Pożar składowiska odpadów pod Kraśnikiem. Straż pożarna: ogień został opanowany
Strażacy ugasili pożar, który wybuchł w poniedziałek na składowisku odpadów plastikowych na terenie zakładu recyklingu w Rzeczycy Ziemiańskiej (Lubelskie). Trzy osoby są poszkodowane - poinformowała straż pożarna.
- Pożar został już ugaszony. Prowadzimy jeszcze działania zabezpieczające, polegają one m.in. na przelewaniu pogorzeliska wodą i pianą – powiedział PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Kraśniku mł. bryg. Adam Piłat. Jak dodał, potrwa to jeszcze kilka godzin, na miejscu pracuje obecnie sześć zastępów straży pożarnej.
Pożar został ugaszony
Poinformował też, że w części zakładu, która nie była objęta działaniami ratowniczymi, od drugiej zmiany czyli od godziny 15.00 planowane jest częściowe wznowienie produkcji.
🚒 POŻAR W RZECZYCY ZIEMIAŃSKIEJ OPANOWANY 🔥
Dzięki szybkiej interwencji służb, pożar został zlokalizowany i nie rozprzestrzenia się.
👨🚒💪 Sytuacja jest pod kontrolą – nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.
Dziękujemy wszystkim służbom za sprawną akcję! 🙏 pic.twitter.com/2TWWMIEd8P— Państwowa Straż Pożarna (@KGPSP) July 28, 2025
Piłat przekazał, że do szpitala na badania trafiła pracownica tego zakładu, a dwaj ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej doznali oparzeń rąk. – To oparzenia drugiego stopnia, nie wymagają hospitalizacji – zaznaczył.
Wokół zakładu unosiły się kłęby czarnego dymu, a stan powietrza monitorowała Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego z komendy PSP w Lublinie. Piłat powiedział, że nie stwierdzono zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.
Jak dodał, pożar nie objął żadnego z budynków zakładu, ani przeniósł się na inne hałdy ze składowanymi odpadami plastikowymi.
W Rzeczycy Ziemiańskiej działa zakład przetwarzający odpady plastikowe. Jest usytuowany jest na obrzeżu miejscowości, oddalonej około 10 km od Kraśnika.
Informację o pożarze jednej z hałd sprasowanych opadów przeznaczonych do recyklingu straż otrzymała przed godziną 4. - Pracownicy sami przystąpili do działań gaśniczych i powiadomili służby – zaznaczył Piłat.
Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała wiele godzin; w szczytowym momencie tych działań pracowało ponad 30 zastępów straży pożarnej z PSP i OSP, w sumie około stu ratowników.
Nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru.(PAP)
ren/ agz/gn/