Konieczny: w Polsce są święte krowy, które nie składają się na ochronę zdrowia
W Polsce są święte krowy, które nie składają się na ochronę zdrowia - uważa poseł Maciej Konieczny z Partii Razem. W tym kontekście wymienił m.in. księży i rolników. Jego zdaniem, każdy powinien opłacać składki proporcjonalne do swoich zarobków.
Podczas dwóch lat rządów koalicji 15 października nakłady na zdrowie co prawda wzrosły, ale zwiększył się też deficyt w finansowaniu leczenia. Pacjenci narzekają na kolejki do specjalistów, szpitale sygnalizują konieczność przesuwania terminów zabiegów w związku z opóźnionymi płatnościami NFZ. Plan budżetu państwa na 2026 r. zakłada, że na ochronę zdrowia ma trafić 247,8 mld zł. To o 25,5 mld więcej niż w 2025 rok, ale NFZ wciąż będzie notować deficyt.
Poseł Maciej Konieczny (Razem) ocenił we wtorek w Studiu PAP, że mamy do czynienia z zapaścią w ochronie zdrowia. Zwyczajnie brakuje pieniędzy, o czym było wiadomo, bo mówimy o tym drugi rok z rzędu, że budżety przyjmowane przez obecną koalicję zakładają zapaść ochrony zdrowia. Nasze zdanie jest takie, że nie ma w tym przypadku, bo jeżeli coś się powtarza, to nie jest to przypadek. To jest celowe dążenie do prywatyzacji ochrony zdrowia - ocenił.
Zdaniem posła, obecna sytuacja sprzyja prywatnym firmom medycznym, które według niego mają poparcie polityków. Konieczny uważa, że należy zwiększyć finansowanie systemu ochrony zdrowia. - Jeżeli nie będziemy finansować na europejskim poziomie ochrony zdrowia, to ona nie będzie na europejskim poziomie - zauważył.
- Trzeba zadbać, żeby wszyscy płacili uczciwie (składkę zdrowotną), żeby nie było świętych krów. Bo dzisiaj przedsiębiorca, który zarabia nawet trzykrotnie więcej, płaci mniejszą składkę niż osoba na płacy minimalnej. Rolnicy na KRUS-ie, niezależnie od tego, czy są niezamożni, czy są super bogaci, płacą zupełnie symboliczne sumy. Są właściwie zwolnieni z podatku. To samo księża. Tak, są święte krowy, które nie składają się na ochronę zdrowia. My chcemy, żeby wszyscy uczciwie, proporcjonalnie do swoich zarobków, płacili tak samo. Ci bogatsi relatywnie trochę więcej, bo ich na to stać - powiedział Konieczny.
Według niego, w uzdrowieniu służby zdrowia może pomóc także zmiana niektórych przepisów. Chodzi np. o zakaz łączenia przez lekarzy zatrudnienia w prywatnej i publicznej placówce. Takie rozwiązanie funkcjonuje m.in. w Czechach.
- Dzisiaj znamy te historie, że lekarz pracuje w prywatnej placówce po jednej stronie ulicy, w publicznym szpitalu po drugiej i chętnie nas w tym publicznym szpitalu na publicznym sprzęcie, finansowanym z naszych podatków przyjmie, o ile wcześniej do niego trzy razy pójdziemy prywatnie i zostawimy tam 1500 zł. To jest zwykła korupcja i my chcemy z tym skończyć - zadeklarował poseł.
Jak dodał, w odciążeniu lekarzy od części obowiązków mogą pomóc pielęgniarki, farmaceuci, czy fizjoterapeuci. Chodzi m.in. o wydawanie skierowań.
Konieczny zauważył, że inwestycja w zdrowie się zwraca. - Jeżeli się nie leczymy, to trafiamy później do szpitala, nasze leczenie jest droższe. Jeżeli jesteśmy niezdrowi, to gorzej pracujemy bądź jesteśmy nieobecni w pracy - podkreślił poseł.
Na początku grudnia odbyły się dwa szczyty medyczne: zorganizowany przez minister zdrowia Jolantę Sobierańską-Grendę oraz przez prezydenta Karola Nawrockiego. Skupiały się na problemach finansowania ochrony zdrowia. Problemami ochrony zdrowia zajmują się też partie polityczne. Projekt reformy przygotowany przez PSL i przedstawicieli Federacji Przedsiębiorców Polskich zaprezentował w ubiegłym tygodniu poseł Marek Sawicki. Postulaty zmian w ochronie zdrowia przedstawiła też Lewica.
Rozmawiał Michał Torz (PAP)
mt/ par/ know/