Komisja Europejska obniżyła prognozę wzrostu PKB dla Polski na 2025 rok
Komisja Europejska obniżyła w poniedziałek prognozę wzrostu PKB dla Polski na 2025 rok z 3,6 proc. do 3,3 proc. Szacuje również, że w 2026 roku wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 3 proc. Komisja obniżyła również prognozę wzrostu PKB dla UE na 2025 r. z 1,5 proc. do 1,1 proc. Prognozowany wcześniej na ten rok poziom 1,5 proc. Unia ma osiągnąć w 2026 roku. Według KE obniżone perspektywy wzrostu są efektem niepewności w światowym handlu, wywołanej amerykańskimi cłami.
Choć tempo wzrostu gospodarczego ma w naszym kraju hamować, to KE podkreśla, że pozostanie on "solidny".
W przedstawionej w poniedziałek wiosennej prognozie gospodarczej unijni urzędnicy obniżyli prognozę dla inflacji na 2025 do 3,6 proc.; w listopadzie 2024 r. szacowali, że będzie to 4,7 proc. W 2026 roku inflacja ma być jeszcze niższa i wynieść 2,8 proc.
Zdaniem KE prywatna konsumpcja będzie motorem wzrostu PKB w 2025 roku. Innym czynnikiem będą inwestycje, które mają znacznie wzrosnąć w tym roku, głównie dzięki wyższym inwestycjom publicznym finansowanym przez Unię Europejską.
Według prognozy zatrudnienie w Polsce ma być stabilne w 2025 r. i wzrosnąć w 2026 r. Stopa bezrobocia ma wynieść 2,8 proc. w 2025 r. i tyle samo w 2026 r. Wraz ze spadkiem inflacji w Polsce zwolni też wzrost nominalnych wynagrodzeń.
W ocenie KE deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł 6,6 proc. PKB w 2024 r.; prognozy z jesieni ubiegłego roku mówiły o poziomie 5,8 proc. PKB. Zdaniem KE do wyższego deficytu przyczyniły się niższe od oczekiwanych dochody z podatków oraz wyższe wydatki publiczne, w tym wzrost wynagrodzeń pracowników sektora publicznego, a także wyższe niż szacowano inwestycje w obronność.
W 2025 r. wydatki publiczne mają pozostać w Polsce na wysokim poziomie, napędzane m.in. rosnącymi wydatkami na obronność, inwestycjami oraz świadczeniami socjalnymi.
KE oczekuje, że całkowite wydatki na inwestycje publiczne przekroczą 5 proc. PKB, co wynika z przyspieszonych dostaw sprzętu wojskowego i znacznych inwestycji w infrastrukturę transportową i energetyczną. Indeksacja emerytur i nowe świadczenia socjalne, w tym program „Aktywny rodzic”, wakacje od składek socjalnych dla przedsiębiorców i renta wdowia, również mają zwiększyć wydatki rządowe.
Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych - według prognozy - zmniejszy się do 6,4 proc. PKB w 2025 r., a w 2026 roku do 6,1 proc. PKB. Relacja długu publicznego do PKB będzie systematycznie rosła z 55,3 proc. w 2024 r. do 58 proc. w 2025 r. i 65,3 proc. w 2026 r., co będzie spowodowane deficytem, inwestycjami w obronność oraz inwestycjami finansowanymi z pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.
Komisja Europejska obniżyła prognozę wzrostu PKB dla Unii na 2025 r.
Komisarz ds. bezpieczeństwa gospodarczego Valdis Dombrovskis, prezentując wiosenną prognozę gospodarczą, podkreślił, że obniżenie prognoz i większa niepewność są konsekwencją ceł ogłoszonych przez USA. Pomimo tego KE przewiduje, że unijna gospodarka będzie rosnąć w tym roku w umiarkowanym tempie. Odnotowała też, że 2025 r. rozpoczął się na "nieco mocniejszych podstawach, niż przewidywano".
KE spodziewa się osiągnięcia historycznie najniższego poziomu bezrobocia przez Unię w 2026 r. Jak powiedział Dombrovskis, pomimo skromnego wzrostu PKB na poziomie 1 proc., w 2024 r. rynki pracy poradziły sobie dobrze. W ubiegłym roku utworzonych zostało w UE 1,7 mln nowych miejsc pracy, a do końca 2026 r. powstaną - według prognoz KE - kolejne dwa miliony.
"Oczekuje się, że stopa bezrobocia spadnie do 5,7 proc. w 2026 r., co będzie nowym historycznie najniższym poziomem" - zapowiedział Dombrovskis.
Jeśli chodzi o płace w Unii, po wzroście o 5,3 proc. w 2024 r. mają one zwiększyć się o 3,9 proc. w tym roku i o 3 proc. w roku przyszłym. KE podniosła swoje przewidywania dotyczące wskaźnika konsumpcji do 1,5 proc. w 2025 r. i do 1,6 proc. w 2026 r.
Według Dombrovskisa "nieprzewidywalne" i "arbitralnie uzasadniane" komunikaty, za pomocą których USA ogłaszały cła, doprowadziły "do wzrostu niepewności w globalnej polityce gospodarczej do poziomów niespotykanych od najmroczniejszych momentów pandemii Covid-19". Zwrócił uwagę, że z tego powodu obniżone zostały prognozy globalnego wzrostu poza UE z poziomu 3,6 proc. zapowiadanego jesienią do 3,2 proc. na lata 2025 i 2026.
Amerykańskie cła "spowodowały również bardzo wysoki poziom zmienności na rynkach finansowych". "Ta zmienność rynku pozostaje podwyższona, a nastroje są niepewne" - zaznaczył Dombrovskis.
Jak dodał, KE przeprowadziła symulację potencjalnego wpływu ceł, ogłoszonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa 2 kwietnia (niektóre z nich zostały zawieszone na 90 dni). Wynika z nich, że do końca 2026 r. globalny PKB byłby o 0,4 proc. niższy od poziomu bazowego bez ceł, a światowy handel spadłby o 2,9 proc.
Z prognoz KE wynika jednak, że więcej stracą na cłach Stany Zjednoczone niż UE. "Skumulowany wzrost w latach 2025 i 2026 w USA byłby o około 1 punkt proc. niższy niż poziom bazowy bez ceł, ponieważ UE odnotowałaby znacząco niewielki spadek rzędu 0,2 punktu proc." - podkreślił Dombrovskis. "Krótko mówiąc, jeśli szukasz stabilnego, solidnego i przewidywalnego miejsca do prowadzenia działalności gospodarczej i inwestowania, UE jest miejscem dla ciebie" - dodał.
KE zakłada, że - wbrew zapowiadanemu jesienią mocnemu odbiciu w eksporcie UE - wzrośnie on tylko o 0,7 proc., przy czym spadek eksportu towarów w efekcie "napięć handlowych" zostanie częściowo zniwelowany przez niedotknięte nimi usługi. W 2026 r. wzrost eksportu ma przyspieszyć do 2,1 proc. - wynika z prognozy.
Według Komisji postępować będzie spadek tempa wzrostu cen. Po tym, jak w 2024 r. inflacja w strefie euro spadła do 2,4 proc., w tym roku powinna osiągnąć poziom 2 proc., zakładany przez Europejski Bank Centralny.
"Ceny surowców energetycznych wyraźnie spadły od jesieni 2024 r. i najprawdopodobniej będą spadać nadal. Podobnie, wzmocnione euro powinno również przyczynić się do presji dezinflacyjnej" - podkreśliła KE.
Dombrovskis zauważył jednak, że inflacja ma pozostać wysoka w krajach Europy Środkowej i Wschodniej ze względu na silniejszy wzrost jednostkowych kosztów pracy. "Jednak z czasem różnica między inflacją w państwach członkowskich ma się zmniejszyć" - dodał.
Z Brukseli Łukasz Osiński i Magdalena Cedro (PAP)
luo/ ap/ amac/ mce/ szm/ grg/