O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Socjolożka: granie przez polityków na lęku sprawia, że debata publiczna skręca w ksenofobiczną stronę

Granie przez polityków na lęku jest skuteczne, ale bardzo krótkoterminowe. Sprawia, że całość debaty publicznej skręca w ksenofobiczną, nacjonalistyczną stronę, co promuje siły radykalne – oceniła w rozmowie z PAP socjolożka dr Dominika Blachnicka-Ciacek.

 Uczestnicy pikiety antyimigranckiej w Łodzi. Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Uczestnicy pikiety antyimigranckiej w Łodzi. Fot. PAP/Marian Zubrzycki

Pytana, o wpływ eskalacji nastrojów antyimigranckich na poczucie bezpieczeństwa migrantów i uchodźców z Ukrainy, zaznaczyła, że eskalacja przekłada się bezpośrednio na taktyki przetrwania, które podejmują migranci.

Jak wyjaśniła socjolożka z Uniwersytetu Warszawskiego i SWPS, migranci nie decydują się na mówienie w swoim ojczystym języku w środkach komunikacji miejskiej albo w przestrzeni publicznej. Dodała, że starają się nie wychylać, za wszelką cenę grają rolę „dobrych migrantów”, żeby w oczach społeczeństwa przyjmującego uzasadnić swój pobyt w kraju.

W badaniach prowadzonych przez zespół Uniwersytetu SWPS wskazano, że zarówno Ukraińcy, jak i inni cudzoziemcy, nie zawsze czują się w Polsce mile widziani. – Słyszymy w rozmowach, że czasem czują się wykorzystywani nie tylko w pracy, ale też na poziomie życia codziennego – interakcje z Polakami nie zawsze są przyjemne. Mimo że jako społeczeństwo przyjmujące mamy oczekiwania, że migranci będą się integrować, to niełatwo nam przychodzi integrowanie się z innymi – zaznaczyła dr Dominika Blachnicka-Ciacek.

Więcej

Szef MSZ Radosław Sikorski. Fot. PAP/	Tomasz Gzell
Szef MSZ Radosław Sikorski. Fot. PAP/ Tomasz Gzell

Radosław Sikorski: nie ma przyzwolenia na kampanię rasizmu i antysemityzm

Dopytywana, z czego wynika trwająca eskalacja antyimigranckich nastrojów podkreśliła, że „absolutnie nie ma to swoich źródeł w realnej sytuacji związanej z rynkiem pracy czy z istnieniem społecznych problemów, które mogłyby wywoływać napięcia związane z migracją”.

- W Polsce migranci to cały czas stosunkowo mała liczba uczestników życia publicznego, w sumie maksymalnie to 6 proc. Wyolbrzymienie ich skali i nasączenie tematami migracji w przestrzeni publicznej sprawia, że wydaje nam się, że tych migrantów jest dużo więcej. Przeciętnie w badaniach mówimy, że w Polsce jest między 15 a 20 proc. migrantów – wyjaśniła.

Głównie są to osoby z Ukrainy, które zdążyły się już zintegrować na rynku pracy i wbrew antymigranckim narracjom, nie są obciążeniem dla polskiego systemu świadczeń społecznych. Nawet wśród grupy uchodźców wojennych, gdzie większość stanowią kobiety, odsetek aktywnych zawodowo to 69 proc. Jak wyjaśniła ekspertka, są to bardzo podobne poziomy jak w ogólnej populacji Polaków.

- Nie mamy danych, które pokazywałyby, że na przykład pracownicy z Ukrainy zabierają miejsca pracy Polakom. Kiedy patrzymy na usługi publiczne; edukację, system ochrony zdrowia, również nie ma jednoznacznych danych, które mogłyby nam powiedzieć, że napływ migrantów do Polski stanowi jakieś zagrożenie dla tych systemów – wymieniała.

Więcej

Zobacz galerię (1)
Przechodnie. Fot. PAP/Albert Zawada
Przechodnie. Fot. PAP/Albert Zawada

Kogo Polacy lubią najbardziej, a które narody nie cieszą się sympatią? Sondaż CBOS

Blachnicka-Ciacek zaznaczyła, że wszystkie te emocje istniejące w społeczeństwie, choć nie należy ich bagatelizować, intensyfikowane są przez polityków wszystkich stron politycznego spektrum. - Te tematy, zaczynając od kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, przez centra integracji cudzoziemców, 800+ dla uchodźców po granicę polsko-niemiecką są tematami zastępczymi, wywoływanymi w celu grania i zarządzania negatywnymi emocjami - mówiła.

Więcej

Zobacz galerię (8)
Ricky Lion. Fot. PAP/Albert Zawada
Ricky Lion. Fot. PAP/Albert Zawada

Czuje się Polakiem i propagatorem naszej i afrykańskiej kultury. Kocha warszawską Pragę. Ricky Lion o życiu nad Wisłą

Z perspektywy doświadczeń migrantów, realne wyzwania to zbyt skomplikowane procedury związane z aplikowaniem i odnawianiem kart pobytu, niedotrzymywanie przez urzędy ustawowych terminów oraz ograniczony zakres uznawalności ich kwalifikacji.

Bardzo często w wypowiedziach polityków słychać, że to społeczeństwo jest antymigranckie. W związku z tym oni – jako politycy – muszą się do tego dostosować. Jednak badania pokazują, że jest zupełnie odwrotnie. Tematy i słowa dotyczące migracji, którymi zaczynają gospodarować politycy, nabierają negatywnego znaczenia.

Przykładem są niedawne badania CBOS-u, w których ankieterzy pytali o obecność obcokrajowców w Polsce. Zadając takie samo pytanie i zastępując słowo „obcokrajowiec” słowem „imigrant” otrzymywano zdecydowanie bardziej negatywne odpowiedzi. – To pokazuje jak samo słowo „imigrant” w przestrzeni publicznej zostało nasączone negatywnymi emocjami związanymi z poczuciem zagrożenia, jakimś rodzajem ryzyka czy niepewności – wyjaśniła ekspertka.

- Granie przez polityków na lęku jest skuteczne, ale bardzo krótkoterminowe. Sprawia, że całość debaty publicznej skręca w ksenofobiczną, nacjonalistyczną stronę, co promuje siły radykalne. Prowadzi do demonstracji antymigranckich, ale też do wzrostu przypadków fizycznej agresji skierowanej wobec ludzi mówiących inaczej, wyglądających inaczej niż my. Takie złe emocje, nienawiść, brak empatii w życiu publicznym wpływa negatywnie nie tylko na imigrantów, ale w ogóle na dobrostan relacji społecznych – oceniła.

dr Dominika Blachnicka-Ciacek

Radykalizacja języka związanego z migracją widoczna jest też w odniesieniu do centrów integracji cudzoziemców (CIC). Ekspertka wskazała, że z jednej strony Polacy oczekują, że cudzoziemcy będą się uczyć języka polskiego, w czym mają pomagać te centra. Z drugiej, CIC podczas kampanii wyborczej były określane przez część prawicowych polityków jako centra islamizacji, a jeden z kandydatów chciał je przerobić na centra deportacji. Tym samym, radykalizacja języka sprawia, że realne wyzwania, takie jak nauka języka polskiego przez cudzoziemców, zostają niezabezpieczone.

Patrząc na to, kto jest najmniej przyjazny migrantom, kto się ich najbardziej boi, kto nie popiera w pełni pomocy Ukraińcom, to przeważają tutaj ludzie młodzi z grupy 18-29 lat. - To jest bardzo zaskakujący wynik, który różni nas od takiego kraju jak Wielka Brytania, gdzie te najmłodsze grupy są takie najbardziej pozytywnie nienastawione do migrantów – oceniła Blachnicka-Ciacek.

Więcej

Pojazdy straży granicznej. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Pojazdy straży granicznej. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Ciało znalezione w Bugu przy granicy polsko-białoruskiej. To już ósmy taki przypadek

Stwierdziła, że w Polsce to zjawisko, obok ekspozycji na radykalne narracje w social mediach, prawdopodobnie ma związek z „mniejszym poczuciem bezpieczeństwa społeczno-ekonomicznego”. - Mimo że wskaźniki makroekonomiczne Polski wyglądają świetnie, to jeśli popatrzymy na tę konkretną grupę młodych ludzi, która wchodzi na rynek pracy, niekoniecznie w takich metropoliach, jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk, to ten świat może nie wydawać się taki optymistyczny – wyjaśniła.

Te osoby, mimo narracji polityków, że Polska świetnie się rozwija, nie widzą tego w odniesieniu do poziomu swojego życia, swoich szans na zdobycie dobrej pracy, dostanie kredytu czy kupno mieszkania. – To sprawia, że skrajne partie wśród młodych Polaków, przede wszystkim Konfederacja, ale też po drugiej stronie Razem, miały zdecydowanie wyższe poparcie niż partie politycznego mainstreamu – zaznaczyła socjolożka.

W jej ocenie efekt antyimigrancki wśród grupy młodych Polaków, należy rozpatrywać w szerszym kontekście związanym z ich sytuacją społeczno-ekonomicznej i brakiem rozpoznania problemów tej grupy społecznej jako tematu ważnego politycznie.

Aleksandra Kiełczykowska (PAP)

ak/ agz/ amac/ kp/

Zobacz także

  • Żołnierze Gwardii Narodowej, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/WILL OLIVER
    Żołnierze Gwardii Narodowej, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/WILL OLIVER

    Nie żyje postrzelona żołnierka Gwardii Narodowej. Drugi żołnierz nadal w stanie krytycznym

  • Służby na miejscu postrzelenia żołnierzy. Fot. PAP/EPA/WILL OLIVER
    Służby na miejscu postrzelenia żołnierzy. Fot. PAP/EPA/WILL OLIVER

    Strzelanina w pobliżu Białego Domu. USA podjęły decyzję ws. Afgańczyków

  • Policjanci w Stanach Zjednoczonych Fot. PAP/EPA/MARK SCHIEFELBEIN
    Policjanci w Stanach Zjednoczonych Fot. PAP/EPA/MARK SCHIEFELBEIN

    Strach w społecznościach imigracyjnych po nalotach w Karolinie Północnej w USA

  • Londyn. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL
    Londyn. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL

    Brytyjska minister krytykuje politykę migracyjną kraju. "Straciliśmy kontrolę nad naszymi granicami"

Serwisy ogólnodostępne PAP