Zagłodziła psa, którego przywiązała do płotu. Właścicielka usłyszała zarzuty
Kara do pięciu lat więzienia może grozić mieszkance Świętochłowic, która pozostawiła swojego psa na terenie ogródków działkowych, przywiązując go do płotu. Zwierzę było skrajnie wychudzone, nie miało dostępu do pożywienia ani wody. Nie udało się go uratować.
Właścicielka odpowie za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - podała w środę świętochłowicka komenda.
Na początku sierpnia br. mężczyzna spacerujący w rejonie ogródków działkowych w Chorzowie zauważył przywiązanego do płotu, skrajnie wychudzonego psa. Zwierzę nie miało dostępu do pożywienia i wody ani ochrony przed słońcem i deszczem. Powiadomiono służby oraz pracowników schroniska, którzy zabrali zwierzę pod opiekę weterynarza. Mimo udzielonej pomocy, suczka zmarła kilka dni później - opisywali policjanci.
Jak ustalili mundurowi, pies należał do 39-letniej mieszkanki Świętochłowic. Kobieta, która we wtorek usłyszała zarzut, przyznała się do winy. Jak opisywała, psa miała od szczeniaka, jednak z czasem jego stan zdrowia się pogarszał. Twierdziła, że nie było jej stać na leczenie zwierzęcia, a po zmianie miejsca zamieszkania nie mogła zabrać go z sobą. Zdecydowała się przywiązać psa do ogrodzenia, licząc, że ktoś go znajdzie.
Według biegłego stan, w jakim znajdowało się zwierzę, był wynikiem długotrwałego głodzenia i odwodnienia. Pies był narażony na cierpienie oraz powolną, bolesną śmierć - podkreślili policjanci.
kon/ agz/ sma/