W Skandynawii narasta sprzeciw wobec chińskiej platformy sprzedażowej Temu
W Skandynawii narasta krytyka ze strony polityków, przedsiębiorców i konsumentów wobec coraz większej dominacji Temu. Chińskiej platformie sprzedażowej zarzuca się sprzedaż szkodliwych dla zdrowia i środowiska produktów, a także kontrowersyjne praktyki marketingowe.
W Polsce Temu liczy na wzrost sprzedaży. Poczta Polska ogłosiła we wtorek "partnerstwo strategiczne" z Temu, które - jak napisano - ma umożliwić integrację logistyczną i szybsze dostawy polskim klientom.
Jak wskazała we wtorek w komunikacie Poczta Polska, współpraca ma poprawić jakość usług, zwiększyć niezawodność dostaw oraz objąć ich zasięgiem całą Polskę, co przełoży się na większe zadowolenia klientów z usług obu firm.
Ministrowie odpowiedzialni za środowisko i klimat Szwecji, Danii i Norwegii (państwa członkowskiego Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej) spotkali się wiosną w Brukseli, aby "połączyć siły" na rzecz bezpiecznego handlu przez internet. Za szczególnie kontrowersyjne podmioty uznano Temu, Shein oraz Wish.
"UE powinna podjąć zdecydowane środki, aby powstrzymać handel tymi niebezpiecznymi produktami, a kraje nordyckie będą współpracować, aby chronić swoje rynki przed zalewem toksycznych towarów" - zadeklarowała wówczas szwedzka ministra Romina Pourmokhtari.
W wywiadzie dla gazety "Aftonbladet" Pourmokhtari zapowiedziała nawet starania, aby w Szwecji wprowadzić zakaz importu produktów z Temu i Shein oraz obniżyć podatek od second handów.
Według danych cytowanych przez rząd Szwecji, w 2024 r. na rynek UE trafiło około 4,6 mld produktów, których wartość (każdego zamówienia) nie przekroczyła 150 euro. "Wiele z tych produktów zawiera substancje stanowiące zagrożenie dla zdrowia i środowiska" - podkreślono w oświadczeniu ministrów trzech państw.
Rządowa Norweska Agencja Ochrony Środowiska w lutym br. opublikowała wyniki kontroli pochodzących z Temu zabawek i innych produktów dla dzieci. Raport ujawnił obecność substancji zabronionych w UE w ośmiu z 13 analizowanych produktów.
Naukowcy, na zlecenie tej instytucji, przebadali laboratoryjnie m.in. dziecięce sandały, bransoletki oraz pierścionki. "Jedna z bransoletek zawierała kadm, ołów, chlorowane parafiny i ftalany w ilościach przekraczających normy" - podkreślono w dokumencie. W przypadku plastikowych sandałów oraz opaski piłkarskiej na rękę znaleziono groźne dla zdrowia toksyny, mogące wpływać na układ hormonalny.
"Nasze kontrole prawdopodobnie ujawniają tylko wierzchołek góry lodowej" - oceniła szefowa Norweskiej Agencji Ochrony Środowiska Ellen Hambro, apelując o większą świadomość szkodliwości tanich produktów.
Podobnie alarmujące wnioski przyniosła publikacja w marcu br. wyników wspólnej kontroli państwowych inspektoratów ds. środowiska krajów nordyckich (Danii, Szwecji, Norwegii i Finlandii) w odniesieniu do towarów sprowadzanych za pośrednictwem różnych platform online.
Z przebadanych 210 produktów 71 proc. nie było zgodnych z przepisami dotyczącymi ograniczania stosowania szkodliwych chemikaliów. W Danii odsetek ten wyniósł 88 proc. W badaniu wzięto pod uwagę często sprowadzane z Chin urządzenia elektroniczne, biżuterię i przedmioty wykonane z miękkiego plastiku. "W stężeniach przekraczających normy występowały takie substancje jak ołów, kadm, ftalany, SCCP (krótkołańcuchowe chlorowane parafiny)" - podkreślono w analizie.
Według raportu największy odsetek nieprawidłowości występował w przypadku elektroniki i zabawek o charakterze elektronicznym (odpowiednio 78 proc. oraz 87 proc.). Następnie - biżuterii i sprzętu sportowego (50 proc. oraz 38 proc.). Natomiast odzież i inne produkty z tworzyw sztucznych rzadziej naruszały przepisy.
W krajach skandynawskich szeregi zwierają również organizacje przedsiębiorców, podkreślając, że niekontrolowany napływ tanich produktów z Chin osłabia lokalne firmy, przestrzegające przepisów UE. W celu wywarcia presji na decydentów na początku br. powołano organizację The Nordic Coalition for a Level Playing Field. Rząd Danii utworzył grupę roboczą do dialogu z biznesem, aby sprostać platformom stosującym nieuczciwe metody. Sprawa jest jednak skomplikowana - część zarejestrowanych w Danii czy UE sklepów internetowych zajmuje się sprzedażą produktów wysyłanych z Chin. Takie podmioty nie posiadają własnych magazynów, o czym często nie wiedzą ich klienci.
O tym, że Temu wykorzystuje kontrowersyjne praktyki marketingowe, takie jak fałszywe oferty rabatowe, nieuczciwe gry losowe czy fałszywe recenzje, alarmują stowarzyszenia konsumenckie w UE, zrzeszone w organizacji BEUC. Należy do niej również polska Federacja Konsumentów. Jesienią 2024 r., na ich wniosek, KE rozpoczęła przegląd działalności Temu.
Przedstawiciel Temu w krajach nordyckich zapewnił wówczas, że koncern będzie współpracować z instytucjami europejskimi, aby dostosować działalność firmy do prawa UE. "W stosunkowo krótkim czasie zyskaliśmy popularność wśród wielu konsumentów, jednak nadal jesteśmy bardzo młoda platformą i wciąż uczymy się i dostosowujemy do lokalnych wymogów" - tłumaczył Michael Falk z Agera PR, reprezentującej Temu. (PAP)
zys/ szm/ mhr/ sma/
