Odwołane loty, paraliż drogowy. Gwałtowna zima zakłóca poświąteczny ruch w USA
W sobotni wieczór burza śnieżna sparaliżowała ruch na północnym wschodzie USA w okresie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Śnieg, lód i wiatr utrudniły podróże od korytarza autostrady I-95 aż po Wielkie Jeziora, poinformowała Krajowa Służba Meteorologiczna (NWS).
W stanie Nowy Jork od piątku wieczorem spadło do 25 cm śniegu. Według danych serwisu FlightAware, który zajmuje się monitorowaniem ruchu lotniczego, odwołano co najmniej 1500 lotów. Odnotowano ponad tysiąc opóźnień. Lotniska Newark, JFK i LaGuardia wydały ostrzeżenia pogodowe.
NWS wskazała na niebezpieczne warunki drogowe na obszarze od Wielkich Jezior przez północną część wybrzeża środkowego Atlantyku po południową Nową Anglię, w tym na groźne oblodzenia w niektórych rejonach stanów Nowy Jork, Connecticut i Massachusetts.
Opady z „efektem jeziora”
W zachodniej części stanu Nowy Jork i północno-zachodniej Pensylwanii wystąpiły opady śniegu z „efektem jeziora”. Zjawisko to powstaje, gdy masa mroźnego, arktycznego powietrza przemieszcza się nad cieplejszymi wodami jezior, co prowadzi do gwałtownego parowania, formowania się chmur i bardzo intensywnych opadów śniegu wzdłuż brzegów.
– Burza zdecydowanie słabnie na północnym wschodzie, ale niebezpieczne warunki na drogach utrzymywały się w innych regionach, gdy front atmosferyczny przesuwał się na południowy wschód – powiedział meteorolog NWS Bob Oravec.
Stan wyjątkowy
Gubernatorzy Nowego Jorku i New Jersey ogłosili stan wyjątkowy, apelując do podróżujących o unikanie niepotrzebnych wyjazdów. NWS ostrzegła przed nasilającymi się zamieciami w regionie Górnego Środkowego Zachodu. W Michigan możliwe były opady przekraczające 30 centymetrów, podczas gdy arktyczne powietrze przyniosło mrozy na północnych równinach, zwróciło uwagę radio publiczne NPR.
W Kalifornii, na zachodnim wybrzeżu, sytuacja zaczęła się stabilizować po potężnych burzach, które spowodowały powodzie i lawiny błotne. Jak poinformował departament szeryfa hrabstwa Los Angeles, zginęły co najmniej cztery osoby, w tym mężczyzna znaleziony w częściowo zatopionym samochodzie w pobliżu Lancaster.
W rejonach górskich w ciągu trzech dni, z kulminacją w Wigilię, spadło od 25 do 45 centymetrów deszczu, powodując znaczne szkody w Wrightwood. Meteorolodzy ostrzegli, że silne wiatry od gór Santa Ana mogą przewracać nasiąknięte wodą drzewa i powodować przerwy w dostawie prądu.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ san/ know/