Eksplozja przy kręceniu filmu dla youtubera. Prokuratura rozpoczyna śledztwo

2024-02-28 13:26 aktualizacja: 2024-02-28, 17:29
Wybuch na planie filmowym/zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Wybuch na planie filmowym/zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Cieszyńscy śledczy wszczęli postępowanie w sprawie wybuchu, do którego doszło w Mnichu podczas realizacji materiału filmowego. Zastępca prokuratora rejonowego Marcin Hołubowicz podał PAP, że badane jest przede wszystkim, czy użyto tego materiału, na które było pozwolenie.

Przygotowana przez pirotechników eksplozja, która miała miejsce 19 lutego wieczorem, była silna i wywołała duże zaniepokojenie mieszkańców. W promieniu wielu kilometrów słyszano huk. Widoczna była łuna. Mieszkańcy nie wiedzieli, że wybuch ma nastąpić.

Śledczy z Cieszyna rozpoczęli postępowanie przygotowawcze w ramach tak zwanych czynności niecierpiących zwłoki. Przesłuchano pierwszych świadków.

"To postępowanie było prowadzone w niezbędnym zakresie. W ciągu pięciu dni dokonano oględzin miejsca wybuchu. Brakowało tylko formalnego wszczęcia postępowania i taka decyzja została wydana wczoraj" – powiedział w środę PAP prokurator Marcin Hołubowicz.

Śledczy poinformował, że "główny wątek postępowania dotyczy tego, czy użyte wyroby pirotechniczne, to były te, na których użycie wydane zostało pozwolenie". "Sprawdzamy tę kwestię, bo huk i łuna były bardzo duże. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że mogło dojść do zdetonowania czegoś więcej. To wymaga zbadania i wiadomości specjalnych z dziedziny ładunków wybuchowych oraz pirotechniki. Postępowanie to wyjaśni" – powiedział Hołubowicz.

Prokuratorzy badają też, czy nie doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób wskutek doprowadzenia do eksplozji materiałów wybuchowych.

"Postępowanie przygotowawcze zawsze ma na celu wszechstronne wyjaśnienie okoliczności, w tym poza karne ich aspekty" – powiedział. Dodał, że śledczy sprawdzają między innymi kwestię wydania decyzji administracyjnej wojewody śląskiego, która była związana z wydaniem stosownego pozwolenia na zdetonowanie określonej ilości i rodzaju materiału wybuchowego.

Jak zaznaczył prokurator, nikt w tej sprawie nie usłyszał dotychczas zarzutów.

Do wybuchu, który zaniepokoił mieszkańców, doszło 19 lutego. Rzecznik cieszyńskiej policji podkom. Krzysztof Pawlik wyjaśniał wówczas, że zamieszanie spowodowała ekipa, która w okolicach miejscowości Mnich (na styku powiatów cieszyńskiego i bielskiego – PAP) na potrzeby filmiku dla popularnego youtubera, przeprowadziła próbę pirotechniczną. O sprawie nie wiedzieli policjanci z Bielska-Białej, którzy po zgłoszeniach mieszkańców, skierowali w okolice spore siły, by ustalić, co się wydarzyło.(PAP)

Autor: Marek Szafrański

mar/