Tragedia na jeziorze w USA. Nowe informacje ws. wypadku, w którym zginęło osiem osób
Tragiczny wypadek na kalifornijskim jeziorze Tahoe, w którym zginęło osiem osób, spowodowała gwałtowna burza, która wywróciła rekreacyjną łódź. Żadna z ofiar śmiertelnych nie miała na sobie kamizelki ratunkowej - ujawnili federalni śledczy w cytowanym przez agencję AP wstępnym raporcie opublikowanym w środę .
Wśród ofiar nieszczęśliwego wypadku była czteroosobowa rodzina, która świętowała urodziny. 8,5-metrowa łódź typu Chris-Craft przewróciła się na trzymetrowych falach i zatonęła. Jedynie dwie osoby przeżyły dzięki kamizelkom ratunkowym.
Dochodzenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) wykazało, że początkowo pogoda była spokojna. W ciągu zaledwie dwóch godzin pojawiły się jednak silne wiatry, osiągające prędkość ponad 60 km/h. Intensywność burzy zaskoczyła synoptyków, którzy przewidywali deszcz, ale nie ostrzegli przed gwałtownym szkwałem. „Łódź zaczęła nabierać wody, pasażerowie próbowali ją wypompowywać. W pewnym momencie duża fala zalała łódź” – cytuje AP fragment raportu.
Według ustaleń śledczych z łodzi nie wykonano żadnego telefonu alarmowego. Ciała sześciu ofiar odnaleziono po południu i wieczorem, a dwa kolejne wydobyto następnego dnia. Odzyskano cztery kamizelki ratunkowe i jedno koło ratunkowe. Wyniki testów toksykologicznych ofiar na obecność alkoholu i innych narkotyków nie są jeszcze znane.
Według przedstawiciela policji South Lake Tahoe, Scotta Crivelliego, na jeziorze każdego lata ginie średnio sześć osób. W 2021 roku odnotowano rekordową liczbę 15 ofiar śmiertelnych.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ san/ sma/