Nie tylko Gaza - Polacy zapewniają opiekę medyczną w Palestynie
Sytuacja humanitarna w Palestynie - Strefie Gazy i Zachodnim Brzegu - jest bardzo trudna. Mimo trwającego zawieszenia broni do Gazy wciąż nie dociera wiele podstawowych produktów, nie działają szpitale, wciąż giną ludzie. Z kolei w Zachodnim Brzegu, o którym słychać o wiele mniej, brakuje dostępu do opieki medycznej czy leków, a dojechanie do większych ośrodków miejskich jest bardzo utrudnione. To właśnie tam pomagają Polacy poprzez Polską Akcję Humanitarną i jej specjalny program klinik mobilnych.
Zachodni Brzeg dzieli się na trzy regiony, z których największa - Strefa C - zajmuje ponad 60% powierzchni. Na obszarze Strefy C znajduje się wiele małych palestyńskich miast i wsi, odciętych od świata siecią płotów, murów i checkpointów. Ta izolacja pogłębia problem braku dostępu do podstawowych usług i zasobów, w tym czystej wody, prądu, edukacji czy możliwości uzyskania opieki medycznej.
Mieszkańców takich miejscowości jak Jabaa, Ash-Shuhada czy Abu Hindi nie stać na dojazd do szpitali, zakup leków lub opłacenie wizyty w prywatnej klinice. Polegają w pełni na sieci mobilnych klinik, rozwijanych przez lokalne organizacje ze wsparciem międzynarodowych organizacji - takich jak Polska Akcja Humanitarna. Dzięki współfinansowaniu ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP cztery wykwalifikowane zespoły medyczne partnerskiej organizacji, Palestinian Medical Relief Society, docierają do łącznie 34 społeczności. Obejmują swoim wsparciem łącznie 20 - 25 000 osób, odwiedzając każdą miejscowość raz na tydzień lub 2 tygodnie. Polska solidarność jest więc bardzo mocno widoczna na miejscu i budzi wdzięczność Palestyńczyków.
Wśród nich jest Sabha, matka kilkumiesięcznego Mohammada, która otrzymała opiekę w połogu bezpośrednio we własnym domu. Jest też 64-letnia Raqiyah, która do kliniki mobilnej przychodzi po leki i zmierzyć ciśnienie. Ze wsparcia psycholożki koło Jeninu korzysta młoda kobieta, która miała myśli samobójcze. Do kliniki przyprowadza na rutynowe badania swojego wnuczka dumna babcia, Kholoud.
Takich osób jest bardzo wiele, ale to nie wszystko - oprócz wsparcia indywidualnego i wydawania leków kliniki organizują też sesje uświadamiające, np. w zakresie profilaktyki raka piersi czy radzenia sobie z traumą i stresem. Organizowane są także szkolenia z pierwszej pomocy, po ukończeniu których społecznościom przekazywane są zestawy do ratowania zdrowia i życia. Dzięki polskim funduszom trzy przyszłe położne otrzymały również stypendium, które pozwoli im kontynuować naukę. W przyszłości to one będą opiekować się ciężarnymi kobietami w rodzinnych miejscowościach, więc stypendium PAH stanowi inwestycję na lata. Jedna z nich, Mariana, uczy się, bo wie, że Palestyńczycy liczą na mobilne kliniki:
„Ludzie w odizolowanych rejonach, zwłaszcza kobiety, potrzebują, żebyśmy im pomogły. Czuję, że tego właśnie potrzebuje moja społeczność”.
W ramach projektu PAH udało się także wyremontować trzy stacjonarne kliniki, jak i uzupełnić niezbędny sprzęt - USG, stojaki na kroplówki, łóżka dla pacjentów, a nawet komputery, kluczowe dla inwentaryzacji leków i gromadzenia danych. Pracujący w tych ośrodkach lekarze potwierdzają, że to ogromne wsparcie dla chorych, często dojeżdżających z okolicznych miejscowości.
Pomoc, którą przekazują Polacy w Palestynie, jest nie do przecenienia. Daje nadzieję i wysyła jasny sygnał do świata - jeśli istnieje potrzeba, polskie organizacje są gotowe, aby na nią odpowiedzieć.
Projekt w Zachodnim Brzegu jest współfinansowany w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
