Film dokumentalny o Leonardzie Cohenie
Pełnometrażowy dokument „Hallelujah: Leonard Cohen, A Journey, A Song” zadebiutował podczas odbywającego się właśnie w Nowym Jorku festiwalu Tribeca Film. Jak donosi serwis Ultimate Classic Rock, w kinach dokument pojawi się jeszcze tego lata.
Premierowy pokaz uświetniło swoimi występami kilkoro artystów. Wczesna muza i mistrzyni Cohena Judy Collins (dziś 83-letnia) wykonała „Suzanne” (którą po raz pierwszy nagrała na swoim albumie z 1966 roku, „In My Life”), 40-letnia Amanda Shires zaśpiewała „I'm Your Man”, a 23-letni Daniel Seavy – „Hallelujah”.
Na potrzeby tego filmu Leonard Cohen udzielił wcześniej kilku wywiadów. W jednym z nich zażartował, że po swojej śmierci zrobi większą karierę, niż za życia… A życie to nie należało do najłatwiejszych. Zwłaszcza pod koniec, gdy okazało się, że został okradziony przez swojego menadżera i musiał wrócić do koncertowania w bardzo podeszłym wieku. I tego gorzkiego wątku również tu nie zabrakło.
Dokument w reżyserii Daniela Gellera i Dayny Goldfine bazuje na wydanej w 2013 roku książce Alana Lighta „The Holy or the Broken: Leonard Cohen, Jeff Buckley & the Unlikely Ascent of Hallelujah”. Opowiada o życiu i karierze kanadyjskiego barda od początków jego twórczości na scenie, a debiutował w drugiej połowie lat 60., kiedy trudno było nazwać go młokosem, bo miał 32 lata.
Motywem przewodnim jest umieszczona w tytule piosenka „Hallelujah” – jedna z jego najsłynniejszych (wykonywana przy każdej okazji „od pogrzebów po wesela” – jak napisano na stronie festiwalu), a przy tym najczęściej interpretowana przez innych artystów. (PAP Life)
kgr/