Zandberg: państwo polskie wycofało się z odpowiedzialności za transport publiczny
Polki i Polacy mieszkającymi poza większymi miastami są często wykluczeni komunikacyjnie, a młodzi ludzie między innymi z tego powodu nie wracają po studiach do rodzinnych miejscowości - mówił kandydat na prezydenta partii Razem Adrian Zandberg w Mrągowie na nieczynnym od wielu lat dworcu kolejowym.
W czwartek na konferencji prasowej przed nieczynnym, zaniedbanym budynkiem dworcowym w Mrągowie (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie ktoś sprayem napisał "Życie depcze wyobraźnię", Adrian Zandberg powiedział, że "to jest świetny opis tego absurdu, który widzimy".
"Jest tu linia kolejowa, która łączy istotne miasta na Mazurach: Mrągowo, Mikołajki, Orzysz. Miasta, które wszyscy znamy. Jest linia, ale z niej nie korzystamy, choć ludzie mogliby tutaj codziennie dojeżdżać do pracy i wracać z tej pracy transportem publicznym. Ale państwo polskie postanowiło, że wygasi znaczną część transportu publicznego i od dwóch dekad mamy do czynienia z taką oto absurdalną sytuacją, że nie wykorzystujemy infrastruktury, która mogłaby służyć ludziom" - podkreślił Zandberg.
Jak dodał, Mrągowo można traktować symbolicznie, bo w kraju jest wiele takich miejsc i takich sytuacji, w której nie wykorzystuje się istniejącej infrastruktury transportowej. "To jest marnowanie i potencjału gospodarczego, i potencjału ludzkiego, i potencjału turystycznego" - ocenił polityk nawiązując do tego, że linia kolejowa, na której zorganizował konferencję łączyła ważne turystycznie miasta Mazur.
"Polskie państwo wycofało się z odpowiedzialności za zapewnienie porządnego transportu publicznego nie tylko mieszkańcom Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Krakowa, Gdańska, czy Łodzi, ale tej większości Polek i Polaków, którzy mieszkają poza wielkimi miastami" - zaznaczył kandydat na prezydenta. Zastrzegł, że zbudowanie kilku nitek szybkich kolei między aglomeracjami nie jest wystarczające, bo takie połączenia "budują już dużo biedniejsze kraje w Afryce, czy Azji".
W ocenie Zandberg Polska powinna rozbudowywać lokalne połączenia kolejowe, bo wykluczenie komunikacyjne jest jednym z czynników sprzyjających wyludnianiu się mniejszych miast. Młodzi ludzie "nie wracają tutaj pod studiach, no ale jak wrócić, jeżeli transport publiczny leży, jeżeli ochrona zdrowia się zwija, jeżeli usługi publiczne jedna po drugiej znikają i to już nie tylko z regionów wiejskich, ale także z mniejszych miast?" - mówił polityk Razem.
Według niego, polski parlament nie powinien opłacać parlamentarzystom przelotów krajowych, a zamiast samolotami parlamentarzyści mogliby jeździć pociągami.
Jak dodał, za nieczynne linie kolejowe odpowiadają też regionalne samorządy, które zamiast wydawać pieniądze na dopłacanie do transportu lotniczego na regionalnych, nierentownych lotniskach winny naprawiać i reaktywować lokalne połączenia kolejowe.
Linia kolejowa 223, na której leży Mrągowo jest wygaszona od 2010 roku. Samorząd regionalny próbował ją reaktywować, ale wycofano się z tego pomysłu.
W czwartek Zandberg organizuje jeszcze spotkanie w Giżycku, gdzie będzie rozmawiał z organizacjami zajmującymi się środowiskiem naturalnym. (PAP)
jwo/ par/ sma/