Bronisław Komorowski o słowach Trumpa ws. NATO: niesłychanie groźne dla Polski [STUDIO PAP]

2024-01-11 10:07 aktualizacja: 2024-01-12, 19:44
Bronisław Komorowski. Fot. PAP/Dominik Gajda
Bronisław Komorowski. Fot. PAP/Dominik Gajda
Wypowiedzi b. prezydenta USA Donalda Trumpa odnośnie NATO były niesłychanie groźne i świadczyły o pewnym kierunku ewoluowania myśli politycznej Stanów Zjednoczonych w stronę bardzo niebezpieczną dla Polski - mówił w Studiu PAP b. prezydent Bronisław Komorowski.

Były prezydent USA Donald Trump w czwartek powiedział: "To, czy wypełnimy swoje zobowiązania wobec NATO zależy od tego, jak będą nas traktować". Odniósł się w ten sposób podczas spotkania wyborczego do obaw o to, że podczas swojej ewentualnej drugiej kadencji USA może wyjść z NATO. Pytany, czy utrzyma swoje zobowiązania wobec Sojuszu, były prezydent odparł, że "to zależy, czy będą nas porządnie traktować".

W środę portal Politico, cytując komisarza Thierry'ego Bretona przekazał, że Trump miał powiedzieć szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w 2020 r., że nigdy nie przyjdzie z pomocą Europie w razie ataku, a NATO jest "martwe".

Komorowski w Studiu PAP odniósł się do tych wypowiedzi mówiąc, że "oczywiście zawsze od słów i takich deklaracji, ważniejsze są czyny i decyzje, ale niewątpliwie należy pamiętać o tamtych wypowiedziach pana prezydenta Trumpa".

"One były niesłychanie groźne, bo przynajmniej świadczyły o pewnym kierunku ewoluowania myśli politycznej Stanów Zjednoczonych w stronę dla Polski bardzo niebezpieczną i powiedziałbym niedobrą" - ocenił.

Były prezydent wyraził nadzieję, że od czasu wypowiedzi Trumpa z 2020 r., poprzedni prezydent USA "może też czegoś już się nauczył".

"Mam nadzieję, że pan prezydent Andrzej Duda już nie zapowie kolejnego Fortu Trump po to, żeby się Trumpowi podlizać, a będzie starał się wpływać na poglądy prezydentów Stanów Zjednoczonych, bez względu na to, kto nim zostaje" - zakończył. 

Komorowski: rolą prezydenta jest występowanie w roli rozjemcy 

Rolą prezydenta nie jest wpisywanie się w radykalne scenariusze, ale występowanie w roli rozjemcy - powiedział w Studiu PAP b. prezydent Bronisław Komorowski. Według niego, jeśli prezydent Andrzej Duda chciał ułaskawić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, to jest "właściwy moment".

Politycy PiS, byli szefowie CBA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia ubiegłego roku prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.

Do sprawy odniósł się Bronisław Komorowski. Były prezydent nawiązał do ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika przez Andrzeja Dudę w 2015 roku, gdy obaj politycy PiS byli skazani nieprawomocnie.

"Jeśli prezydent Andrzej Duda uznał, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są warci ułaskawienia, (to) poprawić swój własny błąd z roku 2015, kiedy ich nieprawidłowo ułaskawił, bo przed zakończeniem procedur sądowych" - powiedział były prezydent.

Według Komorowskiego, prezydent Duda "mógłby to zrobić dzisiaj w sposób prawidłowy, bo procedury sądowe się zakończyły skazaniem, więc dzisiejsze ułaskawienie nie byłoby przez nikogo kwestionowane". Jak jednocześnie zauważył, "obawia się, że prezydent wyżej sobie ceni miłość własną, dumę i niechęć do przyznania się do błędu sprzed lat, niż oszczędzenie kolegom więzienia, a Polsce perturbacji i kłopotów w wymiarze sprawiedliwości".

"Namawiam prezydenta, że - jeśli chciał koniecznie ich ułaskawić - to teraz jest właściwy moment" - powiedział Bronisław Komorowski.

Według niego Andrzej Duda w 2015 roku "pospieszył się" z prawem łaski, bo chciał umożliwić Kamińskiemu i Wąsikowi szybkie objęcie wysokich urzędów w nowo tworzonym rządzie.

"Chciał skrócić ten czas, nie czekał na wydanie wyroków. Niech prezydent wyciągnie wnioski z własnych błędów i ich nie powiela, twierdząc, że wyroki sądowe można lekceważyć" - powiedział.

Komorowski mówił również o tym, że - według niego - prezydent Andrzej Duda "nieopatrznie wpisał się w scenariusz zaostrzania konfliktu politycznego".

"Obie strony konfliktu 'idą po bandzie', ale rolą prezydenta nie jest wpisywanie się w radykalne scenariusze polityczne, tylko występowanie w roli rozjemcy, osoby, która ma pomysły na uspokojenie sytuacji i znalezienie wyjścia zgodnego z prawem" - ocenił Komorowski.

Komorowski skomentował też fakt zatrzymania Wąsika i Kamińskiego na terenie Pałacu Prezydenckiego. Według byłego prezydenta Andrzej Duda, "goszcząc Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim, doprowadził do kolejnego kryzysu". Polega on - jak mówił - że "prezydent przestępców przyjmuje w Pałacu" oraz że "powstała sytuacja, w której służby, które normalnie chronią Pałac Prezydencki, wzięły udział w aresztowaniu w rezydencji prezydenta".

"Prezydent stwarza sytuacje, które potem jego kosztują bardzo wiele prestiżowo, ale też kosztują Polskę" - ocenił Komorowski.

Powtórzył, że - według niego - jedyny dostępny i realny sposób na uspokojenie sytuacji to zastosowanie przez prezydenta Dudę na nowo, "w sposób prawidłowy prawa łaski”.

We wtorek Kamiński i Wąsik wzięli udział w uroczystości powołania prezydenckich doradców w Pałacu Prezydenckim; później tam pozostali. Wieczorem zostali zatrzymani przez policję na terenie Pałacu Prezydenckiego.

W marcu 2015 r. Kamiński i Wąsik - były szef CBA i jego zastępca - zostali skazani nieprawomocnie na kary 3 lat więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych za przekroczenie uprawnień w związku z akcją CBA dotyczącej tzw. afery gruntowej.

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.

20 grudnia ub.r. Kamiński i Wąsik zostali skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

jc/