French Open. Iga Świątek tym razem nie zdominowała
Iga Świątek nie zdołała przedłużyć do czterech serii zwycięstw w wielkoszlemowym French Open. Nie da się ukryć, że polska tenisistka w Paryżu tym razem nie dominowała jak w ostatnich latach. Do tego znacznie lepiej prezentowały się najgroźniejsze rywalki, które uniknęły niespodziewanych porażek.
W 2022 roku Świątek do Paryża pojechała jako niepokonana od 28 spotkań. Ciężko było wskazać kogokolwiek, kto mógłby jej zagrozić i nikt poważnie nie zdołał. W drodze do tytułu trzy sety wygrała 6:0, a dwa 6:1.
Aryna Sabalenka, jej czwartkowa pogromczyni w półfinale, była wówczas rozstawiona z numerem siódmym. Białorusinka odpadła już w trzeciej rundzie po porażce z Włoszką Camilą Giorgi.
Z 10 najwyżej rozstawionych zawodniczek żadna, poza Świątek, nie zdołała wygrać trzech meczów. Na drugiej rundzie udział zakończyła do dziś niepokonana przez Polkę Łotyszka Jelena Ostapenko, triumfatorka French Open 2017.
Najwyżej notowaną w tamtej edycji przeciwniczką Świątek była w ćwierćfinale Amerykanka Jessica Pegula, rozstawiona z "11".
Rok później ówczesna podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego grała w Paryżu z groźbą utraty prowadzenia w światowym rankingu. Dużą szansę zdetronizować ją miała Sabalenka, podbudowana styczniową wygraną w Australian Open.
Świątek do finału przeszła jak burza, notując cztery wygrane sety 6:0. Białorusinka również była go blisko. Przegrała jednak w półfinale z Czeszką Karoliną Muchovą, choć miała piłkę meczową.
W 2024 Świątek w opałach była w drugiej rundzie, gdy w meczu z nią meczbola miała Japonka Naomi Osaka. Polka odwróciła jednak losy spotkania, a w pozostałych emocji nie było; trzy sety wygrane 6:0, a dwa 6:1.
Natomiast rozstawiona z "dwójką" Sabalenka, zmagając się z zatruciem pokarmowym, przegrała w ćwierćfinale z Rosjanką Mirrą Andriejewą.
Mam wrażenie, że jak wygrałam z Naomi, to wszystkie mecze później poszły jak po maśle. W tym roku miałam na pewno cięższą drabinkę. Była walka w każdym meczu, ale jeśli chce się wygrać turniej, to trzeba wygrać ze wszystkimi
Trudniejsza droga była efektem nie tylko pechowego losowania, ale też tego, że Świątek po słabszych występach wiosną spadła w rankingu na piąte miejsce. W drodze do półfinału z prowadzącą obecnie na liście WTA Sabalenką żadnego seta nie wygrała 6:0, a dwa 6:1.
Do tego w zmierzającej ku końcowi edycji na miarę oczekiwań prezentowała się niemal cała światowa czołówka. Po raz pierwszy od 2003 roku do 1/8 finału French Open dotarło osiem najwyżej rozstawionych zawodniczek.
Półfinały były natomiast najbardziej napakowane faworytkami od 12 lat. Również sobotni finał będzie pierwszym takim od 2013 roku, bo zagrają w nim dwie najwyżej notowane tenisistki - Sabalenka i Amerykanka Coco Gauff.
Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak (PAP)
wkp/ pp/ ał/