Minister Żurek zawiesił sędziego Jakuba Iwańca. Podał przyczynę
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek poinformował, że podjął decyzję o przerwaniu w czynnościach służbowych sędziego Jakuba Iwańca z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Jego zdaniem, była to decyzja konieczna, gdyż sędzia dopuścił się poważnych przewinień.
Szef MS we wtorek rano na portalu X opublikował wpis, w którym przekazał, że podjął decyzję o przerwaniu w czynnościach służbowych sędziego Jakuba Iwańca ze względu na „charakter i wagę popełnionych przez niego czynów”. Żurek podkreślił, że była to „decyzja konieczna – bo nie możemy przymykać oczu na rażące naruszenia prawa i uchybienia godności urzędu”.
Podjąłem decyzję o przerwaniu w czynnościach służbowych sędziego Jakuba Iwańca. Ze względu na charakter i wagę popełnionych przez niego czynów.
To była decyzja konieczna – bo nie możemy przymykać oczu na rażące naruszenia prawa i uchybienia godności urzędu.
Sędzia Iwaniec…— Waldemar Żurek (@w_zurek) September 30, 2025
Według niego, sędzia Iwaniec dopuścił się szeregu poważnych przewinień – od prowadzenia posiedzeń bez zawiadomienia prokuratora, przez rozpatrywanie zażaleń bez jego udziału, po podważanie umocowania prokuratorów prowadzących śledztwo i uznawanie ich decyzji za nielegalne”.
Minister Żurek zawiesił sędziego Jakuba Iwańca. Jest komunikat resortu
Zdaniem szefa MS, takie działania nie tylko łamią obowiązujące przepisy, ale podważają fundamenty wymiaru sprawiedliwości i zaufanie obywateli do państwa. „O treściach niezliczonych wpisów Pana sędziego już nie wspomnę. Każdy, kto te fundamenty narusza, musi liczyć się z konsekwencjami. Każdy” - oświadczył Żurek.
Komunikat w tej sprawie wydało we wtorek także ministerstwo sprawiedliwości. Wskazano w nim, że „w toku pełnienia obowiązków orzeczniczych sędzia Iwaniec dopuścił się szeregu naruszeń prawa procesowego przy rozpoznawaniu zażaleń obrońcy podejrzanego na decyzje dotyczące zatrzymania, przymusowego doprowadzenia oraz zastosowania środków zapobiegawczych”.
W tym kontekście resort wskazał, że sędzia m.in. nie powiadomił oskarżyciela publicznego o terminie posiedzenia, pomimo wypadku „niecierpiącego zwłoki” i rozpoznał zażalenia bez udziału oskarżyciela publicznego. Jak czytamy, sędzia Iwaniec wydał postanowienie, wedle którego prokuratorzy prowadzący śledztwo mieli nie posiadać należytego umocowania do wydania decyzji o zatrzymaniu i zastosowaniu środków zapobiegawczych, a same czynności uznał za „nielegalne i bezzasadne”.
Ponadto - według MS - sędzia Iwaniec przy wydawaniu rozstrzygnięć nie zapoznał się z pełnym materiałem śledztwa ani nie rozważył wszystkich zarzutów zawartych w zażaleniach. Zdaniem resortu, działania te stanowią „oczywistą i rażącą obrazę prawa”, kwalifikowaną jako przewinienie dyscyplinarne na mocy przepisów ustawy prawo o ustroju sądów powszechnych.
Sędzia Jakub Iwaniec zawieszony
MS przypomina, że w związku z tymi działaniami Iwańca, Prokuratura Krajowa złożyła wniosek o wszczęcie wobec sędziego postępowania oraz równocześnie zwróciła się do MS o jego zawieszenie w czynnościach służbowych do czasu podjęcia uchwały przez sąd dyscyplinarny ze względu na „charakter i wagę popełnionych przez niego czynów”.
Wobec Iwańca w ubiegłym tygodniu rzecznik dyscyplinarny Ministra Sprawiedliwości, tzw. rzecznik ad hoc, sformułował kolejne zarzuty. W nawiązaniu do nich ministerstwo sprawiedliwości wskazywało, że sędzia umieszczając liczne wpisy na platformie X prowadził działalność publiczną „niedającą pogodzić się z zasadami niezależności sądów”.
Przed rokiem Prokuratura Krajowa skierowała do Sądu Najwyższego wnioski o uchylenie immunitetu mianowanym w czasach PiS rzecznikom dyscyplinarnym sędziów Piotrowi Schabowi oraz Przemysławowi Radzikowi i Michałowi Lasocie, a także Jakubowi Iwańcowi. Jak wówczas przekazywała PK, w ocenie prokuratora materiał dowodowy „uzasadnił dostatecznie podejrzenie, iż sędziowie Lasota, Iwaniec i Radzik popełnili czyny wyczerpujące znamiona przestępstw ukrywania dokumentów i niedopełnienia obowiązków”, zaś Schab „nie podjął jakichkolwiek działań zmierzających do wydania akt”. Chodziło o nieprzekazanie tych akt rzecznikom „ad hoc”.
Sprawa sędziego Iwańca. W tle m.in. "afera hejterska"
Ostatnio SN odmówił uchylenia immunitetu Iwańcowi w sprawie zarzutu dotyczącego „ukrywania akt postępowań dyscyplinarnych”. Uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN w tej sprawie nie jest prawomocna. Prokuratura złożyła w tym tygodniu do SN zażalenie w tej sprawie.
Wobec sędziego Iwańca toczą się już – na różnych etapach – inne sprawy immunitetowe w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Od grudnia zeszłego roku SN rozpoznaje już wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Iwańcowi w związku z tzw. aferą hejterską. Do tego wniosku SN ma powrócić na początku października br.
Z kolei w związku z innym z wątków związanych z tzw. aferą hejterską SN już w połowie lutego br. odmówił uchylenia immunitetu Iwańcowi. Wniosek kieleckiej prokuratury w tamtej sprawie miał związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia na przełomie 2018 i 2019 roku przestępstwa „wielokrotnego pomówienia” ówczesnego sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Lutowa decyzja SN pozostaje nieprawomocna, tu także na rozpoznanie czeka zażalenie prokuratury.
– To był stek nieprawd i bzdur wylanych pod moim adresem, jakobym miał się wcielać w rolę anonimowego hejtera – komentował sędzia Iwaniec, odnosząc się do tamtej sprawy. (PAP)
nl/ pab/ mrr/ pap/