42-latek zatrzymany ws. zabójstwa w Puszczykowie. Przesłuchanie prawdopodobnie w poniedziałek

2023-11-19 10:25 aktualizacja: 2023-11-20, 07:27
Policja pracuje w miejscu potrójnego zabójstwa w Puszczykowie Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Policja pracuje w miejscu potrójnego zabójstwa w Puszczykowie Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
42-letni mężczyzna zatrzymany ws. zabójstwa w Puszczykowie jeszcze nie został przesłuchany – powiedział PAP rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak.

Policjanci otrzymali informację o odkryciu zwłok kobiety i dwóch małych dziewczynek w mieszkaniu w Puszczykowie.

Jak przekazał PAP rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak, kobieta miała 29 lat, zaś dziewczynki były w wieku 1,5 roku i 4,5 lat. Borowiak zaznaczył, że „w związku ze sprawą został zatrzymany ojciec dzieci i mąż kobiety”.

Borowiak powiedział PAP, że „oględziny mieszkania nasi eksperci i technicy robili do późnej nocy”.

Dodał, że zatrzymany w sprawie 42-letni mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany.

Borowiak zaznaczył, że zostaną podjęte decyzje, kiedy zostaną przeprowadzone sekcje zwłok.

„Pierwsze przesłuchanie odbędzie się prawdopodobnie jutro, po uzyskaniu opinii biegłych medyków” – podkreślił.

Borowiak w rozmowie z PAP odniósł się także do nieoficjalnych informacji podawanych przez niektóre lokalne media, że para – poza dwiema córkami – miała także nastoletniego syna. Borowiak zdementował te informacje i powiedział, że „nie, to nie jest ich dziecko. Rzeczywiście on był w tym domu, ale on z tą sprawą nie ma nic wspólnego”.

Borowiak pytany, czy prawdą jest, że 42-letni mężczyzna sam zgłosił się do policjantów, odpowiedział: „nie udzielamy informacji na ten temat”.

Pytany, czy mężczyzna w chwili zatrzymania był trzeźwy, powiedział, że nie posiada informacji dotyczących wyników badań jego trzeźwości, ale zastrzegł, że ta kwestia może nie mieć szczególnego znaczenia, ponieważ – jak wskazał – „wciąż nie ma pewności kiedy dokładnie doszło do zabójstwa, mogło to się wydarzyć dużo wcześniej”.

Według nieoficjalnych informacji – do których na razie nie odnoszą się śledczy - rodzina pochodziła z Ukrainy. (PAP)

autor: Anna Jowsa

ep/kno/