Tracz: w 2027 r. partie demokratyczne powinny stworzyć dwa bloki wyborcze
Dwa bloki wyborcze, które będą miały wyraźną agendę polityczną - taką strategię na wybory w 2027 roku postuluje Małgorzata Tracz (KO). Jej zdaniem partie demokratyczne powinny podzielić się na blok progresywno-lewicowy i centroprawicowy. Jak podkreśliła, ważne będą jasne programowe postulaty.
Wtorkowa rozmowa w Studiu PAP dotyczyła m.in. wyborów parlamentarnych w 2027 roku. Małgorzata Tracz (KO) była pytana o to, jaką strategię powinna przyjąć obecna koalicja rządząca - czy partie powinny startować osobno, czy też stworzyć jeden blok wyborczy.
- Ja mam wrażenie, że to chyba nie jest czas na jeden wielki blok. Mamy partie polityczne, które mają taką agendę centroprawicową i tutaj obecnie wpisuje się w ten w ten nurt Koalicja Obywatelska, Polska 2050, PSL. Z drugiej strony, jest szereg ugrupowań, czy politycznych, czy społecznych, które mają bardziej agendę progresywno-lewicową - powiedziała Małgorzata Tracz. - Być może dwa bloki byłyby tutaj lepsze i jasne programowe postulaty, które definiowałyby ten blok progresywno-lewicowy i ten blok bardziej centroprawicowy, których postulaty byłyby wiarygodne dla wyborców - dodała.
Zdaniem Tracz dobry wynik jednej listy nie gwarantuje większości w Sejmie. Stworzenie dwóch bloków wyborczych ma być zatem gwarancją, że możliwe będzie stworzenie koalicji. Jak podkreśliła posłanka, „po progresywno-liberalnej, lewicowej stronie sceny politycznej jest dużo miejsca”.
Lista KO czy Lewicy?
Odniosła się przy tym do pytania, czy nadal zamierza kandydować z list KO, czy też bardziej lewicowej listy. - Myślę, że tu jeszcze wszystko będzie się ważyć. Dla mnie też start sam w sobie nie jest tak bardzo istotny jak to, żeby po 2027 roku powstała taka koalicja rządząca, która będzie w stanie realizować te postulaty, na których mi zależy. A więc także te związane z ochroną zwierząt, te związane z prawami człowieka, z dostępem kobiet do legalnej aborcji, z małżeństwami dla wszystkich - wskazała. - Po prostu tę agendę musimy realizować, bo jest bardzo duża grupa osób, dla których te rzeczy mają ogromne, ogromne znaczenie - zaznaczyła.
Zdaniem posłanki istnieje „zagrożenie” przejęcia władzy przez koalicję Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Wyraziła przy tym obawę o to, że przyjęte przez obecny rząd rozwiązania mogłyby wówczas zostać cofnięte.
Rozmawiał Michał Torz (PAP)
mt/ sdd/ know/