Dr Gajownik: premier w expose zwracał uwagę na osiągnięcia rządu, wplótł postulaty koalicjantów
Premier Donald Tusk podczas expose w Sejmie zwracał uwagę na osiągnięcia rządu, wplótł postulaty koalicjantów i akcentował, że nie podda się w dążeniu do realizacji zamierzeń - wskazał w rozmowie z PAP dr hab. Tomasz Gajownik. Jak dodał, premier przekonywał, że działania rządu podejmowane są z myślą o wszystkich.
Sejm udzielił w środę wotum zaufania rządowi Donalda Tuska. Za wotum zaufania dla rządu było 243 posłów, przeciw opowiedziało się 210 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu. Sejm rozpatrywał wniosek premiera o wyrażeniem wotum zaufania dla jego rządu przez ponad siedem godzin.
"Z wielu wystąpień premiera Tuska, to dzisiejsze expose było takim z najmniejszym polotem. Odniosłem wrażenie, że premier Tusk jest w stanie niedowierzania, że musi mówić coś, czego nie planował. I do tego doszła kwestia 'krwi', którą wyczuli koalicjanci, że Platforma Obywatelska słabnie, postanowili 'podbić pałeczkę w tej grze' i spróbować ugrać coś dla siebie" - zauważył dr hab. Tomasz Gajownik z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Jak zaznaczył, premier chciał odwołać się do emocji tych, którzy popierają koalicję i popierali kandydaturę Rafała Trzaskowskiego na prezydenta. Ale - jak dodał - szef rządu starał się "puszczać sygnały" do wyborców głosujących na stronę przeciwną mówiąc, że "działania rządu podejmowane są z myślą o wszystkich Polakach".
"Szef rządu zwracał uwagę, że jesteśmy zantagonizowani i podzieleni jako społeczeństwo, ale akcentował na każdym kroku, 'że nie podda się', 'że nie zna słowa kapitulacja' i 'że chce działać'" - podkreślił ekspert.
"Odniosłem wrażenie, że premier wciąż jest w szoku i niedowierzaniu, bo mimo wszystko zakładał, że prezydentem zostanie Trzaskowski".
Dodał, że premier zwracał uwagę na osiągnięcia rządu i wplótł w swoje wystąpienie także postulaty koalicjantów Polski 2050. Chodzi o wprowadzenie czytelnych kryteriów naboru na stanowiska zarządcze w spółkach Skarbu Państwa (tzw. ustawa antykuwetowa), zwiększenie inwestycji w mieszkania na tani wynajem oraz o projekt dotyczący szkół podstawowych wolnych od smartfonów.
Według eksperta, "premier musiał zrobić dwa kroki do tyłu, przyznając, że zawiodła polityka informacyjna rządu i należy powołać rzecznika rządu".
Ekspert wskazał, że "premier ze swadą zwracał się do opozycji". "Natomiast nie wybrzmiało do końca to, że ten rząd będzie chciał zrealizować postulaty, co zresztą wytknęli mu później posłowie w dyskusji np. przykład Adrian Zandberg, gdy mówił 'o folwarcznym systemie panującym w spółkach Skarbu Państwa'".
Jak podkreślił, "dzisiejsze wydarzenia w Sejmie były politycznym show i igrzyskami dla wyborców".
"Każdy racjonalnie myślący człowiek wie, że nie ma szans, by premier odniósł się do wszystkich wypowiedzi i pytań ponad 260 posłów. Premier starał się odpowiadać, tworząc bloki tematyczne. Natomiast nie ma co się oszukiwać, że takie wydarzenie jak wotum zaufania czy wotum nieufności to polityczne show, to igrzyska dla wyborców, gdzie opozycja ma swoje 5 minut" - ocenił ekspert.
"Posłowie zabierając głos mają okazję się wykazać, przypomnieć swoim wyborcom, 'chcą rozegrać partię szachów politycznych' i wzmocnić też swoje szeregi".
"Trzeba było to przetrwać" - dodał.
"Można było odnieść wrażenie, że premier mimo wszystko nie widzi szansy na współpracę z drugą stronę i odwołuje się do swojego żelaznego elektoratu".
Agnieszka Libudzka (PAP)
ali/ par/ ktl/ grg/