Rzecznik MSWiA: zależy nam, aby kontrole na granicach wewnętrznych były jak najmniej uciążliwe
Kontrole na granicach wewnętrznych - z Niemcami i Litwą mają odbywać się w sposób jak najmniej uciążliwy dla obywateli - mówił w piątek rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Dodał, że "dyskomfortu" nie powinni odczuć przede wszystkim Polacy pracujący za zachodnią granicą.
Podczas briefingu prasowego w Placówce Straży Granicznej w Krynkach (woj. podlaskie) Dobrzyński przekazał, że przebywa na granicy wschodniej od czwartku, gdzie odwiedził placówki Straży Granicznej. "Odwiedzałem żołnierzy i funkcjonariuszy, rozmawiałem z nimi. Jest tutaj przede wszystkim spokojnie i bezpiecznie" - dodał. Jak poinformował, minionej doby doszło tam do 70 prób przejścia na stronę polską, ale wszystkie "skutecznie zostały zatrzymane i do żadnego przejścia nie doszło".
"Jestem pewny i przekonany, że praca naszych żołnierzy i funkcjonariuszy doprowadzi do takiej stabilizacji też na granicy zachodniej" - dodał, nawiązując do przywrócenia od poniedziałku 7 lipca czasowych kontroli na granicy z Niemcami i Litwą.
Zaznaczył, że "ma to odbywać się jak najmniej uciążliwie dla Polaków". Rzecznik MSWiA dodał, "dyskomfortu" nie mogą odczuć "szczególnie Polacy, którzy pracują na granicy zachodniej, którzy mieszkają przy granicy zachodniej, a pracują w Niemczech". "Strefa Schengen jest wielkim darem i komfortem wywalczonym przez ostatnie lata i to jest bardzo mocno doceniane przez Polaków, dlatego zależy nam na tym, żeby te uciążliwości były jak najmniejsze" - powiedział.
Kontrole mają zostać przywrócone na 30 dni
Jednocześnie zaznaczył, że "nie możemy sobie na to pozwolić", żeby osoby, które przechodzą na stronę niemiecką, były cofane do Polski.
Kontrole mają zostać przywrócone na 30 dni - od 7 lipca do 5 sierpnia. Dobrzyński zaznaczył, że "jest możliwość, jeśli będzie (...) taka potrzeba, przedłużenia tego czasu", a ewentualną decyzję podejmie szef MSWiA.
Dobrzyński podkreślił, że przy przekraczaniu granicy Schengen obowiązuje posiadanie dokumentu - dowodu osobistego lub paszportu. Dodał, że granicę będzie można przekraczać tylko w miejscach opisanych w przepisach. "Przechodzenie ścieżkami leśnymi czy duktami leśnymi, czy w innych miejscach, niż opisane, jest niedopuszczalne i prawem niedozwolone" - dodał.
Szef rządu Donald Tusk wyjaśnił we wtorek, że tymczasowe przywrócenie kontroli na tych granicach jest konieczne, by zredukować niekontrolowane przepływy migrantów.
Zakres tej kontroli ma być dostosowany do stopnia zagrożenia porządku publicznego lub bezpieczeństwa państwa w związku z „wystąpieniem poważnego zagrożenia nielegalną imigracją”.
W uzasadnieniu do rozporządzenia podano, że potrzeba przywrócenia kontroli wynika z analizy sytuacji migracyjnej. Z danych MSWiA wynika, że od 1 stycznia do 29 czerwca 2025 r. na odcinku granicy polsko-białoruskiej zanotowano 15 022 próby jej nielegalnego przekroczenia. Z tej liczby ok. 5 proc. osób pokonało barierę lub w innym miejscu przekroczyło granicę i nie zostało ujętych bezpośrednio na linii granicy państwowej. Resort podkreśla, że presja na granicę polsko-białoruską zmalała, ale wzrosła na Litwie i Łotwie.
Według MSWiA służby litewskie odnotowały ponad trzykrotny wzrost presji migracyjnej, a służby łotewskie – ponad dwukrotny. To zaś przekłada się na wzrost liczby cudzoziemców zatrzymywanych na granicy Polski z Litwą. W tym roku, do 29 czerwca, polska Straż Graniczna zatrzymała tam 412 cudzoziemców – to liczba zbliżona do zatrzymanych w całym zeszłym roku (432).
Na granicy polsko-niemieckiej od 1 stycznia do 29 czerwca br. zanotowano ponad 4,6 tys. nielegalnych wjazdów do Republiki Federalnej Niemiec. Najwięcej dokonali ich obywatele Ukrainy (ok. 40 proc.). Pozostałe osoby pochodziły m.in. z Afganistanu, Somalii, Syrii, Gruzji i Kolumbii.
Według danych MSWiA ponad 850 migrantów, którzy w tym roku nielegalnie wjeżdżali z Polski do Niemiec, to osoby z historią podróży przez Białoruś. (PAP)
pak/ mark/gn/