pojawić się jeszcze przed godz. 7 rano, o której otwierano lokale wyborcze. Rzeczniczka potwierdziła również, że mimo wyjątkowo dużej liczby wyborców głosowanie przebiega sprawnie.

Do głosowania w 47 komisjach wyborczych utworzonych na terenie Niemiec zarejestrowało się ponad 100 tysięcy Polaków.

Estonia. W Tallinie głosy w polskich wyborach i referendum oddali m.in. turyści, księża i stewardessa

W ambasadzie RP w Tallinie - jedynej w Estonii komisji wyborczej - w niedzielnych wyborach parlamentarnych i referendum swoje głosy oddali już m.in. polscy księża, przebywająca obecnie w tym kraju stewardessa, zwiedzający Estonię polscy turyści i część z mieszkających tu Polaków.

"Głosowanie przebiega bez problemów, pierwsza osoba przyszła równo pięć minut po otwarciu lokalu. Nie było tłumów ani kolejek, ale ludzie przychodzą regularnie przez cały dzień" - poinformowano PAP w komisji wyborczej.

W Tallinie przed dniem wyborczym zarejestrowało się 201 osób, wiele przychodzi też z zaświadczeniem o prawie do głosowania - dodano.

"To nie jest mój pierwszy raz, kiedy głosuję za granicą" - mówi Anna, 30-letnia stewardessa. Komentując procedurę dopisania do spisu wyborców przebywających za granicą, podkreśla, że przebiegła ona "bardzo szybko i bezproblemowo". "Widać progres w stosunku do ostatnich wyborów" - dodaje, informując, że podczas poprzedniego głosowania przebywała w Rosji.

W Estonii mieszka ok. 1,6 tys. Polaków, a ich głównymi ośrodkami są Tallin i położona na wschodzie kraju prowincja Virumaa Wschodnia, gdzie w czasach sowieckich wielu naszych rodaków pracowało w kopalniach łupków bitumicznych.

Głosowanie zakończy się o godz. 21 czasu lokalnego (godz. 20 w Polsce).

Hiszpania. Kolejki przed lokalami, gdzie można oddać głos w polskich wyborach i referendum

Dużym zainteresowaniem Polaków w Hiszpanii cieszą się niedzielne wybory parlamentarne i referendum. Przed niektórymi lokalami wyborczymi ustawiały się kolejki. Głos można oddać w 15 komisjach obwodowych: dziewięciu w okręgu konsularnym Wydziału Konsularnego ambasady RP w w Madrycie i w sześciu w okręgu Konsulatu Generalnego RP w Barcelonie.

W madryckich komisjach obwodowych pierwsi chętni do głosowania czekali w kolejce już od godziny 6.30 rano, czyli na pół godziny przed otwarciem lokali wyborczych - poinformowały PAP źródła w komisji wyborczej w stolicy Hiszpanii. W godzinach popołudniowych ustawiały się długie kolejki, a czas oczekiwania wynosił ponad 40 minut.

Lokale wyborcze mają ochronę, jest też obecny lotny patrol policyjny - dodały te same źródła.

Zgodnie z komunikatem opublikowanym na stronach internetowych ambasady RP w Madrycie, osoby głosujące na terenie placówek dyplomatycznych mogą zostać poddane kontroli w celu zapewnienia bezpieczeństwa w lokalach wyborczych. Może zostać sprawdzony dokument zawierający dane personalne wyborcy, jak paszport lub dowód osobisty. Przed wejściem na teren obiektu, w którym zlokalizowana jest obwodowa komisja wyborcza, głosujący powinien pozostawić na zewnątrz "przedmioty o większych gabarytach". Zakazuje się wnoszenia na teren lokalu wyborczego, oprócz broni, dużych toreb, reklamówek, plecaków, walizek itp.

W komunikacie apeluje się do wyborców, aby natychmiast zgłaszali pracownikom placówek wszelkie informacje mające znaczenie dla wspólnego bezpieczeństwa.

Lokale wyborcze będą otwarte dla głosujących do godziny 21.

Na terenie Zjednoczonego Królestwa utworzonych zostało 77 obwodów do głosowania

Na terenie Zjednoczonego Królestwa utworzonych zostało 77 obwodów do głosowania, co stanowi prawie 18,5 proc. wszystkich zagranicznych komisji wyborczych. Spośród tych 77 obwodów 51 znajduje się w Anglii (z czego aż 19 w Londynie), 10 - w Szkocji, cztery w Irlandii Północnej, a dwa w Walii. Dla porównania - w poprzednich wyborach do Sejmu i Senatu RP, w 2019 r., obwodów było 54.

Według informacji opublikowanych na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej, na terenie Wielkiej Brytanii do udziału w wyborach i referendum zarejestrowało się 160 772 obywateli Polski. To o prawie 63 tys. więcej niż przed czterema laty i absolutny rekord, jeśli chodzi o polskie wybory na terenie Wielkiej Brytanii.

W większości obwodów zarejestrowało się powyżej 2000 osób - rekordowy jest obwód nr 330 w Ilford pod Londynem, gdzie w spisie wyborców znajduje się 3517 nazwisk, z kolei najmniejszym jest obwód nr 391 w Omagh w Irlandii Północnej, gdzie zarejestrowanych jest 581 wyborców.

W Bukareszcie trwa głosowanie, pierwszy głosujący był w komisji już o 7 rano

W ambasadzie RP w Bukareszcie trwa głosowanie w wyborach parlamentarnych i w referendum. Komisja wyborcza pracuje bez zakłóceń, pierwszy głosujący zgłosił się tuż po godz. 7 rano. Głosy oddają głównie Polacy pracujący i mieszkający w Rumunii, a także turyści, którzy znajdują się w Rumunii przejazdem.

W stolicy Rumunii w wyborach uczestniczą też żołnierze z polskiego kontyngentu w Krajowej.

Jak przekazali PAP przedstawiciele komisji wyborczej, dotychczas głosowanie przebiega bez zakłóceń.

Około południa pod ambasadę podjechały autokary z polskimi żołnierzami ze stacjonującego w Krajowej Polskiego Kontyngentu Wojskowego. W tym czasie na krótko w komisji wyborczej utworzyły się dwie nieduże kolejki. Poza tym jednak dzień głosowania przebiegał dotąd spokojnie, a kolejek nie było.

Polacy, którzy mieszkają w Bukareszcie od dłuższego czasu i uczestniczyli już kilkukrotnie w wyborach, przyznają, że tym razem ludzi jest więcej niż zwykle. „Z tego co pamiętam, w poprzednich wyborach było zarejestrowanych ok. 200 osób, a żołnierze głosowali w oddzielnej komisji w Krajowej, więc w Bukareszcie było mniej ludzi” – mówi jeden z głosujących.

Do udziału w głosowaniu zgłosiło się ponad 600 osób. Oprócz tego komisja spodziewa się pewnej grupy osób z zaświadczeniami do głosowania.

Na terytorium Rumunii utworzony został jeden okręg wyborczy. Głosować w komisji wyborczej nr 238 w Bukareszcie można do 21 czasu miejscowego (do 20 w Polsce).

Tysiące Polaków głosuje w Antwerpii, Gandawie i Leuven, pogoda sprzyja wyborom

W niedzielę od rana tysiące Polaków głosuje w wyborach w lokalach zlokalizowanych w Antwerpii, Gandawie i Leuven. W godzinach porannych przed lokalami nie było kolejek, jednak zaczęły się tworzyć koło południa. Wyborcy informują, że obecnie trzeba czekać ok. 40 minut na oddanie głosu.

Pogoda sprzyja wyborom. W Brukseli nie pada, a od czasu do czasu przez warstwę chmur nadciągających znad Morza Północnego przebija słońce.

Do godziny 13 nie zanotowano żadnych incydentów związanych z wyborami. Z informacji PAP wynika, ze zainteresowanie wśród Polaków oddaniem głosu w wyborach jest bardzo duże.

W tym roku w Belgii do udziału w wyborach zapisały się  20 673 osoby – zdecydowana większość wyborców zrobiła to online przez system e-wybory. Dla porównania w wyborach w 2019 roku w Belgii udział wzięło 11 680 osób.

Utworzono 11 obwodowych komisji wyborczych, o 4 więcej niż w 2019 roku. Wyborcy głosują w 7 lokalach wyborczych na terenie aglomeracji brukselskiej, w dwóch w Antwerpii oraz pojedynczych obwodach w Gandawie i Leuven.

Najwięcej wyborców zgłosiło się do głosowania w Gandawie (2843), a najmniej w jednym z lokali na terenie Brukseli przy Avenue de l’Horizon (1455). Dla porównania - w Gandawie w 2019 roku głosowało 1176 osób. 

Przewodniczący komisji: polskie wybory w Wilnie przebiegają bez zakłóceń

W ciągu pierwszych siedmiu godzin głosowania, do godz. 14 na Litwie (godz. 13 w Polsce), w polskich wyborach parlamentarnych i referendum udział wzięło w Wilnie około 250 osób. Głosowanie przebiega bez zakłóceń – poinformował PAP Jacek Komar, przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej nr 152 w litewskiej stolicy.

Przewodniczący przypomniał, że chęć udziału w głosowaniu w Wilnie zgłosiło około 350 osób.

„Frekwencję mamy sporą. Wszyscy wiedzą jak mają głosować. Głosowanie odbywa się płynnie” – powiedział Komar.

Tradycyjnie w Wilnie głosują też polscy turyści, którzy tego dnia przebywają w litewskiej stolicy i mają ze sobą stosowne dokumenty. Zazwyczaj takich osób jest kilkaset. „Turystów jeszcze nie mieliśmy, ale spodziewamy się ich” – dodał przewodniczący.

Polacy mieszkający na Litwie, którzy są obywatelami tego kraju, nie mają prawa głosu, gdyż Litwa nie uznaje podwójnego obywatelstwa.

Wybory w Wilnie zakończą się o godz. 21 czasu litewskiego (godz. 20 w Polsce).

nl/kgr/gn/