O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Materiał partnerski

Liczne postulaty zmian w opiece zdrowotnej dla żołnierzy

Większy nacisk na profilaktykę zdrowotną dla żołnierzy, konieczność współpracy wojskowego systemu zdrowotnego z cywilnym i zabezpieczenia krytycznych leków dla armii - takie wnioski płyną z konferencji “Zdrowie Żołnierza - wyzwanie bezpiecznej przyszłości”.

12 grudnia br. w Klubie Dowództwa Garnizonu Warszawa odbyła się konferencja „Zdrowie żołnierza - wyzwanie bezpiecznej przyszłości” organizowana wspólnie przez Fundację Kulskich na rzecz relacji polsko-amerykańskich oraz Instytut Rozwoju Spraw Społecznych. Wydarzenie poświęcone było zagadnieniom z obszaru profilaktyki zdrowotnej dla żołnierzy, współpracy wojskowo-cywilnej w zakresie ochrony zdrowia oraz dostępności leków krytycznych, wyrobów medycznych i sprzętu medycznego. Patronami honorowymi konferencji były Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Obrony Narodowej, Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, Wojskowy Instytut Medyczny, Akademia Sztuki Wojennej i Wojskowa Akademia Techniczna.

Konferencję otworzyła Małgorzata Bogusz - prezes zarządu Fundacji Kulskich i przewodnicząca Rady Instytutu Rozwoju Spraw Społecznych. Następnie przemówienie honorowe wygłosił Séamus Boland - prezydent Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES):

„Mówiąc o zdrowiu żołnierzy, mówimy o bezpieczeństwie europejskiej społeczności, wiarygodności europejskiego sojuszu i sile europejskiej demokracji, ponieważ nasze poczucie bezpieczeństwa uległo zmianie wraz z nastaniem brutalnej inwazji na Ukrainę” - powiedział prezydent EKES.

Płk Robert Gregulski, zastępca dyrektora Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia w MON, odczytał list wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka Kamysza:

„Kluczem do zwiększenia potencjału obronnego kraju jest ochrona życia żołnierzy i zmniejszenie strat wojsk. Jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu jest zwiększenie efektywności medycznej opieki nad żołnierzami. Niezbędne jest zatem zintegrowanie nowoczesnych technologii z tradycyjnymi metodami, zapewnienie wysokiej jakości opieki medycznej oraz podniesienie standardów ochrony zdrowia żołnierzy. Organizatorom konferencji >>Zdrowie Żołnierza - wyzwanie bezpiecznej przyszłości<< Fundacji Polskiej i Fundacji Instytut Rozwoju Spraw Społecznych serdecznie dziękuję za podjęcie ważnego tematu, jakim jest kondycja fizyczna i psychiczna naszych żołnierzy, bo to oni w razie eskalacji jakiegokolwiek konfliktu jako pierwsi zajmą pozycje w obronie nienaruszalności naszych granic, porządku i ładu. Bez naszej wspólnej troski o ich zdrowie nie uda się zbudować spójnego, sprawnego systemu opieki zbiorowej i wsparcia dla poszkodowanych” - napisał w liście szef MON-u.

W pierwszym panelu, zatytułowanym “Profilaktyka zdrowotna w mundurze: jak zapobiegać chorobom żołnierzy?”, specjaliści, decydenci i wojskowi poruszyli szereg tematów związanych ze stanem zdrowia kandydatów na żołnierzy i profilaktyką zdrowotną dla osób zawodowo związanych z armią tak w czasie zagrożenia konfliktem zbrojnym, jak i pokoju. W przemówieniu otwierającym poświęconym stanowi wojskowej służby zdrowia w Polsce, dyrektor WIM-u gen. broni prof. Grzegorz Gierelak powiedział, że nie ma medycyny wojskowej czy medycyny cywilnej, jest jeden system ochrony zdrowia i jego zadaniem jest wykorzystać wszelkie dostępne zasoby, by zapobiec skutkom dowolnego kryzysu - czy to epidemicznego, czy wojennego. A żeby robić to efektywnie, ośrodki cywilne i wojskowe muszą współdziałać na rzecz zdrowia żołnierzy. Gen. Gielerak przywołał wyniki badania prowadzonego przez Wojskowy Instytut Medyczny w latach 2007-2016 na grupie 10 tys. wojskowych w wieku od 25 do 60 lat:

„Odbyło się w ramach programu, którego celem była identyfikacja oraz ocena stopnia rozpowszechnienia czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych w populacji wojskowej. Wyniki pokazują naprawdę poważną skalę cichego obciążenia chorobami cywilizacyjnymi w tym środowisku. Ryzyko chorób sercowo-naczyniowych jest wśród żołnierzy większe, niż wśród cywilów, co wynika z warunków, w jakich oni na co dzień służą. 28 proc. osób badanych miało nadciśnienie tętnicze, ponad 60 proc. prezentowało zaburzenia lipidowe, a u 23 proc. rozpoznano już złożone kompozycje zaburzeń, a zatem nadciśnienie i zaburzenia lipidowe w postaci zespołu metabolicznego. To bardzo niepokojące. U 22 proc. postawiliśmy rozpoznanie w postaci jednostek chorobowych odpowiadających chorobom cywilizacyjnym, o których ci ludzie nie wiedzieli. Polska nie jest tu wyjątkiem, bo podobnie to wygląda w armii niemieckiej, brytyjskiej czy francuskiej. Jest to element wynikający z pewnego rodzaju rozwiązań systemowych. Bycie w środowisku wojskowym generalnie sprzyja nieregularnym posiłkom i ekspozycji na stres. Aż 96 proc. badanych żołnierzy deklarowało umiarkowany lub wysoki stres zawodowy, 95 proc. pracowało w trybie zmianowym i nieregularnym, a 18 proc. doświadczało stałego obciążenia psychospołecznego wynikającego z rozłąki z rodziną. Wszystkie te czynniki sprzyjają korzystaniu z używek i skłonnościom do innych ryzykownych zachowań”.

Gen. Gielerak zauważył także:

„Okazało się, że rozpowszechnienie palenia tytoniu w środowisku wojskowym jest większe niż w populacji ogólnej w Polsce. Udokumentowaliśmy też skłonność do hazardu i ryzykownego używania alkoholu, a także stosowanie sterydów anabolicznych - wszystko to przekłada się bezpośrednio na stan somatyczny, ale również na stan psychiczny żołnierza. Rzutuje bezpośrednio na jego zdolności. A zatem wniosek z tego jest taki, że jeżeli profilaktyka, którą podejmujemy, ma być skuteczna, to musi być kompletna, musi obejmować jednocześnie korektę zaburzeń metabolicznych, jak i zagadnienia dotyczące kondycji psychicznej, związane ze zdrowiem, snem i generalnie ze stylem życia, ale również z tym, w jaki sposób właściwie kształtować szeroko rozumianą kulturę organizacyjną Sił Zbrojnych. Nie możemy oczekiwać od żołnierzy, że będą na co dzień prowadzili zdrowy styl życia, a jednocześnie nie poświęcimy uwagi kulturze organizacyjnej, w jakiej oni funkcjonują”.

W czasie panelu płk lek. mgr farm. Tadeusz Nierebiński, główny inspektor sanitarny Wojska Polskiego, mówił o tym, że skuteczna ochrona zdrowia żołnierzy wymaga zmian w przepisach o lekarzach wojskowych. System wojskowej służby zdrowia w Polsce ma bowiem ograniczone kompetencje w zakresie leczenia powszechnego, a lekarz wojskowy często nie ma takich samych uprawnień jak lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Wynika to z faktu, że tradycyjnie wojskowa opieka zdrowotna odpowiadała za orzecznictwo (zdolność do służby), zabezpieczenie medyczne służby, medycynę pracy i medycynę pola walki oraz wsparcie związane bezpośrednio ze służbą. Według Głównego Inspektora Sanitarnego Wojska Polskiego to się powinno zmienić choćby z powodu konieczności efektywnego gromadzenia danych o zdrowiu żołnierzy:

„Po co żołnierz pójdzie do lekarza wojskowego, jeżeli nie może otrzymać recepty na leki, chociażby na zwykłą chorobę, jaką jest zapalenie gardła? Po co pójdzie do lekarza wojskowego, jeżeli nie otrzyma od niego skierowania do lekarza specjalisty, gdy potrzebuje pomocy neurologa, chirurga czy ortopedy? Po co pójdzie do lekarza wojskowego, jeżeli nie dostanie od niego skierowania do szpitala, gdy wymaga tego jego stan zdrowia? Jeżeli tego nie zmienimy w sposób natychmiastowy, będzie bardzo trudno przywrócić całą informację medyczną o żołnierzu wojskowej służbie zdrowia” - podkreślił płk Nierebiński.

Ogromne znaczenie dla zachowania sprawności żołnierzy ma fizjoterapia. Jak zaznaczyła w swojej wypowiedzi dr Aleksandra Stanek-Klepuszewska, fizjoterapeutka personelu lotniczego Sił Zbrojnych RP i zawodników sportowych Wojska Polskiego, rola takich specjalistów, jak ona, bywa niedoceniana, a jest kluczowa, biorąc pod uwagę warunki służby w wojsku:

„Mamy żołnierza, który jest operatorem statku powietrznego, musi więc nosić hełm i gogle, a przy przeciążeniu 9G odczuwalny ciężar jego głowy to 63 kilogramy. Mamy skoczka spadochronowego, którego pełny ubiór waży ponad 100 kilogramów i on w tym musi wykonać zadanie. Takie osoby są bardzo narażone na bóle kręgosłupa, uszkodzenia stawów kolanowych i biodrowych, stawu skokowego. My, fizjoterapeuci, jesteśmy po to, żeby tak przygotować jego organizm, żeby on odczuł w jak najmniejszym stopniu skutki tej wykonywanej profesji. Fizjoterapia może być profilaktyką. Podam przykład żołnierza, który przeszedł bardzo trudny zabieg operacyjny stawu kolanowego. Ta osoba nigdy nie korzystała z fizjoterapii i mimo że zabieg był wykonany perfekcyjnie, nie wróciła już do pełnionej służby. W ten sposób straciliśmy specjalistę, którego szkoliliśmy kilkanaście lat” - mówiła dr Stanek-Klepuszewska. Podkreśliła, że na szczęście to podejście się zmienia: w Lotniczej Akademii Wojskowej już od dwóch lat wykłada się przedmiot profilaktyka zdrowotna pilota wojskowego.

Drugi panel dotyczył konieczności współpracy cywilnego i wojskowego systemu medycznego w warunkach pokoju i konfliktu. Przemówienia otwierające wygłosiły mjr lek. Magdalena Kołodziejczak z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, która mówiła o odporności cywilnego systemu ochrony zdrowia w czasie stanów wyjątkowych, oraz Sibilia Quilici - Executive Director Vaccines Europe, która skupiła się w swoim wystąpieniu na profilaktyce jako fundamencie odporności cywilnych systemów ochrony zdrowia. Mjr Kołodziejczak opowiadała o udziale w operacji FENIX, która była testem współpracy wojskowej i cywilnej opieki zdrowotnej. Jak podkreśliła - testem, który został zdany:

„Istotne jest to, żebyśmy z tego testu wyciągnęli lekcję i tę lekcję zaczęli odrabiać dziś. Podczas miesiąca funkcjonowania szpitala polowego w Nysie przyjęliśmy ponad tysiąc pacjentów, w tym 78 żołnierzy polskich oraz sił koalicji, i ponad 1000 pacjentów cywilnych, spośród których niemal setkę stanowiły dzieci. Wykonaliśmy sprawnie 65 ewakuacji medycznych zgodnie ze wskazaniami lekarskimi, 60 drogą lądową, 2 siłami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a 3 siłami 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Działalność szpitala polowego w Nysie zakończyła się z momentem uruchomienia Szpitala Powiatowego w Nysie oraz uzyskaniu przez niego możliwości przyjęcia pierwszych pacjentów. To był ogromny zaszczyt przyjąć na siebie to zadanie. Natomiast trzeba powiedzieć to, co powiedziały dzieci: >>Daliście radę!<<. Daliśmy radę wspólnymi siłami wojska i cywilów, ale mówiąc wprost: zaangażowaliśmy 100 proc. wszystkich sił i środków 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, która nie jest małą brygadą. Natomiast musieliśmy się posiłkować naprawdę ogromnym wsparciem jednostek, które poza drugim wojskowym szpitalem polowym we Wrocławiu musiały nam w tym przedsięwzięciu pomagać”.

Ppłk Małgorzata Wiśniewska, która kieruje Wydziałem Medycznym Zarządu Logistyki Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, zaznaczyła, że należy położyć nacisk na gotowość do reagowania wojskowego systemu medycznego w czasach pokoju, bo dziś jest on ustawowo przystosowany do działania w warunkach kryzysów militarnych:

„To jest szeroki temat, który wymaga wprowadzenia wielu regulacji. Musimy posprzątać, usystematyzować nasze wojskowe podwórko, tak, aby było jak najbardziej funkcjonalne na czas pokoju. Mamy potencjał i zasoby, więc niech czas pokoju służy temu, byśmy mogli je przygotować na cięższe wyzwania. Jest to również dobry moment, żeby zacieśniać i usprawniać współpracę z sektorem cywilnym w różnych obszarach”.

W nawiązaniu do tego wątku prowadzący debatę Mariusz Gierej, rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego, zapytał dra Jarosława Waligórę, Deputy Head of Unit - Health Security w Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (DG SANTE) w Komisji Europejskiej, czy Unia Europejska może włączyć się w te działania.

„Bruksela przeznacza duże środki na ten cel, ale jak zostaną one zagospodarowane - to zależy od poszczególnych krajów członkowskich. Nie ma na razie takich planów, aby budować infrastrukturę medyczną na poziomie europejskim, która byłaby finansowana w pełni z funduszy europejskich. Natomiast są dyskusje pomiędzy krajami, w jaki sposób koordynować te działania krajowe, i dotyczą one zarówno infrastruktury, jak i budowania zapasów środków medycznych. Taka dyskusja jak najbardziej jest zasadna” - skomentował dr Jarosław Waligóra.

Trzeci panel poświęcony był temu, jak zabezpieczyć dostęp do krytycznych leków, wyrobów medycznych i sprzętu medycznego dla wojska. O bezpieczeństwie dostaw leków krytycznych mówił w przemówieniu wprowadzającym dr n. społ. Adam Jarubas - poseł do Parlamentu Europejskiego i przewodniczący Komisji Zdrowia Publicznego (SANT):

„Pandemia COVID-19, wojna w Ukrainie, a także narastające napięcia geopolityczne unaoczniły nam wszystkim, że łańcuchy dostaw leków, wyrobów medycznych i tego, czego na których opieramy swoje bezpieczeństwo, potrafią być momentami wyjątkowo kruche. Na poziomie Europy zmagaliśmy się często z brakami niektórych antybiotyków, leków onkologicznych czy anestezjologicznych. Zaczęliśmy też zauważać, że w wielu aspektach jesteśmy nadmiernie zależni od kilku krajów spoza Unii, zwłaszcza jeśli mowa o substancjach czynnych. A jeśli w warunkach pokoju nasz system ma widoczne deficyty w przedmiocie zabezpieczenia potrzeb cywilnych, to tym bardziej nie wolno nam zakładać, że w sytuacjach kryzysów militarnych wszystko ułoży się samo. Dostęp wojska do krytycznych leków, wyrobów medycznych i sprzętu medycznego powinien być zaplanowany i uwzględniać najczarniejsze scenariusze. Na poziomie Unii Europejskiej pracujemy obecnie nad częściową odpowiedzią na to wyzwanie. Niezależnie od przyczyn kryzysów w dostępie do leków, chcemy być na nie jako wspólnota europejska w pełni przygotowani. We wspomnianym na wstępie pakiecie farmaceutycznym, który właśnie negocjujemy, prawdopodobnie uda nam się zapisać specjalne warunki i uproszczenia w produkcji farmaceutycznej na potrzeby wojska, ale obok dyrektywy i rozporządzenia pakietu farmaceutycznego jego domknięciem, kluczowym elementem odpowiedzi będzie unijne rozporządzenie o lekach krytycznych. Jest to instrument, którego głównym celem jest identyfikacja, monitoring i zabezpieczenie dostaw tych produktów, bez których system ochrony zdrowia, w tym system wojskowy, po prostu nie jest w stanie funkcjonować” - mówił dr Adam Jarubas.

Uczestnicy panelu zgodzili się, że lista leków krytycznych wyznacza kierunek działania, jednak nie sugeruje sposobów działania. Na problem zbyt dużej zależności od dostaw spoza Unii Europejskiej zwrócił uwagę Krzysztof Kopeć - prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego - Krajowi Producenci Leków:

„Wiemy wszyscy, co stało się w ostatnich 30 latach. Jeśli patrzymy na wykresy ilustrujące, jak uzależniliśmy się od dostaw z Azji, to one wyglądają jak piramida i ona niestety rośnie na korzyść Chin i Indii. Większość, pewnie z 80% leków, które stosujemy w Europie, w tym leków krytycznych, niestety sprowadzamy z Indii, i to zarówno produkty gotowe, jak i substancje czynne. To tak naprawdę determinuje to bezpieczeństwo. Część z tych substancji na szczęście jeszcze produkujemy w Europie i jest moment, kiedy trzeba się zastanowić, zwłaszcza w kontekście geopolityki, czyli tak naprawdę Pacyfiku i kwestii aspiracji chińskich do Tajwanu, ale także w kontekście zmieniającego się globalnego układu sił, co zrobić, żeby te leki wytwarzać w Polsce czy w Europie. Moim zdaniem trzeba to robić już teraz dlatego, że ten zegar tyka. Wiemy, że pandemia na chwilę nas wyrzuciła ze strefy komfortu, niestety, potem znów wkroczyliśmy z powrotem w stan jakiegoś samozadowolenia, zamiast to, co nas przestraszyło, przemienić w siłę i zastosować instrumenty, które spowodują zmiany na lepsze. Musimy jednak sobie jasno powiedzieć, że leki nigdy nie będą w Europie produkowane tak rano, jak w krajach azjatyckich. Mamy inne standardy środowiskowe, standardy produkcji i zatrudnienia pracowników, co przekłada się na wyższe ceny”.

Krzysztof Kopeć dodał, że przez lata Europa godziła się na wspieranie innych krajów, kupując od nich leki, i nie było w tym nic złego, dopóki nie zaszło to tak daleko, że sami straciliśmy część kompetencji do wytwarzania leków:

„Teraz trzeba robić wszystko, żeby po pierwsze dobrze zdiagnozować problem. Mamy już listę leków, teraz musimy odpowiedzieć sobie, które z tych leków w pierwszej kolejności i jak chcemy transferować, i o ile więcej chcemy zapłacić za to, żeby one były wytwarzane i dostępne w Europie. Wiemy, że na przykład ruszyła produkcja antybiotyków, od substancji czynnej do gotowego produktu, w fabryce w Austrii, która zresztą powstała ze wsparciem rządu austriackiego” - powiedział prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego - Krajowi Producenci Leków.

O brakach w zaopatrzeniu armii, jeśli chodzi o zabezpieczenie potrzeb kobiet w służbie wojskowej, mówiła komandor w st. spocz. Bożena Szubińska - farmaceutka i specjalistka w zakresie organizacji zaopatrzenia medycznego wojsk, członkini Zarządu Głównego Związku Żołnierzy Wojska i Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych.

„Mija 37 lat, od kiedy kobiety są w polskim wojsku, i dziś mamy ich już 34 tys. W amerykańskiej armii kobiet jest 225 tys., stanowią ok. 15 - 16 proc. żołnierzy i dlatego już zostały dostrzeżone pod kątem swoich specyficznych potrzeb. Kobieta ma miesiączkę, może zajść w ciążę, a w rejonie konfliktów zbrojnych - jest narażona na gwałt. Amerykańska armia wydała już przewodnik dotyczący zaopatrzenia żołnierek. Tymczasem w polskim wojsku było za moich czasów tak, że gdy kobieta jechała na misję, to podpaski czy tampony musiała sobie organizować we własnym zakresie. W gremiach decyzyjnych byli tylko mężczyźni i oni o tym po prostu nie pomyśleli. Dlatego potrzebujemy nie tylko dostrzeżenia potrzeb kobiet w armii, ale żeby to się stało - również większej liczby kobiet w tych organach, które podejmują najważniejsze decyzje”.

Informacje o organizatorach

Instytut Rozwoju Spraw Społecznych jest think-tankiem obywatelskim, analizującym zjawiska ekonomiczno-społecznych przez pryzmat kwestii zdrowia i opieki zdrowotnej, które mają wpływ na każdą dziedzinę życia i aktywności gospodarczej. Instytut zajmuje się współtworzeniem debaty publicznej, projektując nowoczesną płaszczyznę do dyskusji o zdrowiu publicznym, polityce społecznej, zdrowotnej, senioralnej, innowacjach, badaniach, rozwoju i demografii.

Fundacja Kulskich na rzecz relacji polsko-amerykańskich skupia się na wielowymiarowych działaniach edukacyjnych w obszarze bezpieczeństwa, obrony, kultury obywatelskiej i pamięci historycznej Polski, a także na tworzeniu płaszczyzn do dialogu między różnymi środowiskami i wzmacnianie aktywnego udziału opinii publicznej w życiu społecznym poprzez organizowanie serii debat, konferencji i szkoleń.

Fundacja Instytut Rozwoju Spraw Społecznych
Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną.

Serwisy ogólnodostępne PAP