Andrzej Maleszka: to nieprawda, że dzieci nie chcą czytać
To nieprawda, że współczesne dzieci nie chcą czytać. One po prostu nie chcą się nudzić przy lekturze; sięgną po książkę, która je zaciekawi – powiedział PAP autor bestsellerowej serii książek „Magiczne Drzewo”, Andrzej Maleszka. Właśnie ukazał się kolejny tom, pt. „Obrońca”; już wiadomo, że nie zamyka on cyklu.
Zdaniem twórcy media cyfrowe nie zastąpią książki, bo czytanie ma wartości, których inne media nie mają. Zauważył, że dzięki czytaniu dzieci i dorośli mogą rozwijać wyobraźnię – bardzo ważną w rywalizacji człowieka ze sztuczną inteligencją.
Powieści o cudownych przedmiotach stworzonych z Magicznego Drzewa i o dzieciach, które dzięki nim uzyskały niezwykłą moc, ukazują się od 2009 roku. „Obrońca” jest czternastym tomem z tego cyklu.
Seria „Magiczne Drzewo” zdobyła liczne nagrody i zyskała popularność w wielu krajach. Cyklowi powieściowemu towarzyszył wcześniej serial telewizyjny reżyserowany przez Maleszkę, uhonorowany nagrodą Emmy i wieloma innymi wyróżnieniami. W 2009 roku ukazał się też pełnometrażowy film pod tym samym tytułem.
W rozmowie z PAP Maleszka podkreślił, że współczesne dzieci – wychowane w świecie mediów cyfrowych – wcale nie zrezygnowały z czytania. One tylko oczekują innego rodzaju książek.
– Powieści z cyklu „Magiczne Drzewo” mają tysiące czytelników. Dziesięcioletnie dzieci chwalą się, że kolejny tom przeczytały w kilka dni, choć liczy on 500 stron. Po prostu trzeba opowiadać historie, które trafiają do ich wyobraźni. To nieprawda, że współczesne dzieci nie chcą czytać – one po prostu nie chcą się nudzić przy lekturze. Jeśli dostaną powieść, która je zaciekawi, z pewnością po nią sięgną – powiedział.
Andrzej Maleszka stwierdził, że młody czytelnik inaczej czyta książki (i ogląda filmy) niż odbiorca dorosły.
– Dorośli czytają z dystansem, analizując treść. Dzieci natomiast chcą być wewnątrz opowieści, przeżywać ją razem z bohaterami i dopełniać ją własną wyobraźnią. Są aktywnymi czytelnikami – przetwarzają historię na swój sposób. Myślę, że istnieje tyle wersji „Magicznego Drzewa”, ile jest czytających je dzieci. Powieść dla najmłodszych powinna być jak dobry prezent. Powinna być jednocześnie niespodzianką i spełnieniem marzeń. Mam nadzieję, że moje książki mają tę cechę – powiedział twórca.
Autor podkreślił, że nie zgadza się z opiniami, że tworzenie dla młodych odbiorców jest mniej wartościowe, mniej poważne niż reżyserowanie czy pisanie dla dorosłych.
– Uważam, że twórczość dla dzieci jest fascynującym rodzajem sztuki. Bo dobry film czy książka pochłonięte w dzieciństwie zostają w nas na całe życie. Tworzenie dla dzieci to coś więcej niż wymyślanie opowieści. To otwieranie wyobraźni, a czasem ustawianie drogowskazów, które pomagają w wyborze drogi, którą dziecko powędruje. Bo to w dzieciństwie decyduje się, jacy będziemy przez resztę życia. Dlatego warto tworzyć dla dzieci – odpowiedzialnie, mądrze i ciekawie opowiadać im historie – powiedział.
– Dzieci i dorośli powinni czytać jak najwięcej, nie dlatego że to elitarne, lecz dlatego że czytanie rozwija wyobraźnię. A ta będzie nam w przyszłości potrzebna bardziej niż cała wiedza dostępna w internecie. Musimy mieć wyobraźnię, jeśli chcemy konkurować z AI. Z komputerami nie wygramy w zapamiętywaniu danych, ale one nigdy nie dorównają ludzkiej wyobraźni. To nasza przewaga. Bez wyobraźni zmienimy się w dodatek do komputerów – dodał.
Maleszka podkreślił, że zadaniem dorosłych jest, by to technika służyła dzieciom, a nie odwrotnie, czyli żeby dzieci nie stały się niewolnikami technologii.
Film czy gra pokazują świat w sposób dosłowny, a powieść pozostawia przestrzeń dla wyobraźni czytelnika. Książka jest też pięknym przedmiotem – czymś, co dziecko chce dotknąć i zachować. A czy ktoś ma ochotę pogłaskać laptopa? Dlatego zawsze będziemy pragnęli książek.
Pisarz i reżyser podkreślił, że młodzi odbiorcy kultury nie są snobami.
– My, dorośli, dzielimy literaturę na gatunki, na kulturę wyższą, niższą. A dzieci te etykietki nie interesują. Nie obchodzi ich, że dostałem ileś tam nagród. One chcą, żebym opowiedział im fascynującą historię. Jeśli nie będzie dobra, młody odbiorca przerwie film, odłoży książkę, choćby wygrały wcześniej sto konkursów. A to oznacza, że dzieło przestaje istnieć. Książka żyje tylko wtedy, gdy zostaje przeczytana – zauważył.
Andrzej Maleszka powiedział, że w tworzeniu treści, które utrzymują dziecięcą uwagę i naturalnie brzmiących dialogów, pomagało mu doświadczenie filmowca.
– Jako reżyser często pracowałem z aktorami dziecięcymi. Dzieci to świetni aktorzy i lubią improwizować. Język dzieci jest dynamiczny, skrótowy. Podobnie jak one, ja też nie lubię nadmiaru słów. Chciałem, by w powieściach z cyklu „Magiczne Drzewo” była energia współczesnych filmów, szybki montaż. To jest bliskie dzieciom. One błyskawicznie chłoną informację. Starczą im niewiele słów, by zrozumieć zdarzenia. Ja też lubię taką „gęstą” narrację – przyznał.
W „Obrońcy”, najnowszym tomie „Magicznego Drzewa”, niepozorny chłopak zmienia się w potężnego wojownika broniącego słabszych. Rola superbohatera okazuje się jednak trudna – odbiera mu zwyczajne dzieciństwo. Aby odzyskać dawną postać i bliskich, chłopiec musi wykonać serię niebezpiecznych misji.
– To przygodowa historia, ale porusza też ważny problem. Każde dziecko marzy o tym, by stać się kimś potężnym i wspaniałym. A jednocześnie każde pragnie bezpieczeństwa i spokoju. Które z tych marzeń wybierze bohater książki? Nie zdradzę zakończenia, ale myślę, że ta opowieść będzie miała ciąg dalszy – powiedział PAP Andrzej Maleszka. (PAP)
rpo/ dki/ grg/