Adam Bielan stanie przed komisją śledczą. Przewodniczący Joński podał datę

2024-04-24 17:52 aktualizacja: 2024-04-24, 21:00
Europoseł Adam Bielan, fot. PAP/Andrzej Lange
Europoseł Adam Bielan, fot. PAP/Andrzej Lange
7 maja przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych stanie europoseł PiS Adam Bielan - przekazał w środę szef komisji poseł Dariusz Joński (KO). Jak dodał, następnie w maju zeznawać będą b. marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO), b. premier Mateusz Morawiecki (PiS) oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W środę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Na pierwszym miejscu w województwie łódzkim znalazł się właśnie Dariusz Joński.

Zapytany w środę przez dziennikarzy w Sejmie, czy komisja ds. wyborów korespondencyjnych, której przewodniczy zakończy prace zanim zacznie się nowa kadencja w PE, Joński odparł, że "tutaj się nic nie zmienia". "24 maja są ostatnie przesłuchania przed komisją i kończymy prace 24 maja" - podkreślił poseł KO.

Przekazał, że 7 maja przed komisją stanie Adam Bielan, a następnie w maju zeznawać będą b. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, b. premier Mateusz Morawiecki i na koniec - 24 maja - prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Daty się nie zmieniają" - zaznaczył Joński.

Nazwisko Bielana pojawiło się w zeznaniach b. wicepremiera w rządzie PiS Jarosława Gowina, według którego pomysłodawcą zorganizowania wyborów korespondencyjnych w 2020 roku był właśnie Bielan. "Byłem sceptyczny, gdyż groziłoby to spotęgowaniem pandemii i chaosem organizacyjnym" - podkreślił Gowin.

Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.(PAP)

 

autor: Edyta Roś

sma/