Donald Tusk: żadne próby zmian unijnych traktatów nie wchodzą w rachubę. Mnie nikt nie ogra w UE

2023-12-12 12:22 aktualizacja: 2023-12-12, 18:09
Donald Tusk wygłaszający expose w Sejmie, Fot. PAP/Paweł Supernak
Donald Tusk wygłaszający expose w Sejmie, Fot. PAP/Paweł Supernak
Samotna Polska, to Polska narażona na największe ryzyka. Wzywam wszystkich, bez wyjątku, żebyście rozpoczęli współpracę z nowym rządem nad osadzeniem Polski na mocnych podstawach we Wspólnocie - powiedział w expose Donald Tusk. I zaapelował: "proszę wszystkich, abyśmy przestali udawać, że zagrożeniem dla Polski są nasi przyjaciele i sojusznicy z Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. To jest naprawdę gra ryzykowna, żeby nie powiedzieć, szalona".

Tusk na wstępie wystąpienia przypomniał, że 16 lat temu po raz pierwszy wygłaszał expose jako premier, które trwało ponad trzy godziny.

"Chciałem wtedy powiedzieć o wszystkim, byłem premierem debiutantem" - przyznał i dodał, że wyciągnął z tego wnioski.

"W związku z tym dzisiaj skupię się na sprawach najpoważniejszy. Jestem przekonany, że ten podniosły moment, bo takim przecież jest ten dzień, wymaga poważnej narracji. Za nami bardzo brutalna i spektakularna kampania wyborcza.

Premier dodał, że "polska polityka od kilku lat zatraciła powagę debaty publicznej". 

"15 października przejdzie do historii jako dzień pokojowego buntu na rzecz wolności i demokracji"

Premier podziękował wszystkim, którzy przez ostatnie lata nie zwątpili w to, że Polska może być lepsza, "może być, bo na to zasługuje, najlepszym miejscem na Ziemi".

"Chciałbym podziękować Polsce. Jestem bardzo dumny z mojego kraju, Polek i Polaków, także za to, że w kluczowej chwili potrafiliśmy się nadzwyczajnie zmobilizować i doprowadzić do tego, według niektórych niemożliwego, przełomu. Dzięki wam ta kluczowa chwila stała się w pewnym sensie momentem dziejowym" - mówił Donald Tusk.

Wyraził przekonanie, że 15 października dołączy do symbolicznych dat w polskim kalendarzu.

"Myślę, że 15 października przejdzie do historii jako dzień, nie pierwszy raz, pokojowego buntu, buntu na rzecz wolności i demokracji, trochę podobnie jak 31 sierpnia 1980 r. czy 4 czerwca, kiedy odzyskiwaliśmy niepodległość, wolność po zwycięstwie Solidarności" - wskazał premier.

I dodał: "Wyborcy wyłonili w głosowaniu nową rządową koalicję, którą będziemy nazywać, jeśli państwo pozwolicie, koalicją 15 października". 

Według niego "15 października był zwieńczeniem procesu obywatelskiego i narodowego odrodzenia, którego byliśmy uczestnikami, niektórzy świadkami, a niektórzy przeciwnikami".

"O tych ostatnich nie będę dziś wiele mówił. Naszą przyszłość chcemy przecież budować na naszych nadziejach, marzeniach i oczekiwaniach, które okazały się silniejsze od zwątpienia i apatii, a przede wszystkim silniejsze od zła, które rozpleniło się w polskim życiu publicznym w ostatnich latach. Mam wielką, osobistą satysfakcję, że w drobnej mierze pomogłem w tym przebudzeniu" – powiedział.

Zwrócił uwagę, że "ruch 15 października narodził się właśnie od mówienia prawdy bez ogródek i bez zafałszowań".

"Ten ruch narodził się na długo przed moim powrotem do polskiej polityki dzięki wszystkim, którzy podnosili głos, czasem krzyk, od pierwszych dni rządów ustępującej ekipy. Składam tym wszystkim Polkom i Polakom hołd – tak z głębi serca. Jestem przekonany, że dzisiejszy dzień to jest konsekwencja tego, że niektóre i niektórzy z was odważyli się wyjść na ulice" – stwierdził.

Dodał, że "niektórzy odważyli się stanąć samotnie gdzieś w powiatowym mieście, pod budynkiem sądu, kiedy wszyscy czuli, że coś złego zaczyna się dziać z naszą ojczyzną, ale nie wszyscy znaleźli w sobie determinację czy odwagę, żeby dać temu świadectwo".

"Dokładnie tego dnia miał miejsce pierwszy marsz Komitetu Obrony Demokracji. Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy zarówno w KOD, jak i w innych ruchach społecznych, organizacjach licznych, czasami kilkuosobowych, dawali świadectwo odwagi i autentycznej, absolutnie bezinteresownej miłości do ojczyzny, poszanowania dla państwa i prawa" – zaznaczył Tusk.

Tusk: wzywam wszystkich, by rozpocząć współpracę z nowym rządem nad osadzeniem Polski na mocnych podstawach we Wspólnocie

Tusk zaapelował w swoim sejmowym expose: "Proszę wszystkich, abyśmy przestali udawać, że zagrożeniem dla Polski są nasi przyjaciele i sojusznicy z Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej".

"To jest naprawdę gra ryzykowna, żeby nie powiedzieć, szalona" - podkreślił.

Donald Tusk zauważył, że mamy dzisiaj Rosję atakującą Ukrainę, "mamy wszyscy poczucie, że tam jest daleko do rozstrzygnięcia".

"Chyba wszyscy wiemy, co by się stało, gdyby Rosja zatriumfowała w tym konflikcie. I chyba w tej sytuacji, w tym kontekście, chyba nie możemy i nikt na tej sali nie ma prawa uważać, że nie zna wysokości tej stawki" - dodał.

"Każdy, kto skończył szkołę podstawową, podstawowy kurs historii, musi wiedzieć, że samotna Polska, to jest Polska narażona na największe ryzyka" - oświadczył.

"Wzywam wszystkich tutaj bez wyjątku, żebyście rozpoczęli współpracę z nowym rządem nad osadzeniem Polski na takich mocnych podstawach, w tej wspólnocie, która jest naszą wspólnotą. I żebyście pomogli temu rządowi i mnie osobiście, w odbudowaniu pozycji Polski, po to, żeby to Polska decydowała, jak ma wyglądać Unia Europejska. I my naprawdę to zrobimy" - podkreślił Tusk. 

Premier: Polska jest i będzie silnym ogniwem NATO, sojusznikiem USA. Odzyska pozycję lidera UE

Tusk stwierdził, że "żyjemy w takim momencie historycznym, w którym chyba nikt nie może mieć wątpliwości, co jest naszym głównym zadaniem".

"Nie możemy udawać, że żyjemy w świecie, który pozwala na niekończące się kłótnie i swary. Żyjemy w miejscu i w czasie, które bezwzględnie wymaga odbudowy politycznej wspólnoty i politycznego współdziałania" - mówił.

"Na świecie robi się naprawdę niebezpiecznie" - mówił Tusk, podkreślając, że podzielony naród jest o wiele bardziej narażony na skutki toczących się na świecie konfliktów.

"Jeżeli dalej będziemy podzieleni na takie dwie nieprzystające połówki, to tak jakby było nas dwa razy mniej, jakby Polska była dwa razy mniejsza. To zadanie, jakie przed nami stoi, wymaga pełnej koncentracji sił i dobrej woli" - powiedział premier. I dodał, że "ten slogan, że siła jest w jedności, nie jest dzisiaj sloganem; to jest pierwsze polityczne przykazanie".

Premier podkreślił, że "dla mojego rządu, dla naszego rządu, i też dla waszego rządu - bo to będzie rząd Rzeczpospolitej - rzeczą absolutnie kluczową jest ustalenie na nowo tych fundamentów, które możemy uznać na wspólne".

"Po pierwsze - wojna u naszych granic. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, jak ważna jest trwałość naszych sojuszy, jak ważna jest silna pozycja Polski na świecie i w Europie, Polski zjednoczonej w obliczu zagrożenia, jak ważne jest powtórzenie, jako takiego naszego narodowego dogmatu - że Polska jest i będzie kluczowym, silnym, suwerennym ogniwem Sojuszu Północnoatlantyckiego, że Polska będzie lojalnym, stabilnym, pewnym swoim racji, siły i znaczenia sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, że Polska odzyska lidera w Unii Europejskiej, że będzie budowała swoją siłę i pozycję, na jaką zasługuje - nie ma w tym cienia przesady - lidera w Unii Europejskiej" - zadeklarował Donald Tusk.

Tusk nawiązał też do słów Romualda Traugutta, jednego z przywódców Powstania Styczniowego.

"Nie dojdziemy do wolności przez łamanie prawa, ale przez jego przestrzeganie - to powiedział Traugutt w trakcie Powstania Styczniowego. Nawet wtedy, w takiej sytuacji przywódca powstania nie miał wątpliwości, że przestrzeganie prawa, że uznanie jakichś reguł za wspólne, reguł które nie można przekraczać, to jest podstawa wolności, a w konsekwencji podstawa autentycznej wspólnoty" - powiedział Tusk.

Jak mówił, na takiej zasadzie po październikowych wyborach parlamentarnych powstała koalicja "partii bardzo różnych, mających naprawdę odmienne poglądy na wiele różnych spraw". "Zgodziliśmy się co do tych fundamentów, które są przecież do zaakceptowania przez was wszystkich" - zwrócił się premier do posłów.

Tusk: Jadę do Brukseli, aby przekonywać sojuszników do działania na rzecz obrony Ukrainy

"Za kilkadziesiąt godzin będę jechał do Brukseli, z nadzieją i uzasadnioną nadzieją, że znajdziemy sposoby, inaczej niż to było do tej pory, aby przekonywać, kiedyś tradycyjnie naszych sojuszników, do jednoznacznej postawy na rzecz wolności, na rzecz republikańskich wartości i na rzecz obrony Ukrainy przed rosyjska agresją" – zapowiedział Tusk.

Premier: nowa koalicja rządowa gwarantuje, że wrócimy na miejsce Polsce należne

Tusk podkreślił, "że żadne manewry, żadne próby gier, żadne próby zmian traktatów wbrew naszym interesom, to nie wchodzi w rachubę".

Zwracając się do polityków PiS, powiedział, że obserwował ich wysiłki i zaniechania w Unii Europejskiej i w całej polityce zagranicznej.

Ocenił, że "to nerwowe szamotanie się, obrażanie wszystkich wokół, szukanie wrogów tam, gdzie mamy przyjaciół, to osłabianie, czasami kompromitowanie samych siebie, to wszystko mogło nas kosztować o wiele, wiele więcej niż jakieś zwykłe reputacyjne straty w dyplomacji".

"Chcę wam powiedzieć, że naprawdę mnie nikt nie ogra w Unii Europejskiej. Chcę wam powiedzieć, że koalicja 15 października dobrze wie, że Polska nie ma żadnego powodu i polscy politycy nie powinni mieć żadnego powodu, żeby czuć kompleksy wobec kogokolwiek w Europie" – podkreślił Tusk.

Zaznaczył, że zarówno on, jak i cała nowa koalicja gwarantuje, że "wrócimy na miejsce Polsce należne".

"Tak się stanie" – dodał.

Premier: chcę, by Polska umiała wziąć współodpowiedzialność za ochronę europejskich granic

Tusk odniósł się również do problemu migracji. Jak mówił, można szanować innego człowieka, inne religie, inne rasy, i równocześnie mieć świadomość, jak wielkim zagrożeniem dla Europy i całego świata są turbulencje związane z niekontrolowaną "wędrówką ludów" spowodowaną wojnami, biedą czy zmianami klimatycznymi.

"Będę proponował - i to będzie także chyba widoczna zmiana w porównaniu do ostatnich lat - żebyśmy umieli bardzo precyzyjnie rozróżnić narzędzia, metody działania, które są należne wspólnocie narodowej, które służą umacnianiu suwerenności państwowej Polski od narzędzi, z których też musimy umieć korzystać, na rzecz wspólnoty europejskiej czy wspólnoty globalnej" - oświadczył.

"Chciałbym, żeby to wreszcie dotarło do wszystkich w tej Izbie, że z kryzysem migracyjnym czy z katastrofą klimatyczną nie poradzi sobie pojedyncze państwo" - zaznaczył Tusk, zwracając uwagę, że z presją migracyjną nie są sobie w stanie poradzić USA.

I dodał: "Chcę, żeby Polska umiała wziąć współodpowiedzialność za ochronę europejskich granic i za ochronę europejskiego terytorium".

Premier zapowiedział ponadto, że w programie jego rządu nie będzie miejsca na handel wizami i nie będzie tolerancji dla pozornych działań.

"Polska wschodnia granica będzie granicą szczelną. Polskie służby, polska administracja, my wszyscy także tutaj w tej Izbie będziemy skutecznie dbali o to, aby polskie i europejskie terytorium, aby polskie i europejskie granice były skutecznie chronione" - deklarował.

Dodał, że można to robić skutecznie i równocześnie z poszanowaniem dla innych ludzi.

"Można ochronić polską granicę i jednocześnie być ludzkim" - mówił.

"Nie będziemy się dłużej wstydzić ani za to, że setki tysięcy ludzi korzystają ze skorumpowanego systemu zorganizowanego przez poprzednią ekipę, i ta rzeka ludzi w sposób niekontrolowany, nie wiadomo kto, nie wiadomo kiedy wlewała się do Polski i do UE; nie będzie tego więcej" - powiedział. Dodał, że każdy szczegół sprawa wiz będzie wyjaśniony. 

Premier: zadaniem rządu jest domaganie się od Zachodu pomocy Ukrainie. Będę to robił od pierwszego dnia

"Będziemy - i liczę tutaj na współpracę wszystkich sił politycznych - głośno i zdecydowanie domagać się pełnej mobilizacji wolnego świata, świata zachodu na rzecz pomocy Ukrainie w tej wojnie" - podkreślił. Zaznaczył, że nie ma dla takiego myślenia żadnej alternatywy.

"Chcę powiedzieć, że zadaniem Polski, zadaniem nowego rządu, ale zadaniem też nas wszystkich jest głośno, stanowczo domagać się od całej wspólnoty Zachodu pełnej determinacji w pomocy Ukrainie w tej wojnie" - powiedział. Dodał, że będzie to robił od pierwszego dnia.

Premier zaznaczył, że "pełne zaangażowanie Polski na rzecz Ukrainy w tym okrutnym konflikcie z agresorem rosyjskim nie może oznaczać braku serdecznej, życzliwej asertywności wtedy, kiedy chodzi o polskie interesy". Wymienił interesy polskich przedsiębiorców, kierowców oraz rolników. Dodał, że nie jest trudnym jednoczesne pomaganie sojusznikowi oraz widzieć "te dwie sprawy w sposób precyzyjny". Mówił też o pełnym zaangażowaniu Polaków na rzecz walczącej Ukrainy oraz o tym, że Polaków nikt nie musi uczyć solidarności na tym zupełnie elementarnym poziomie.

"Będziemy bardzo precyzyjni - i jak trzeba, w sposób twardy - pilnować Polskich interesów, relacji z każdym sąsiadem". "Z każdym sąsiadem Polski, który chce wspólnie z nami budować dalej i wzmacniać dalej wolny świat oparty na wartościach, o które Ukraina dzisiaj walczy" - podkreślił Tusk.

"Jeśli chcemy odbudować wspólnotę narodową musimy szanować reguły z konstytucją na czele"

"Jeśli chcemy odbudować wspólnotę narodową, jeśli chcemy naprawdę doczekać odrodzenia tej naszej polskiej wspólnoty, to musimy, nie mamy wyjścia, nie ma alternatywy, szanować reguły jakie ustalamy dla nas wszystkich, z konstytucją na czele, z prawem" - powiedział szef rządu.

"Musimy też rozumieć, że lekcja Solidarności, to jest lekcja pokonywania różnic między ludźmi i budowania tej na co dzień wspólnoty, która pozwala się różnić, ale też pozwala wspólnie działać i wspólnie nieść odpowiedzialność za własną ojczyznę" - dodał premier.

Tusk zauważył, że istotą demokracji jest to, aby spierać się w Sejmie, w parlamencie, po to, żeby uchronić własny naród, własne rodziny, Polki, Polaków od nieustannej wojny politycznej na dole, wśród zwykłych ludzi. 

"To nie są puste słowa, przecież wszyscy cierpimy z tego powodu" - mówił..

Zdaniem premiera, to co naprawdę buduje wspólnotę, to rządy prawa, konstytucja, zasady demokracji, bezpieczna granica i bezpieczne terytorium

"To są te sprawy, o które nie powinniśmy się w żadnym wypadku kłócić i spierać" - powiedział Tusk.

Premier powołał się też na słowa Jana Pawła II, które wygłosił w Sopocie, że "nie ma Solidarności bez miłości".

"Kiedy słowo miłość pojawia się w politycznych wystąpieniach, manifestach to budzi czasami uśmiech, drwinę. (...) Ja tego nie rozumiem, bo przecież co jest w tym dziwnego. Przecież ta miłość, nie mówimy przecież tylko o relacjach między ludźmi, przecież jakże często mówimy o miłości do ojczyzny.

Tusk: za kilkadziesiąt godzin uzyskamy dostęp do informacji, jak naprawdę wygląda budżet państwa

Premier zaznaczył, że program przyszłego rządu pisali Polacy, na podstawie spotkań z ostatnich dwóch lat.

"To jest program do bólu konkretny" – dodał.

Zwrócił się do posłów PiS-u.

"Wy te dwa miesiące marnowaliście w sposób bezwstydny, nie tylko nic nie robiąc i zwlekając z przekazaniem władzy, ale te dwa miesiące wykorzystaliście do tego, by zabezpieczyć materialnie siebie i swoich partyjnych kolegów i koleżanki. Lista tego, co robiliście przez lata i przez ostatnie dwa miesiące, jest naprawdę imponująca i będzie publicznie znana" – oświadczył Tusk.

Podkreślił, że za kilkadziesiąt godzin nowy rząd uzyska dostęp do "dokumentacji, do informacji, jak wygląda naprawdę budżet, gdzie są ukryte pieniądze, gdzie i dlaczego zniknęły pieniądze".

Dodał, że w ciągu kilkudziesięciu godzin rząd przedstawi też informacje, jakie są źródła decyzji dotyczące przyszłości bezpieczeństwa energetycznego, np. tzw. małych elektrowni jądrowych.

Premier: będziemy musieli bardzo konkretnie zająć się czyszczeniem

Tusk nawiązał do wydanych w ub. tygodniu przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska sześciu decyzji zasadniczych dotyczących budowy obiektów energetyki jądrowej w technologii BWRX-30 dla spółek Orlen Synthos Green Energy.

"Nie spodziewałem się, że w ostatniej chwili minister rządu, nierządu - nie wiem, jak nazwać ten dwutygodniowy eksperyment pana Morawieckiego - podejmie decyzję wbrew jednoznacznej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie, która dotyczy przyszłości energetyki polskiej, bezpieczeństwa energetycznego" - powiedział Tusk.

Dodał, że to tylko jeden z przykładów, "pokazujących, że oprócz +100 konkretów+, programów pozostałych trzech partii koalicyjnych, w koalicji 15 października" nowy rząd będzie musiał "bardzo konkretnie zająć się czyszczeniem".

"To nie jest wcale przyjemny obowiązek, ale my bez tego nie ruszymy – bez wyczyszczenia tej stajni Augiasza, jaką zostawiają po sobie ci z was, którzy bez poszanowania procedur, prawa, dobrych obyczajów... " - zaznaczył premier.

"Wiecie, czym się będzie różnił ten rząd od poprzedniego między innymi? Słuchaliśmy wczoraj wystąpienia pana Mateusza Morawieckiego. Wygłaszał swoje expose. Nie wierzył w ani jedno zdanie, które wypowiadał, nikt z was nie wierzył, że to jest expose przyszłego rządu. Chciałbym, żebyście przypomnieli sobie, jak zachowywała się w czasie tego przedstawienia ta strona sali. Wysłuchaliśmy z szacunkiem tego expose, tych słów, które przecież pozbawione były de facto znaczenia i treści" - zwrócił się Tusk do polityków PiS zakłócających jego wystąpienie. (PAP)

"Chcę, żebyśmy pamiętali o wszystkich ofiarach przemocy, pogardy, nienawiści"

Podczas exposé Tusk przeczytał w całości list Piotra S., który w październiku 2017 r. podpalił się w proteście przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości.

"Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władzę wolności obywatelskich. Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji, w szczególności przeciwko zniszczeniu w praktyce Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów. Protestuję przeciwko łamaniu przez władze prawa, w szczególności Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" – mówił Tusk, przywołując manifest Piotra S.

"Protestuję przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju. Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody, szczególnie przez tych, którzy mają ją chronić i innych obszarów cennych przyrodniczo. Protestuję przeciwko dzieleniu społeczeństwa, umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów, w szczególności protestuję przeciwko budowaniu religii smoleńskiej i na tym tle dzieleniu ludzi. Protestuję przeciwko seansom nienawiści, przeciwko językowi nienawiści i ksenofobii wprowadzanej przez władze do debaty" – cytował.

Tusk zaznaczył, że manifest liczy 15 protestów. Wskazał, że "już sześć lat temu ktoś tak precyzyjnie nazwał lęki, niepokoje, złość, jaka rodziła się w polskich sercach".

Podkreślił, że jest "poruszony, czytając te słowa i słysząc też okrzyki niezadowolenia". Premier wspomniał też o zmarłym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu.

"Chcę, żebyśmy pamiętali o wszystkich, bez wyjątku, ofiarach przemocy, pogardy, nienawiści, konfliktu po to, aby dzień 15 października, być może dzień, w którym udzielicie wotum zaufania nowej Radzie Ministrów był początkiem odrodzenia, odrodzenia też tego ducha autentycznej solidarności i poszanowania praw wspólnoty, w której ludzie się różnią, (...) ale chcemy być wspólnotą i temu będzie służyła przede wszystkim praca nowego rządu" – podkreślił Tusk.

Premier: wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną o 30 proc., dla całej sfery budżetowej – o 20 proc.

Premier Tusk przypomniał także o tzw. 100 konkretach – propozycjach wyborczych Koalicji Obywatelskiej.

"Cała Polska zna te konkrety, cała Polska będzie nas z tego rozliczała, nie boję się tego. W imieniu całego przyszłego rządu mogę powiedzieć – nie obawiamy się żadnej z tej obietnic, zostaną zrealizowane" – zadeklarował.

"Odchodząca ekipa straszyła Polaków: 'o, przyjdą nowi, wszystko zabiorą'. (...) Długie godziny siedzieliśmy, by ta obietnica stała się gwarancją: nic, co było dane przez lata, co jest uprawnieniem polskich obywateli, nie zostanie zabrane" – podkreślił.

Jak mówił Tusk, "to nie wystarczy". "Tak jak obiecaliśmy – wprowadzimy natychmiast drugą w ciągu roku waloryzację rent i emerytur wtedy, kiedy inflacja będzie przekraczała 5 proc." – zadeklarował.

"Śmialiście się z 'babciowego' – będzie 'babciowe'. W ramach programu Aktywna Mama wypłacimy każdej mamie, każdej rodzinie, wszystkim rodzicom, którzy potrzebują pomocy na opiekę nad swoim maleństwem 1500 zł miesięcznie" – dodał, podkreślając, że "to tylko przykłady".

"Natychmiast zrealizujemy projekt kasowego PIT-u. Ograniczymy czas kontroli dla przedsiębiorców"

Tusk przypomniał, że rozmawiał z przyszłymi ministrami na temat projektów, które "będą zrealizowane natychmiast". Wymienił m.in. kasowy PIT.

"Mam dobrą informację, koalicja 15 października ma już gotowe projekty i plan działania, aby natychmiast wprowadzić te z postulatów, jak na przykład kasowy PIT – czyli przedsiębiorcy zapłacą podatek dochodowy dopiero po otrzymaniu środków z tytułu zapłaconej faktury, a nie samej faktury" – poinformował Tusk.

Zapowiedział też "urlop dla przedsiębiorców – odstąpienie od płacenia składki wtedy, gdy ich mała firma, działalność gospodarcza akurat nie jest aktywna".

"Ograniczymy też natychmiast czas kontroli mikroprzedsiębiorców" – dodał Tusk.

Odpowiadając na okrzyki z sali obrad, powiedział: "wiatraki będą alternatywnym źródłem energii w Polsce, wreszcie".

Tusk: powołana zostanie Rada Fiskalna do opiniowania wydatków państwa

"Wprowadzimy Radę Fiskalną ludzi neutralnych, którzy będą opiniowali wydatki w taki sposób, aby nasza możliwie szczodra, hojna polityka społeczna nie zagrażała w żaden sposób stabilności finansowej państwa" - powiedział Tusk.

Jego zdaniem "Polska stanie się modelowym Państwem w całej Unii Europejskiej, godzącym jedną i drugą potrzebę, a więc dobrobytu obywateli i pewności i stabilności państwa".

Premier podkreślił, że nowy rząd będzie prowadził odpowiedzialną politykę fiskalną i zadba o stabilność finansową państwa. Zapowiedział też, że rząd będzie pilnował odpowiedzialnej polityki finansowej, a jednocześnie będzie wspierał Polaków - zarówno tych, którzy chcą pracować, i tych, którzy pracować nie mogą i potrzebują pomocy

Premier: polska armia będzie dobrze uzbrojona

Tusk wskazał, że pierwszym wicepremierem w jego rządzie będzie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który obejmie też funkcję szefa MON.

"Zależy nam bardzo, aby na czele tego resortu stał pełnowymiarowy polityk. Młody, ale niezwykle doświadczony" – mówił Tusk.

"Nadzór cywilny nad polskim wojskiem to jest coś naprawdę dzisiaj kluczowego. Ten nadzór to przede wszystkim konsekwentne uzbrajanie polskiej armii z poszanowaniem tych wszystkich i zobowiązań i kontraktów zawartych przez naszych poprzedników" – zapowiedział premier.

"Oczywiście wykluczam sytuację, w których okazałoby się, że jakiekolwiek działania miałyby charakter korupcyjny" – zaznaczył.

"Z przekonaniem, także w imieniu Władysława Kosiniaka-Kamysza, możemy powiedzieć, że polska armia będzie dobrze uzbrojona, przy pomocy także naszych sojuszników" – wskazał.

Tusk o koalicji: nie pokłócimy się

Premier, w kontekście Kosiniaka-Kamysza, nawiązał też do koalicji rządowej.

"My się nie pokłócimy. Przez cztery lata będziemy (działać) solidarnie, z wzajemnym szacunkiem (...), z przyjaźnią i przekonaniem, że razem można zrobić więcej" – mówił.

Zapowiedział też, że wraz z liderami pozostałych ugrupowań koalicyjnych będzie czuwał, by koalicja współpracowała harmonijnie i solidarnie.

"Te nadzieje, które gdzieś tam się pojawiały w kuluarach, że ta kadencja potrwa krócej, to są płonne nadzieje" – zaznaczył.

"Naoglądaliśmy się władzy, gdzie interesy osobiste, osobiste ambicje uniemożliwiały zajęcie się poważnymi problemami. Przez długie miesiące i lata zajmowaliście się głównie sobą" – dodał Tusk, zwracając się do posłów PiS-u.

"Nasza koalicja da przykład wyjątkowej solidarności, lojalności i odpowiedzialności. Zobaczycie, za cztery lata przyznacie mi rację" – powiedział Tusk.

"Przywiozę z Brukseli te upragnione, wyczekiwane miliardy euro"

Tusk wskazał, że Radosława Sikorskiego, który będzie ministrem spraw zagranicznych nie musi przedstawiać.

"Nie będę przedstawiać jego życiorysu, bo pewnie bym zawstydził tutaj kilku bohaterów aktywnych w ostatnim dniu rewolucji. Znamy takich" - dodał premier.

Zapewnił, że wspólnie będą dbali "o pozycję Polski na arenie międzynarodowej i o efektywną pracę na rzecz Ukrainy w jej wojnie z Rosją".

"Już przygotowujemy wizyty, z których będą płynęły bardzo konkretne wnioski" - zapowiedział.

"Tak, przywiozę z Brukseli te upragnione, wyczekiwane przez polskich przedsiębiorców, polskie samorządy miliardy euro" - zapowiedział Tusk.

"Władysław Bartoszewski kiedyś powiedział, że 'warto być przyzwoitym', chociaż nie zawsze się to opłaca. Być może opłaca się być nieprzyzwoitym, ale nie warto. (...) Wrócę z Brukseli z tymi załatwionymi pieniędzmi. I wiecie co powiem Polkom i Polakom? Że udało się w ciągu pierwszych kilku dni naszych rządów być przyzwoitym i że to się nam wszystkim opłaciło" - zaznaczył premier.

Premier: minister finansów będzie gwarantem, że potrzeby na realizację programu zostaną zabezpieczone

Tusk poinformował, że ministrem finansów zostanie Andrzej Domański.

"Jest jednym z kluczowych autorów programu 100 konkretów, pracował także nad programem całej koalicji 15 października. Będzie personalną gwarancją, że to wszystko, co jest w nich zapisane, (...) będzie miało solidne zabezpieczenie finansowe, a jednocześnie państwo polskie nie będzie narażone na turbulencje finansowe" – powiedział.

"Z całą pewnością będziemy, nie szukając oszczędności w kieszeniach Polaków i nie robiąc niczego kosztem polskich rodzin, równocześnie skutecznie zabezpieczali potrzeby finansowe państwa i będziemy także utrzymywali to wszystko w ryzach elementarnej odpowiedzialności i finansowego zdrowego rozsądku" – powiedział Tusk.

Poinformował też, że Agnieszka Buczyńska "będzie odpowiadała za szeroko pojęte społeczeństwo obywatelskie".

"Odpowiadała przy prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu za wolontariat, za tych wszystkich ludzi dobrej woli, którzy szukali wsparcia organizacyjnego, za organizacje pozarządowe" – mówił, oceniając, że "odbudowa zdrowej, przyjaznej relacji między władzą centralną a organizacjami pozarządowymi" to jeden z kluczowych elementów programu nowego rządu.

"Muszę wspomnieć także o powrocie do Polski samorządnej. Niszczyliście samorząd terytorialny na różne sposoby, poprzez centralizację, rozdawanie pieniędzy po uważaniu. Mam teczkę z raportami z setek polskich gmin, z dziesiątek powiatów i wielu województw o tym, jak niesprawiedliwie, partyjnie i stronniczo dysponowaliście tymi środkami, jak uczyniliście wszystko – na szczęście prawie wszystko – by odbudować model władzy centralnej" – zwrócił się do polityków PiS.

"Bogu dzięki dzisiejsza koalicja rządowa będzie koalicją, która będzie dzieliła się odpowiedzialnością, środkami, decyzjami, władzą, z samorządem każdego szczebla" – zadeklarował Tusk.

Borys Budka będzie odpowiadał za aktywa państwowe, Marzena Czarnecka - za ministerstwo przemysłu

Tusk poinformował, że Borys Budka będzie ministrem aktywów państwowych.

"Borys Budka będzie odpowiadał za aktywa państwowe. Myślę, że nie muszę tłumaczyć, chociaż to jest smutne, że naszą pracę, jeśli chodzi o spółki Skarbu Państwa musi rozpocząć polityk, który był ministrem sprawiedliwości" - powiedział Tusk.

Dodał, że "minister Borys Budka przygotowuje już w tej chwili, (...) czytałem fragmenty obszernego raportu, na podstawie którego przeprowadzimy błyskawiczny audyt i przedstawimy także obraz tego, co działo się w spółkach Skarbu Państwa".

Premier powiedział, że Skarb Państwa za rządów PiS "stał się symbolem nepotyzmu, partyjnego rozdawnictwa".

Tusk poinformował też, że na czele ministerstwa przemysłu stanie Marzena Czarnecka.

"Obiecaliśmy na Śląsku, że tam będzie polskie ministerstwo przemysłu. (...) pani prof. Marzena Czarnecka - wybitna specjalistka m.in. od kwestii energetycznych, kobieta stamtąd - będzie odpowiedzialna za konstrukcje tego ministerstwa, tak szybko, jak to możliwe. To ministerstwo będzie także koordynowało działania na rzecz Śląska, także na rzecz sprawnego wykorzystania tych funduszy sprawiedliwej transformacji" - powiedział Tusk.

Premier: Adam Bodnar będzie gwarantem tego, że Prokuratura Generalna będzie niezależna

Premier zapowiedział, że jego rząd będzie wzmacniał współpracę z państwami, które podzielają polskie stanowisko w sprawie bezpieczeństwa granic: z Litwą, Łotwą i Estonią, ale też z Finlandią, Szwecją i z Norwegią.

"Będziemy chcieli odegrać role jednego z liderów nowoczesnej obrony i ochrony polskiej granicy wspólnie z naszymi przyjaciółmi ze stolic, które wymieniłem" – oświadczył.

Zaznaczył, że jest to zadanie dla kandydata na ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego.

"Przez ostanie dni ciężko pracowaliśmy nad sposobami zabezpieczenia sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej w związku z protestem i blokadą. Zobaczycie państwo, że szybko znajdziemy z tego klinczu dobre rozwiązanie, dla wszystkich: naszych kierowców, państwa polskiego i Ukrainy" – zapowiedział.

Poinformował, że ministrem sprawiedliwości będzie Adam Bodnar. Podkreślił, że potrzebna jest odbudowa państwa prawa "ze wszystkimi instytucjonalnymi aspektami".

"Spędziliśmy z panem Bodnarem wiele godzin (rozmawiając), w jaki sposób szybko i bezwzględnie przywrócić rządy prawa w Polsce. Będziemy szukali sprawiedliwości i będziemy egzekwować sprawiedliwość wobec tych wszystkich, którzy zgwałcili przepisy polskiego prawa, konstytucję, którzy kradli. Adam Bodnar zostaje ministrem sprawiedliwości m.in dlatego, że będziemy szukali, zgodnie z prawem, z konstytucją takich sposobów działania, które bardzo szybko pokażą, że korupcja nie będzie bezkarna, nadużywanie władzy, niszczenie polskich instytucji nie będzie bezkarne" – zaznaczył Tusk.

Oznajmił, że Bodnar zostanie też prokuratorem generalnym.

"To był jeden z konkretów, który wydawałoby się był nie do uzyskania ze względu na sytuację ustawową. Mówię o niezależnej prokuraturze. Adam Bodnar dostał ode mnie propozycję objęcia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego, bo nie należy do żadnej partii, jest niezależny z natury. Wy zlikwidowaliście niezależną prokuraturę, my ją przywracamy, mimo że ustawowo uniemożliwiliście to. Adam Bodnar będzie gwarantem tego, że Prokuratura Generalna, chociaż w rękach ministra w związku z waszą ustawą, będzie prokuraturą niezależną, także od partii rządzących dziś w kraju" – powiedział Tusk.

Dodał, że prokuratura będzie działała szybko i tam, gdzie to uzasadnione, bezwzględnie.

 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk obejmie urząd ministra rodziny, pracy i polityki społecznej 

"W czasie naszego spotkania, bo z panią minister zdążyliśmy już parę godzin przepracować, prosiła o zmianę symboliczną, ale ona będzie miała praktyczne konsekwencje - aby przywrócić 'pracę' w nazwie tego ministerstwa. Powiedziała zdanie, które jest bardzo bliskie memu sercu i całej koalicji 15 października: Polki i Polacy, którzy pracują, muszą mieć dowody tego, że państwo szanuje przede wszystkim ich wysiłek, że ludzie, którzy ciężko pracują, będą wiedzieli, że to naprawdę ma sens" - wskazał Donald Tusk.

Odnosząc się do kwestii praw kobiet i dostępu do legalnej, bezpiecznej aborcji, Tusk zaznaczył, że "wiele spraw będzie jeszcze przedmiotem debaty".

"Opracowaliśmy już wstępny program tego, aby każda polska kobieta odczuła natychmiast zasadniczą różnicę w kwestii traktowania macierzyństwa, rozumienia kobiet w ciąży, przyszłych matek, również tego bardzo bolesnego dzisiaj problemu w Polsce, jakim jest prawo do legalnej, bezpiecznej aborcji w sytuacji, która tego wymaga. Chcę państwu powiedzieć, że niezależnie od sporów politycznych, które będą w tej Izbie obecne i będą tych kwestii dotyczyły, od pierwszego dnia przystąpimy do konkretnych, precyzyjnych działań (...), dzięki którym kobiety natychmiast odczują radykalną poprawę, jeśli chodzi o ich prawa, godność, zdrowie, bezpieczeństwo" - zapewnił premier. 

Minister infrastruktury i przyszłość CPK

"Przyszłość CPK rozstrzygnie się w sposób transparentny" - zapowiedział Tusk.

Jak dodał, minister (infrastruktury) Dariusz Klimczak, a także pełnomocnik rządu do spraw CPK, "w sposób otwarty, czytelny, bez jakichś dziwnych sytuacji jakie towarzyszą od samego początku tego projektu, na oczach wszystkich Polek i Polaków zdecydują o tym jaka jest przyszłość CPK i będą uczestniczyli w tym procesie wybitni i bezstronni eksperci".

"Będzie to projekt, który będzie służył Polsce w sposób najbardziej racjonalny" - powiedział Tusk.

Podkreślił, że CPK będzie służył Polkom i Polakom w sposób jaki obecnie służą i będą służyły polskie lotniska regionalne.

Mówiąc o przyszłości CPK premier zapowiedział, że żadna inwestycja w Polsce nie będzie taką, która doprowadza do tragedii i do rozpaczy polskie rodziny.

Ministrem rolnictwa - Czesław Siekierski. "Do pomocy będzie miał Michała Kołodziejczaka"

Jak przekazał Tusk, przyszłym ministrem rolnictwa będzie Czesław Siekierski.

"Człowiek doświadczony, a ciągle pełen energii i jestem przekonany, że naprawdę polskie rolnictwo będzie miało w osobie pana ministra kogoś bardzo kompetentnego" – podkreślił premier.

"Do pomocy będzie pan miał w ministerstwie Michała Kołodziejczaka" – powiedział Tusk, zwracając się do Siekierskiego.

"Dziękuję za słowa uznania ze strony koleżanek i kolegów z PiS-u. Już państwo chyba widzicie oczyma wyobraźni tę nadzwyczajną synergię, to jest naprawdę bardzo obiecujący duet" – powiedział Tusk w reakcji na śmiech niektórych posłów na sali obrad.

Wyraził przekonanie, że polscy rolnicy zobaczą, co to znaczy "twarda, kompetentna, zdecydowana walka o ich interesy".

"Pan poseł Kołodziejczak był pierwszym, który podniósł krzyk wtedy, kiedy przez waszą nieudolność polscy rolnicy zamarli ze strachu, kiedy zaczęła się wlewać ta niekontrolowana fala produktów z Ukrainy. Nie ma sensu obwiniać za to Ukraińców, bo to wy za to odpowiadacie" – powiedział Tusk.

Poinformował, że Marzena Okła-Drewnowicz będzie ministrą do spraw polityki senioralnej.

"Zbudujemy najnowocześniejszy, najambitniejszy system opieki nad naszymi seniorami w Europie, jesteśmy do tego gotowi. Będziemy pracowali interdyscyplinarnie z innymi resortami" – zadeklarował Tusk.

Poinformował, że ministrą funduszy i polityki regionalnej będzie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Wiem od pana marszałka Szymona Hołowni, jak długą drogę pani ministra przeszła, jak bardzo kompetentna jest także w tych kwestiach, za które będzie odpowiadała" – powiedział premier

Ministrem edukacji Barbara Nowacka. Ministrem sportu Sławomir Nitras

"Barbara Nowacka będzie pełniła rolę minister edukacji" - powiedział Tusk. Dodał, że w programie koalicji rządowej, a także w "100 konkretach" znaleźć można wszystkie projekty, które będą wdrażane od pierwszego dnia przez minister Barbarę Nowacką.

"Ministrem sportu będzie pan poseł Sławomir Nitras" - dodał Donald Tusk. Wskazał, że przed Nitrasem stoi trudne zadanie. Nawiązał do planu promowania idei igrzysk olimpijskich w Polsce, który nazwał bardzo ambitnym. "Nie będziemy marudzić w tej kwestii panie pośle, prawda? Będziemy realnie i intensywnie oceniać nasze szanse, możliwości" - zapewnił.

Podkreślił, że Nitras będzie miał przed sobą jedno ważne zadanie - "rewitalizację sportu podstawowego".

"Pan minister Sławomir Nitras i jego ekipa odbudują to wszystko, co zostało zmarnowane" - zapowiedział nawiązując do systemu Orlików. Dodał, że dzieci znowu zaczną uczestniczyć w turniejach sportowych oraz piłkarskich w każdej polskiej gminie.

"W środę wezmę udział w Kolegium ds. Służb Specjalnych. Zapadną szybkie decyzje"

Premier przekazał w swoim expose, że Tomasz Siemoniak będzie koordynował służby specjalne w Polsce.

"Tak patrzę tutaj na osoby, które odpowiadały za służby specjalne w Polsce w ostatnich latach. Mogę powiedzieć, że bardzo się cieszę, że będę współpracował z człowiekiem odpowiedzialnym, racjonalnym, poważnym, kompetentnym, patriotą. Tak powiem jednym słowem - normalnym" - zaznaczył Tusk.

Zwracając się do Siemoniaka powiedział: "Wiemy dobrze ile ma pan roboty przed sobą".

Podkreślił, że jest kilka powodów, dla których środowe zaprzysiężenie rządu odbędzie się wcześnie.

"Także po to, żebym przed wyjazdem do Brukseli zdążył jeszcze nie tylko z ministrami udać się do naszych nowych miejsc pracy, ale także, żeby porozmawiać w gronie Kolegium ds. Służb Specjalnych o decyzjach, które chcemy podjąć i podejmiemy natychmiast" - zapowiedział Tusk.

Podkreślił, że "natura tych spraw wymaga dyskrecji".

"Ale spodziewajcie się państwo decyzji masywnych, szybkich i jednoznacznych" - oświadczył. 

Izabela Leszczyna ministrem zdrowia, Katarzyna Kotula ministrem ds. równości 

Donald Tusk wskazał Katarzynę Kotulę (Nowa Lewica) na urząd ministra do spraw równości. Jak powiedział, "prawa kobiet i równość – to jest rzecz, która wymaga dzisiaj też ministra, ministry – każdy mówi jak chce, nie ma u nas dogmatu".

Dodał, że "będziemy mieli – nie tylko polskie kobiety, bo mówimy tu o równości, a deficyt równości dotyczył wielu, wielu grup społecznych w Polsce – więc ten deficyt będziemy wspólnie z panią ministrą eliminować". Zaznaczył, że "też nie ma w tym przypadku", że będzie "ministrą konstytucyjną".

"Nie ma dla mnie ważniejszej sprawy niż prawa kobiet i równość obywateli wobec prawa, równość obywateli, niezależnie od ich statusu społecznego, wyznania, orientacji seksualnej etc." – podkreślił Tusk.

Wskazał, że urząd ministra zdrowia będzie sprawowała Izabela Leszczyna (KO). Tusk zaznaczył, że "kluczową sprawą w skutecznej ochronie zdrowia jest, oczywiście, mądre, zdecydowane dysponowanie finansami publicznymi".

"Wielu z was sądziło, że pani Izabela Leszczyna będzie odpowiedzialna za finanse. Ale, jak wiecie, finanse, pieniądze publiczne, które są i będą w jeszcze większym stopniu zaangażowane w ochronę zdrowia (...) wymagają nadzwyczajnej kompetencji, ale też empatii i zrozumienia. Nikt lepiej się do tej trudnej przecież roli – niektórzy uważali, że straceńczej – a ja wam powiem, że kiedy pani poseł powiedziała, że bierze to na swoje barki, to od razu wiedziałem, że to nie jest misja straceńcza i że dzięki pani poseł Leszczynie damy radę" – dodał.

"Ludzie w Polsce zobaczą, że można naprawdę mądrze, skutecznie wykorzystywać te gigantyczne środki finansowe, jakie powinny służyć skutecznie ochronie zdrowia oraz wszystkim pacjentkom i pacjentom" – dodał Tusk

Bartłomiej Sienkiewicz ministrem kultury i dziedzictwa narodowego

Podczas exposé premier poinformował, że ministrem kultury i dziedzictwa narodowego zostanie Bartłomiej Sienkiewicz.

"Nie tylko z tej racji, że jest autorem książek, człowiekiem kultury, ale ma też doświadczenie, jeśli chodzi o decyzje najtwardsze" – podkreślił.

Wyjaśnił, że Sienkiewicz będzie odpowiedzialny za przywrócenie mediów publicznych Polkom i Polakom.

"Bardzo szybko okaże się, że media publiczne służące Polkom i Polakom to nie jest miraż, coś niemożliwego. Tak jak zobaczycie, że wymiar sprawiedliwości może być neutralny, niepartyjny, służący Polsce, a nie partii rządzącej, tak zobaczycie i – pewnie oczom nie uwierzycie, że telewizja publiczna może służyć Polsce, a nie partii rządzącej. I tak będzie" – stwierdził.

Szef rządu przekazał, że ministrem do spraw Unii Europejskiej zostanie Adam Szłapka. "Lider Nowoczesnej – wydaje się, że nie powiem niczego zaskakującego – człowiek naprawdę nowoczesny. Dzisiaj potrzebujemy Polski nowoczesnej, która będzie imponowała całej Europie i pan Adam Szłapka podjął się zadania" – powiedział.

Dodał, że "członkiem Rady Ministrów będzie także Maciej Berek, odpowiedzialny za cały proces legislacji".

"Jest jednym z najwybitniejszych specjalistów w Polsce od czystości i transparentności procesu legislacyjnego. Mogę państwu przyrzec, że inicjatywy legislacyjne polskiego rządu od dnia, w którym zaczniemy sprawować nasze urzędy, to będą procesy przejrzyste do bólu, logiczne, racjonalne" – zapewnił premier.

Premier: w każdym miesiącu znajdę czas, aby "wyspowiadać" się w imieniu rządu z tego, co zrobiliśmy

Tusk zapowiedział, że raz w miesiącu będzie składał Polkom i Polakom "sprawozdania od serca".

 

"Chciałbym tutaj się zobowiązać, że każdego miesiąca, gdzieś w Polsce, w sposób otwarty, publiczny - czy przyjdzie 10 tysięcy ludzi, czy 5 osób - znajdę czas, aby 'wyspowiadać się' w imieniu mojego rządu z tego, co zrobiliśmy, z tego, co się udało, gdzie jest kłopot - uczciwie i prawdziwie. Będziemy każdego miesiąca takie sprawozdawcze expose składali" - poinformował premier.

"Nie możemy, nie mamy prawa, zmarnować tego wielkiego odrodzenia", które nastąpiło 15 października - podkreślił. "Szczęśliwej Polski już czas" - dodał Tusk. 

Tusk wymieniając w expose ministrów swojego rządu zapomniał o ministrze nauki

Donald Tusk przedstawiając podczas expose członków Rady Ministrów zapomniał o kandydacie na szefa resortu nauki. Kiedy kończył swoje wystąpienie do mównicy podeszła wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska (KO) i podała mu kartkę.

"O dziękuję, rzeczywiście. No nie wiem, co się stało. (…) Już wiem, co się stało" – powiedział Tusk. Z sali słychać było okrzyki: „wpadka”.

„Tak to jest rzeczywiście wpadka" – przyznał premier.

"Pan minister Dariusz Wieczorek. Panie ministrze przez tę moją drobną wpadkę bardziej zapamiętają tę prezentację. Proszę to potraktować, jako niewymuszony przywilej, że stanie na czele urzędu ministra nauki" – mówił Tusk.

Jak zaznaczył długo się zastanawiał nad odtworzeniem resortu nauki. Zapewnił, że skłoniły go do tego nowe sygnały ze środowisk nauczycielskich i uczelni wyższych. 

Premier: Polska nie może być śmietniskiem Europy

Tusk wskazał, że ministrem klimatu i środowiska w jego rządzie będzie Paulina Hennig-Kloska (Polska2050-TD), a pracami Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pokieruje Jan Grabiec (PO).

Przedstawiając przyszłą minister klimatu i środowiska, powiedział: "Przeszła już bardzo poważny test, więc możecie spodziewać się państwo, sprawdziliście to już w boju, że jest kobietą bardzo dzielną, odporną na ataki, kompetentną".

"Ci wszyscy, którzy czekają w Polsce na odnawialne źródła energii, na wiatraki, na ochronę środowiska, ci wszyscy, którzy czekają..." – mówił Tusk.

"Niektórzy z państwa reagują na słowo wiatraki tak, jak pewien literacki bohater, który z wiatrakami miał dużo do czynienia. Wiatraki są w Polsce potrzebne, dajcie spokojnie premierowi dokończyć wypowiedź, dobrze" – wtrącił marszałek Sejmu Szymon Hołownia, uciszając salę.

"Chyba nie muszę nikogo przekonywać, użyłem już tego terminu 'stajnia Augiasza', ale chyba w ochronie środowiska mamy tu prawie dosłownie z czymś takim do czynienia" – kontynuował Donald Tusk.

"Polska nie może być śmietniskiem Europy. Nie będzie nigdy więcej tych hańbiących obrazów, tych nieustannie płonących legalnych, nielegalnych wysypisk, składowisk. Ten czarny obraz, ten tragiczny obraz zatrutej Odry, ten dramatyczny obraz lasów, które znikały na naszych oczach i wyjeżdżały, jakby całe knieje, wyrąbane do Chin. To się skończyło. Skończyła się ta partyjna prywatyzacja Lasów Państwowych" – powiedział premier.

"Straszyliście Polaków prywatyzacją Lasów Państwowych, cała Polska zobaczyła, co zrobiliście" – zwrócił się do posłów PiS.

"To jest jedno z naszych największych dóbr. Jak my mówimy, przecież to nie chodzi o jakieś ideologiczne konstrukcje, przecież to jest nasze święte dobro. Przecież dobrze wiecie, że współczesne wojny będą się toczyły m.in. o dostęp do wody. Nie ma dzisiaj, być może, bardziej wartościowego, strategicznego zasobu jak czysta woda. Mówimy tu o retencji i o problemie zatrutych polskich rzek" – mówił.

"Lasy, środowisko naturalne, przecież to są rzeczy, z których chcemy być dumni. Ja chcę znowu, by polskie rodziny, Polki i Polacy, zobaczyli, jak wygląda prawdziwy las" – wskazał Tusk.

"Las to nie jest gospodarka drewnem. Las to jest nasz święty zasób narodowy i będziemy go znowu chronić tak, jak na to zasługuje. I będziemy mieli okazję współpracować z tymi wszystkimi, bo to jest przygniatająca większość – leśnikami, strażnikami ochrony przyrody, z tymi, którzy pracowali w parkach narodowych, to jest cała rzesza ludzi, którzy kochają lasy, rozumieją mądrą gospodarkę leśną. I zobaczycie, że jest możliwe, że już nie będzie tak, że polski przedsiębiorca kupuje drewno w Niemczech, Austrii, Szwecji, bo polskie drewno wyjeżdża z bliżej nieznanych powodów hurtowo do Chin. Polski przedsiębiorca zobaczy, że można chronić lasy i równocześnie polskie drewno może być dostępne na rynku i może być tańsze niż szwedzkie" – zapewniał premier.

"Nie wiem, jak wam się udało, bo to jest cud na ziemi, wyrąbaliście najwięcej drzew w historii i polskie drewno jest najdroższe w historii. Jak to jest możliwe? Wy nie tylko wyrżnęliście polskie lasy, ale niemal zarżnęliście dumę polskiego przemysłu, jakim był polski przemysł pracujący na drewnie. Bardzo się cieszę, że będziemy z panią Pauliną Hennig-Kloską także w tej sprawie współpracowali" – dodał.

Mówiąc o Janie Grabcu, zaznaczył, że jest to jeden z jego najbliższych współpracowników.

"Zadba o to, żeby nasze działania były sprawnie koordynowane, żebyśmy nie musieli się już nigdy więcej wstydzić za legislacyjne niechlujstwo, za zły obieg dokumentów" – powiedział. Ocenił, że "przez ostatnie lata mieliśmy bardzo dużo wszyscy powodów do wstydu, jak pracuje administracja państwowa po rządami PiS". Podał, że rolą ministra Grabca będzie naprawa tej sytuacji. 

autorzy: Rafał Białkowski, Daria Porycka, Paulina Kurek, Karolina Kropiwiec, Mikołaj Małecki, Łukasz Pawłowski, Aleksandra Kiełczykowska, Wojciech Kamiński, Iga Leszczyńska, Aleksandra Kiełczykowska, Iwona Żurek, Danuta Starzyńska-Rosiecka

kw/