Informacje o przejęciu Warner Bros. wstrząsnęły Hollywood. Środowisko obawia się mega-Netflixa
Informacje o potencjalnym przejęciu części koncernu Warner Bros. Discovery przez Netflixa wstrząsnęły Hollywood. Amerykańska branża rozrywkowa obawia się m.in. zwolnień, niższych zarobków i mniejszej różnorodności treści oferowanych odbiorcom.
Jak podkreśliła CNN, „producenci, aktorzy, twórcy i właściciele kin nie są zachwyceni potencjalnym zdominowaniem showbiznesu przez mega-Netflix”, a najważniejsze związki zawodowe i stowarzyszenia branżowe wyrażają zaniepokojenie potencjalnym wpływem tej transakcji na miejsca pracy.
Writers Guild of America (WGA), związek zawodowy zrzeszający scenarzystów Hollywood, oświadczył, że „wchłonięcie przez największą na świecie firmę streamingową jednego z jego największych konkurentów jest tym, czemu mają zapobiegać przepisy antymonopolowe”. Według WGA przejęcie koncernu przez Netflixa doprowadziłoby do „zamknięcia miejsc pracy, obniżenia wynagrodzeń, pogorszenia warunków dla wszystkich pracowników branży rozrywkowej, podwyższenia cen dla odbiorców i ograniczenia skali różnorodności treści dla widzów”.
Obawy reżyserów i producentów
Związek zawodowy zrzeszający reżyserów (Directors Guild of America) i stowarzyszenie producentów (Producers Guild of America) również wyraziły obawy w związku z transakcją.
„Hollywood Reporter” zaznaczył, że potencjalne przejęcie Warner Bros. przez Netflixa miałoby długotrwałe skutki dla branży. Portal napisał też, że sama wiadomość o uzgodnieniu przejęcia wstrząsnęła przemysłem rozrywkowym.
Czasopismo zwróciło uwagę, że skutkiem fuzji zazwyczaj są zwolnienia i nie ma przyczyn, by sądzić, że w tym przypadku byłoby inaczej. Nie wiadomo, jaka byłaby ich skala, lecz zarówno Warner Bros., jak i Netflix zatrudniają bardzo dużo ludzi w Los Angeles i na całym świecie i jest to prawdopodobne, że wiele z nich straci pracę.
Oświadczenie Jane Fondy
Aktorka i producentka Jane Fonda wraz z Komitetem na rzecz Pierwszej Poprawki wydali wspólne oświadczenie, w którym określono informacje o potencjalnym przejęciu „niepokojącą eskalacją konsolidacji, która zagraża całej branży rozrywkowej, demokratycznej publiczności, dla której (branża) pracuje, i pierwszej poprawce”.
„Proszę nie dać się zwieść, to nie tylko katastrofalna transakcja biznesowa, która może zniszczyć nasz przemysł kreatywny. To kryzys konstytucyjny, pogłębiony przez wykazywane przez administrację lekceważenie prawa” - napisano w oświadczeniu.
Fonda zwróciła się do resortu sprawiedliwości, by powstrzymał się przed wykorzystaniem swoich uprawnień, do „wymuszania ustępstw politycznych, które mogą wpłynąć na decyzje dotyczące treści lub ograniczyć wolność słowa”. Zaapelowała też do Netlixa i innych stron, które mogą być zaangażowane w tę transakcję: „jako strażnicy przemysłu zbudowanego na wolności słowa, jesteście odpowiedzialni za to, by bronić naszych praw, a nie trwonić je, by napełnić swoje kieszenie”.
Zaniepokojone media
„New York Times” również zaznaczył, że duża część przemysłu rozrywkowego obawia się, że umowa z Netflixem doprowadzi do jeszcze większej utraty miejsc pracy w branży, do zamykania kin, a także do zmniejszenia liczby niezależnych filmów.
Dziennik zauważył, że sama wieść o tym, że Warner Bros. jest na sprzedaż, zasmuciła środowisko filmowców; natomiast informacje o możliwym przejęciu koncernu przez Netflix wywołały złość.
„Bezprecedensowe zagrożenie”
Michael O’Leary, dyrektor generalny Cinema United, stowarzyszenia zrzeszającego 30 tys. kin w USA, nazwał potencjalne przejęcie „bezprecedensowym zagrożeniem” i zapowiedział, że będzie się temu sprzeciwiał. „NYT” zaznaczył, że akcje sieci kinowych w piątek, po ogłoszeniu zgody na przejęcie, spadły nawet o 8 proc.
Netflix zapewnia, że będzie przestrzegał modelu biznesowego Warner Bros. i będzie wypuszczał filmy do kin. - To nie jest tak, że sprzeciwiamy się filmom w kinach - powiedział jeden z dyrektorów Netflixa Ted Sarandos. - W tej chwili należy spodziewać się, że wszystkie zaplanowane przez Warner Bros. wejścia do kin będą realizowane - zapewnił. Jednak przedstawiciele branży sceptycznie podchodzą do tych deklaracji.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ zm/ know/