O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Materiał partnerski

Branża wiatrowa zaniepokojona planami resortu dotyczącymi rozwoju energetyki wiatrowej

Według analiz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej nowy Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu, autorstwa Ministerstwa Energii, redukuje skalę rozwoju energetyki wiatrowej. „Nie ma żadnych racjonalnych ani systemowych przesłanek, by ograniczać rozwój wiatru w sytuacji, gdy może on w większej skali dostarczać tanią energię, stabilizować miks i wzmacniać konkurencyjność gospodarki” - stwierdził Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

Fot. Archiwum PSEW
Fot. Archiwum PSEW

Jak podają analitycy Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), nowa wersja rządowego Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) może doprowadzić do wzrostu cen energii w najbliższych latach. Jak policzyli eksperci PSEW, przy niskim udziale wiatru hurtowa cena energii w 2040 r. wzrośnie dwukrotnie - sięgnie 724 PLN/MWh. Scenariusz oparty na realnym wykorzystaniu potencjału energetyki wiatrowej stabilizowałby ceny na poziomie ok. 336 PLN/MWh.

„Planowany wzrost mocy wiatru na lądzie z 11 GW do zaledwie 20,3 GW w ciągu 15 lat oznacza budowę ok. 0,6 GW rocznie. To tempo krajów o niskich ambicjach, a nie dla dużej gospodarki Unii Europejskiej, która deklaruje chęć budowy nowoczesnego, konkurencyjnego sektora energetycznego” - powiedział Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Prezes PSEW dodał, że „w dojrzałych gospodarkach europejskich roczne wolumeny nowych mocy wiatrowych na lądzie liczone są w kilku-kilkunastu gigawatach, a same decyzje administracyjne pozwalają na realizację projektów wielokrotnie przekraczających tempo zapisane w polskim KPEiK”.

„W Niemczech w jednym roku wydano pozwolenia na budowę 15 GW onshore. Przyjęcie tak niskiego tempa rozwoju oznacza faktyczne wykluczenie Polski z głównego nurtu europejskiej transformacji energetycznej i rezygnację z wykorzystania potencjału rynku, który w innych krajach jest już standardem. Nie ma żadnych racjonalnych ani systemowych przesłanek, by ograniczać rozwój wiatru w sytuacji, gdy może on w większej skali dostarczać tanią energię, stabilizować miks i wzmacniać konkurencyjność gospodarki” - ocenił prezes Gajowiecki.

PSEW obawia się, że nowa wersja KPEiK oznacza administracyjne hamowanie rozwoju energetyki wiatrowej - najtańszego, najszybciej rozwijającego się i kluczowego dla bezpieczeństwa energetycznego źródła energii w Polsce. Jak przypominają przedstawiciele PSEW, pół roku temu Ministerstwo Klimatu i Środowiska wyznaczało ambitne cele rozwoju OZE, które dziś Ministerstwo Energii, bez podania jakichkolwiek merytorycznych powodów, wyhamowuje.

Propozycje Ministerstwa Energii ograniczają perspektywę rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie do 20,4 GW zamiast proponowanych w poprzedniej wersji KPEiK 34,5 GW (czyli o ponad 14 GW). Z kolei w zakresie morskiej energetyki wiatrowej resort energii redukuje plany rozwoju do 11,8 GW z wcześniej wskazywanych 18 GW (zmniejszenie o 6,2 GW), choć właśnie rozstrzygnięte aukcje offshore pokazały jedne z najtańszych cen nowych mocy w systemie. Oznacza to faktyczne obcięcie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie i na morzu o 20 GW - bez jakichkolwiek, zdaniem PSEW, przesłanek potwierdzających zasadność takiej decyzji.

„To nie jest strategia reagująca na rynek. To administracyjne hamowanie technologii, którą rynek i regulator jednoznacznie uznają za najtańsze źródło nowych mocy w systemie. Konsekwencje nowego KPEiK są przerażające - przed nami silne szoki cenowe, których koszty poniosą odbiorcy energii, przemysł energochłonny i cała gospodarka” - alarmuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.

Według wyliczeń ekspertów PSEW przy niskim udziale energetyki wiatrowej hurtowa cena energii w 2040 r. wzrośnie do 724 PLN/MWh. W scenariuszu opartym na większym udziale wiatru na lądzie i morzu ceny spadałyby do 282 PLN/MWh w 2035 r. i pozostały stabilne na poziomie około 336 PLN/MWh w 2040 r.

„To różnica 388 PLN/MWh, czyli ponad dwukrotnie droższa energia w wariancie, który polski rząd zamierza przedstawić Komisji Europejskiej. W horyzoncie do 2040 r. oznacza to skumulowane straty liczone w setkach miliardów złotych dla całej gospodarki. Ograniczanie rozwoju wiatru prowadzi do niestałości rynku i silnych szoków cenowych, których koszt poniosą odbiorcy energii i cała gospodarka” - powiedział Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Polska jako jedno z ostatnich państw członkowskich nie przekazała Komisji Europejskiej finalnej wersji KPEiK. Europejska aktualizacja tych planów miała służyć przyspieszeniu transformacji energetycznej w całej UE, zwiększeniu ambicji w zakresie OZE, obniżeniu cen energii oraz wzmocnieniu bezpieczeństwa energetycznego po kryzysie lat 2021-2023. Większość państw członkowskich wykorzystała ten proces do podniesienia celów dla energetyki odnawialnej, w szczególności dla wiatru i fotowoltaiki, traktując tanie OZE jako fundament konkurencyjności gospodarki i odporności systemu.

„Nowy polski KPEiK rażąco odbiega od unijnego kierunku, obniżając ambicje zamiast je zwiększać i ograniczając rozwój najtańszych technologii. W efekcie dokument ten nie tylko nie realizuje strategicznego celu UE, jakim jest przyspieszenie transformacji, ale stawia Polskę w gronie najmniej ambitnych państw członkowskich, skazując gospodarkę na droższą energię i osłabiając jej pozycję konkurencyjną w Europie. Polska energetyka nie może opierać się na dokumentach, które ignorują twarde dane rynkowe, wyniki aukcji i potencjał najtańszych technologii” - podkreślił Janusz Gajowiecki.

Branża wiatrowa wzywa rząd do pilnej rewizji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu oraz nadania mu rzeczywistej roli strategicznej.

PAP MediaRoom
Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną.

Serwisy ogólnodostępne PAP