O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Zatopiony przez rebeliantów Huti statek zagraża środowisku

EPA/TOLGA BOZOGLU który zatonął w Zatoce Adeńskiej po ostrzale jemeńskich separatystów Huti, zagraża środowisku naturalnemu Morza Czerwonego. Wraz Rubymar na dno poszło 21 tys. ton nawozów sztucznych.

EPA/TOLGA BOZOGLU. Fot. PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU (zdjęcie ilustracyjne)
EPA/TOLGA BOZOGLU. Fot. PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU (zdjęcie ilustracyjne)

Poza zatopionymi nawozami, ze statku wyciekły też znaczne ilości paliwa. Strona internetowa TankerTrackers stwierdziła, że spowoduje to "katastrofę ekologiczną na (jemeńskich) wodach terytorialnych i w Morzu Czerwonym".

Rubymar został trafiony rakietą Huti 18 lutego, w wyniku czego na wodach Morza Czerwonego utworzyła się plama ropy o długości ponad 40 kilometrów. Przez kilkanaście dni nieznane były losy jednostki, która została opuszczona przez załogę po ataku jemeńskich rebeliantów. W sobotę uznany na arenie międzynarodowej rząd Jemenu podał, że statek zatonął.

Ian Ralby, założyciel firmy I.R. Consilium zajmującej się bezpieczeństwem morskim, twierdzi, że do ewentualnej katastrofy przyczynią się wyjątkowe naturalne cechy Morze Czerwonego, w którym zimą woda przemieszcza się na północ, w kierunku Kanału Sueskiego, a latem na zewnątrz - do Zatoki Adeńskiej. W rezultacie "co wyleje się w Morzu Czerwonym, zostaje w Morzu Czerwonym" – powiedział Ralby agencji AP.

Więcej

Atak USA i Wielkiej Brytanii na cele Huti w Sanie, Jemen. Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB
Atak USA i Wielkiej Brytanii na cele Huti w Sanie, Jemen. Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB

Amerykanie i Brytyjczycy dokonali kolejnych ataków na cele Huti w Jemenie

Arabia Saudyjska od dziesięcioleci odsala wodę morską czerpaną z Morza Czerwonego. Niemal cała woda pitna w wielu miastach jest pozyskiwana właśnie z instalacji odsalających. Wylane paliwo może zatykać urządzenia i powodować ich awarie.

Morze Czerwone jest także ważnym źródłem owoców morza, szczególnie w Jemenie, gdzie przed obecną wojną domową między wspieranymi przez Iran, rebelianckimi Huti a rządem sunnickim rybołówstwo było drugą po ropie branżą eksportową.

Chociaż ilość ropy, która wyciekła z Rubymara, nie jest znana, Ralby szacuje, że nie mogła ona przekroczyć 7 tys. baryłek. To więcej niż wylało się przed czterema laty ze statku Wakashio, który rozbił się w pobliżu Mauritiusa, powodując wielomilionowe szkody i pogarszając warunki życia tysięcy rybaków.

Nikt nie oszacował jeszcze ryzyka związanego z zatopionymi nawozami, ale najgorszym scenariuszem byłoby nagłe uwolnienie się ich do wody. Nawozy napędzają rozwój zakwitów glonów, czego rezultatem jest utrata tlenu i tworzenie się tak zwanych "martwych stref". Zagrożone mogą więc być jedne z najbardziej kolorowych i rozległych raf koralowych na świecie, badane intensywnie przez naukowców z powodu ich odporności na rosnącą temperaturę wód.

Od listopada ubiegłego roku Huti przeprowadzają ataki na statki handlowe, ich zdaniem powiązane z Izraelem, USA i Wielką Brytanią. Huti twierdzą, że działają w ramach solidarności z terrorystyczną organizacją Hamas w Strefie Gazy. W odpowiedzi na ataki Stany Zjednoczone utworzyły w grudniu wielonarodowe siły w celu ochrony ruchu morskiego na strategicznej drodze wodnej. (PAP)

mmi/

Zobacz także

  • Statek towarowy, (zdjęcie ilustracyjne), fot. PAP/PA/ANA-MPA
    Statek towarowy, (zdjęcie ilustracyjne), fot. PAP/PA/ANA-MPA

    Jemen. Statek pod banderą Holandii trafiony pociskiem w Zatoce Adeńskiej

  • Zniszczenia w Strefie Gazy. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER
    Zniszczenia w Strefie Gazy. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER

    Izrael zbombardował lotnisko w stolicy Jemenu

  • Donald Trump i Mark Carney Fot. PAP/EPA/WILL OLIVER
    Donald Trump i Mark Carney Fot. PAP/EPA/WILL OLIVER

    Trump spotkał się z premierem Kanady Markiem Carneyem

  • Michael Waltz. Fot. EPA/SHAWN THEW
    Michael Waltz. Fot. EPA/SHAWN THEW

    Amerykańskie rozmowy na Signalu. Doradca Trumpa bierze na siebie "pełną odpowiedzialność"

Serwisy ogólnodostępne PAP