Szef MON leci do USA, spotka się z sekretarzem obrony Hegsethem
Bezpieczeństwo Polski, kontrakty zbrojeniowe zawarte z USA, transfer technologii i pomoc dla Ukrainy będą wśród tematów rozmowy z sekretarzem obrony Petem Heghsethem, które zapowiedział przed wylotem do Stanów Zjednoczonych wicepremier ,szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef MON udaje się w poniedziałek do USA na spotkanie z amerykańskim sekretarzem obrony. Podczas konferencji prasowej przed wylotem Kosiniak-Kamysz przypomniał, że Hegseth złożył w Polsce dwudniową wizytę w lutym, w trakcie której obaj m.in. odwiedzili amerykańskich żołnierzy stacjonujących w bazie w wielkopolskim Powidzu.
Bardzo dobre relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi
Rozpoczynamy ważną wizytę w Stanach Zjednoczonych 🇺🇸. Przed nami spotkanie z sekretarzem obrony @SecDef @PeteHegseth oraz rozmowy o wzmocnieniu współpracy wojskowej, obecności sił sojuszniczych w Polsce, rozwoju wspólnych projektów obronnych oraz działaniach odstraszających na… pic.twitter.com/TJl3zadcjt
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) May 26, 2025
Jak ocenił Kosiniak-Kamysz, żaden inny minister obrony nie może liczyć na tak częste wizyty i spotkania z sekretarzem obrony USA. Dodał, że pokazuje to bardzo dobre relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi i że "gwarancje amerykańskie i postrzeganie Polski jako kluczowego partnera w Europie, z dnia na dzień się umacnia".
Szef MON dodał, że sekretarz obrony USA podaje Polskę jako przykład w kwestii wydatków na zbrojenia. "Widać dobrze, że to odbija się też bardzo wyraźnym echem w Stanach Zjednoczonych, gdzie jesteśmy uznawani za przykład solidarności, ale też wielkich inwestycji w bezpieczeństwo państwa polskiego i sojuszniczych relacji" - powiedział.
Bezpieczeństwo Polski, pomoc dla Ukrainy
Zapowiedział, że rozmowa z Heghsethem będzie dotyczyć kwestii związanych z bezpieczeństwem Polski, wydatków na zbrojenia, modernizacji armii i kontraktów, które Polska zawarła i zawiera ze Stanami Zjednoczonymi, a także pomocy dla Ukrainy i "zabiegania o pokój dla naszego wschodniego sąsiada".
Dopytywany, jakie programy zbrojeniowe będą przedmiotem "najintensywniejszych rozmów", szef MON wskazał na zamówione już śmigłowce szturmowe AH-64E Apache. Polska zamówiła 96 takich maszyn, ale zanim rozpoczną się dostawy śmigłowców z tej puli, Wojsko Polskie otrzyma w ramach leasingu od USA - jak zapewnił Kosiniak-Kamysz, jeszcze w tym roku - 8 Apache'y w starszej wersji Ah-64D, które posłużą polskim pilotom i technikom do szkoleń.
Oprócz tego szef MON wskazał na trwające wdrażanie do polskiego lotnictwa samolotów wielozadaniowych F-35 - pierwsze z 32 zamówionych już formalnie trafiły do wojska, ale na razie pozostają w USA, gdzie szkolą się na nich polscy piloci. Spośród innych kluczowych kontraktów szef MON zwrócił uwagę m.in. na kwestię utworzenia w Polsce centrum serwisowego czołgów Abrams (Polska otrzyma łącznie 366 takich czołgów), a także będący częścią budowanego przez Polskę systemu obrony przeciwlotniczej system kierowania obroną przeciwlotniczą IBCS, dostęp do którego Polska otrzymała jako jedyny kraj poza USA.
Wiceszef MON Paweł Zalewski, odpowiedzialny w resorcie za sprawy międzynarodowe, dodał, że w rozmowach w USA poruszone zostaną m.in. konkretne sprawy dotyczące "ułatwień formalnych i proceduralnych związanych z transferem amerykańskiej technologii do Polski. "Chcemy być w gronie tych państw, które mają największe ułatwienia i największy dostęp do wsparcia finansowego" - oświadczył Zalewski.
"Pamiętamy o naszych weteranach i bohaterach"
Ponadto kierownictwo MON podczas wizyty w USA odznaczy jednego z żyjących tam weteranów walk o Monte Cassino. "Pamiętamy o naszych weteranach i bohaterach" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Szef MON został także zapytany o sprawę przedsiębiorcy - właściciela pralni - z wielkopolskiej Słupcy, który, jak informowały w ub. tygodniu media, miał nawiązać kontrakt z pobliską 33. bazą lotnictwa transportowego w Powidzu, z którego zapisów wojsko miało się nie wywiązać.
Kontrakt dotyczył usługi prania na rzecz wojska, w tym stacjonujących w bazie wojsk sojuszniczych, ostatecznie jednak do pralni trafiło wielokrotnie mniej prania, niż przewidywała umowa. Zgodnie z umową w takiej sytuacji - jak relacjonują media - przedsiębiorca powinien otrzymać 50 proc. wartości kontraktu – około 6 mln zł, których to pieniędzy jednak nie otrzymał.
Kosiniak-Kamysz zapewnił, że polecił Inspektoratowi Kontroli Wojskowej oraz departamentowi prawnemu w MON zbadanie sprawy. "Z umów trzeba się wywiązywać; jeżeli ktoś nie dopełnił albo przekroczył swoje obowiązki, poniesie tego konsekwencje" - zapewnił.(PAP)
mml/ mok/gn/