Siostra Kima reaguje na ofertę ze strony Seulu. "Mrzonki"
Kim Jo Dzong, wpływowa siostra przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, odrzuciła najnowsze próby pojednania ze strony Korei Południowej, nazywając je „mrzonkami”. Zdementowała również informację armii południowokoreańskiej o usunięciu przez Pjongjang głośników rozmieszczonych wzdłuż granicy międzykoreańskiej.
„Wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że nie mamy woli poprawy stosunków z Republiką Korei (...) i to stanowcze stanowisko i punkt widzenia zostanie w przyszłości utrwalone w naszej konstytucji” – oświadczyła Kim, cytowana przez rządową agencję KCNA.
Odniosła się tym samym do serii gestów pojednawczych ze strony nowego rządu prezydenta Korei Płd. Li Dze Mjunga, obejmujących zawieszenie nadawania propagandy skierowanej przeciwko władzom w Pjongjangu, demontaż głośników w strefie przygranicznej oraz propozycje zmian w corocznych ćwiczeń wojskowych z USA.
Na początku tygodniu południowokoreańskie siły zbrojne poinformowały, że Korea Północna usunęła część swoich głośników wzdłuż granicy, jednak Kim stanowczo zaprzeczyła tym doniesieniom, nazywając je „bezpodstawnym jednostronnym przypuszczeniem i próbą odwrócenia uwagi”, dodając, że „nie zamierzamy ich usuwać”.
Próby pojednania ze strony Seulu. Stanowcza reakcja siostry Kima
W odpowiedzi na te stwierdzenia armia Korei Płd. przekazała, że nie wycofuje się ze swoich oświadczeń.
Kim ostrzegła również, że ostatnia zmiana w planach dotyczących zbliżających się manewrów Korei Płd. z USA pod kryptonimem Ulchi Freedom Shield „nie zasługuje na pochwałę i okaże się bezskuteczna”. Seul przełożył prawie połowę z około 40 ćwiczeń zaplanowanych na 18–28 sierpnia na następny miesiąc.
„Czy Republika Korei wycofa swoje głośniki, czy nie, przestanie nadawać, czy nie, odroczy swoje ćwiczenia wojskowe, czy nie i zmniejszy ich skalę, czy nie, nie obchodzi nas to i nie jesteśmy tym zainteresowani” – oświadczył zastępczyni dyrektora departamentu Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei.
Kim powtórzyła również stanowisko Pjongjangu, że nie jest zainteresowany wznawianiem dialogu z USA, dopóki głównym tematem pozostaje denuklearyzacja kraju.
Oba państwa koreańskie formalnie od ponad 70 lat pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950–53 zakończył się jedynie podpisaniem rozejmu, a nie traktatu pokojowego.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ sp/ pap/