Burza wokół pakietów badań oferowanych przez znaną trenerkę. Ekspertka: w lęku przed chorobą często tracimy czujność
Trenerka Ewa Chodakowska przeprosiła w środę po fali krytyki ze strony lekarzy dotyczącej promowanego przez nią pakietu badań na endometriozę. – Pacjenci, w lęku przed chorobą, często poszukują prostych, choć nie zawsze skutecznych rozwiązań – powiedziała PAP psycholog Justyna Pronobis-Szczylik.
„Przepraszam. Przepraszam każdą kobietę, która poczuła się oszukana (...). Reakcje, które się pojawiły – nawet te bardzo ostre – traktuję z pełną powagą. Nie zamierzam się bronić” – napisała celebrytka w środę na swoim profilu na Instagramie. Zapowiedziała także, że to „jeszcze nie koniec tego tematu” i w najbliższych dniach wróci do swoich obserwatorów „z planem konkretnych działań”.
Chodakowska wprowadziła fanów w błąd?
Pakiet badań promowany przez trenerkę personalną i celebrytkę, który powstał we współpracy z firmą Diagnostyka, miał rzekomo pomóc w szybszej diagnozie endometriozy.
Fundacja Pokonać Endometriozę przypomniała na swoim profilu, że badania reklamowane przez Chodakowską nie są zalecane przez Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników. Aktualnie rekomendowane narzędzia diagnostyczne to: wywiad z pacjentką, badanie kliniczne, specjalistyczne USG wykonywane przez doświadczonego lekarza oraz rezonans magnetyczny (MRI) przeprowadzany zgodnie z odpowiednim protokołem.
Co sprawia, że ufamy celebrytom?
Justyna Pronobis-Szczylik, psycholog kliniczna i psychoterapeutka psychodynamiczna pytana przez PAP, dlaczego tak łatwo jest uwierzyć w porady przekazywane przez influencerów, wyjaśniła, że pacjenci często postrzegają celebrytów jako „osoby działające na ich rzecz”, które „towarzyszą im w problemach” i „oferują bezpieczną przestrzeń”. Dodała, że celebryci tworzą wizerunek pełen pozytywnej energii, obietnic i nadziei, co sprawia, że „łatwo się w nich zakochać”. - Niestety, bywa to iluzoryczne, ponieważ pokazują tylko swoją najlepszą stronę. Ludzie, którzy ich obserwują, czują, że ktoś poświęca im czas i uwagę, podczas gdy lekarze często nie mają tego komfortu – zaznaczyła.
Psycholożka wyjaśniła, że w przypadku pacjentów, którym towarzyszy lęk związany z chorobą, mogą się uruchomić mechanizmy obronne, prowadzące do unikania bolesnych myśli i emocji. W efekcie stają się oni bardziej podatni na proste, ale niekoniecznie skuteczne rozwiązania proponowane przez influencerów. - Unikanie rzeczywistości blokuje rozwój i pogłębia cierpienie pacjenta – podkreśliła.
Powierzchowne analizowanie danych z internetu zaburza percepcję
- Wielu ludzi porusza się po internecie po omacku, czytając to, co podsuwają im aplikacje, media społecznościowe czy wyszukiwarki. Chorym często towarzyszy lęk, który osłabia naszą czujność i zdolność do podejmowania świadomych wyborów. Wysoki poziom lęku sprawia, że tracimy poczucie odpowiedzialności za swoje zdrowie – dodała ekspertka. Zwróciła również uwagę, że w takich sytuacjach łatwiej poddajemy się obietnicom, które nie opierają się na faktach medycznych.
Psycholożka zaznaczyła także, że lęk może prowadzić do zaburzeń percepcyjno-poznawczych, przez co pacjenci mogą postrzegać rzeczywistość inaczej niż jest. - Na przykład osoby z chorobami nowotworowymi, będące pod wpływem silnego lęku, mogą szukać łatwych obietnic poprawy, nawet jeśli są one niebezpieczne i nie mają oparcia w badaniach medycznych – wyjaśniła.
Jak znani ludzie mogą pomóc?
Jednak, jak zauważyła, nie wszystko, co robią celebryci, jest szkodliwe. - Wielu z nich daje ludziom motywację i wspiera ich rozwój osobisty. Problem pojawia się, gdy zaczynają udzielać porad medycznych – stwierdziła. Dodała, że celebryci mogliby wykorzystać swoje platformy, by oddać je na jeden dzień specjalistom, którzy podzieliliby się rzetelną wiedzą opartą na badaniach naukowych. - Takie działanie mogłoby przynieść ogromne korzyści – oceniła.
Psycholożka zwróciła również uwagę na konieczność reformy systemu ochrony zdrowia, który, mimo licznych obietnic, nie zapewnia lekarzom odpowiednich warunków do efektywnej pracy. - Od lat system opieki zdrowotnej nie reaguje na problem wypalenia zawodowego wśród lekarzy, którzy są obciążeni nadmiernymi wymaganiami i stresem. To prowadzi do dehumanizacji zawodu i obniżenia jakości opieki nad pacjentami – wyjaśniła. - Lekarze zmęczeni i wypaleni nie mają siły ani czasu na empatię, a to pogłębia frustrację pacjentów. Jeśli nic się nie zmieni, system zdrowia niebawem straci lekarzy. A wtedy, kto nas będzie leczył? Celebryci? – zapytała retorycznie.
- W przeciwieństwie do lekarzy, którzy z powodu systemu narzuconego przez NFZ muszą przyjmować 70 pacjentów dziennie, nie mając czasu, by zaspokoić potrzeby wszystkich chorych, ani okazać im współczucia. Brakuje im czasu na dopytanie o stan psychiczny, funkcjonowanie seksualne, a czasem nawet na spojrzenie pacjentowi w oczy. Pacjenci mogą to odebrać jako brak szacunku, podczas gdy lekarze, obciążeni stresem i pracą, pozostają sfrustrowani, bo nie są w stanie wykonać swojej pracy w pełni – podkreśliła psycholożka.
Pytana o to, jak rozmawiać z osobami, które wybierają suplementy i niesprawdzone leki promowane przez internetowych twórców, zamiast medycyny opartej na faktach, zaznaczyła, że kluczem do skutecznej rozmowy jest unikanie krytyki i oskarżeń. - Nie należy atakować, wyśmiewać ani dyskwalifikować takich osób. Warto ich wysłuchać, zrozumieć ich emocje i zaoferować wsparcie – podsumowała.
Autorka: Agata Gutowska (PAP)
agg/ bst/ mow/ kgr/