Donald Tusk o pomocy dla Ukrainy: następne dwa lata zadecydują o wszystkim

2024-03-29 06:52 aktualizacja: 2024-03-29, 11:02
Donald Tusk, fot. PAP/Radek Pietruszka
Donald Tusk, fot. PAP/Radek Pietruszka
Żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od czasów zakończenia drugiej wojny światowej. Następne dwa lata zadecydują o wszystkim - mówi premier Donald Tusk w pierwszym prasowym wywiadzie od dnia objęcia urzędu. I wzywa Europę do zbrojeń. Treść wywiadu publikuje m.in. piątkowa "Gazeta Wyborcza".

Tusk dodaje, że musimy mentalnie oswoić się z nadejściem nowej epoki. Z dnia na dzień jest to coraz bardziej widoczne.

Jak czytamy, rozmowa miała formułę europejską - oprócz "Wyborczej", jej zapis publikują: hiszpański dziennik "El Pais", włoska "La Repubblica", niemiecki "Die Welt", belgijski "Le Soir" i szwajcarska "Tribune de Geneve". To gazety należące do sojuszu wiodących europejskich mediów LENA.

Jak czytamy na łamach "GW", Tusk wzywa, by z groźbą wybuchu kolejnej wojny "mentalnie się oswoić" i się do niej szykować. "Żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od czasów zakończenia drugiej wojny światowej. Następne dwa lata zadecydują o wszystkim" - mówi w wywiadzie szef polskiego rządu. Jak mówi, nie ma powodu, żeby Europejczycy nie respektowali fundamentalnej zasady, i nie wydawali na obronność minimum 2 proc. PKB. Premier przyznaje też, że rozumie, dlaczego nie wszystkie kraje chcą przyjąć polski model. "My wydajemy 4 proc. na obronność, ale wiem, że nasza sytuacja bezpieczeństwa jest trudniejsza niż Hiszpanii czy Włoch. Jednak 2 proc. PKB to po prostu mus. Nie rozumiem, jak można to kwestionować" - zaznacza premier.

Donald Tusk podkreśla w rozmowie z gazetami, że naszym głównym zadaniem powinna być ochrona Ukrainy przed rosyjską inwazją i utrzymanie jej jako niezależnego i integralnego państwa. "Przyszłość Ukrainy spoczywa głównie w naszych rękach. Nie chodzi mi tu o samą Polskę ani nawet UE, ale o cały Zachód. To od nas zależy, czy Ukrainie uda się uniknąć pesymistycznych scenariuszy. Dziś jej sytuacja jest znacznie trudniejsza niż rok temu, ale też znacznie lepsza niż na początku wojny, kiedy żołnierze Putina stali na obrzeżach Kijowa" - przekonuje szef rządu.

Zwraca przy tym uwagę, że o wojnie w Ukrainie być może trzeba będzie myśleć w długoterminowej perspektywie. "Oznacza to dla krajów europejskich coraz więcej nowych obowiązków. W naszym interesie jest utrzymanie Ukrainy w jak najlepszej kondycji. W Polsce wszyscy zdają sobie z tego sprawę i nie podlega to dyskusji" - mówi premier Tusk.

Co do relacji polsko-ukraińskich i sporu o otwarcie unijnego rynku na ukraińską żywność premier deklaruje - "Chcemy pomagać Ukrainie, jak tylko się da. Ale na ostatnim szczycie w Brukseli przekonywałem, że ideę wolnego handlu z Ukrainą trzeba przemodelować. Chcę uczciwego porozumienia, chcę znaleźć wspólny mianownik dla interesów Ukrainy, Polski i całej UE" - wskazuje Tusk, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

W kwestii sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i prowadzonej przez reżimy Putina i Łukaszenki akcji przerzucania na Zachód imigrantów z Azji i Afryki Donald Tusk mówi: "Oni traktują ludzi jak narzędzie, absolutnie przedmiotowo. Chcą, żebyśmy doszli do momentu, w którym będziemy musieli zaprzeczyć własnym prawom i wartościom. Pushbacki jako metoda są moralnie nie do przyjęcia. Musimy znaleźć lepsze rozwiązanie". I dodaje: "Alternatywą nie może być bezradność lub brak bezpieczeństwa naszych unijnych granic". 

"Przyjęty przez UE pakt migracyjny to nie jest dobra odpowiedź na problemy, z jakimi borykamy się w Polsce"

Na pytanie, czy chce renegocjować przyjęty przez UE pakt migracyjny, Donald Tusk mówi: "Niestety, ten pakt to nie jest dobra odpowiedź na problemy, z jakimi borykamy się w Polsce". "W naszej części Europy migracja oznacza coś innego niż w basenie Morza Śródziemnego. Tutaj to nie jest spontaniczne zjawisko. Spontanicznie uciekają do nas przed wojną setki tysięcy Ukrainek i Ukraińców, których od początku przyjmujemy bez żadnych ograniczeń" - mówi.

Szef polskiego rządu przyznaje, iż problemem jest to, że dziś znowu jesteśmy świadkami przygotowanej oraz sprawnie zorganizowanej przez reżim Łukaszenki akcji na granicy z Białorusią. "Nie będę usprawiedliwiać niektórych metod stosowanych przez polską Straż Graniczną, ale nie możemy być bezradni wobec Putina i Łukaszenki, oni nie tylko to organizują, ale wykorzystują jako narzędzie presji" - mówi Donald Tusk.

I dodaje, że zadaniem państwa jest efektywna obrona jego granic i terytorium. "To obowiązek, zwłaszcza biorąc pod uwagę cały aspekt rosyjskiej aktywności hybrydowej. Unia Europejska jako całość, jako potężna organizacja musi być mentalnie gotowa do walki o bezpieczeństwo naszych granic i terytorium" - podkreśla szef polskiego rządu.

Na pytanie gazet o to, że jako przywódca polskiej opozycji Tusk wygrał nierówną walkę z PiS i czego w związku z tym Europa może się nauczyć z polskiego zwycięstwa nad populizmem, premier podkreślił, że najważniejsze jest to, żeby nie popadać w symetryzm. "Trzeba prowadzić bardzo czytelną komunikację z wyborcami. Jeśli ktoś jest złodziejem, to trzeba mówić, że to złodziej, a jeśli mamy do czynienia z korupcją, przemocą, to mówić o korupcji i przemocy" - uważa Donald Tusk. (PAP)

nl/