Płk Małecki: wykorzystywanie „jednorazowych agentów” to pewne novum w świecie wywiadowczym
„Jednorazowi agenci” są pewnym novum, stając się w ostatnich latach dodatkowym narzędziem pracy wywiadu, uzupełniającym działania klasycznych szpiegów - powiedział w Studiu PAP b. szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki. Jak dodał, rosyjskie służby wykorzystują takich agentów do najprostszych czynności.
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek o zatrzymaniu przez ABW ośmiu osób podejrzewanych o przygotowywanie aktów dywersji. Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak przekazał, że zatrzymani „jednorazowi agenci” za pieniądze mieli dokonywać sabotaży na zlecenie rosyjskich służb. W ciągu ostatnich miesięcy funkcjonariusze ABW zatrzymali łącznie 55 osób działających na szkodę Polski na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Płk Małecki w czwartek w Studiu PAP wyjaśnił, że „jednorazowi agenci” są pewnym novum w świecie wywiadowczym, stając się w ostatnich latach - szczególnie po rosyjskiej agresji na Ukrainę - dodatkowym narzędziem pracy wywiadu.
💬 Polska jest dziś jednym z priorytetowych celów rosyjskiego wywiadu. Agresja na Ukrainę znacząco zmieniła naszą pozycję na liście priorytetów - mówi płk Grzegorz Małecki b. szef @AWgovPL
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/WoWEDFeunG— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) October 23, 2025
Podkreślił, że nie zastępują oni klasycznych szpiegów, a jedynie dzięki możliwościom uzyskanym w wyniku rewolucji cyfrowej, niejako wprowadzają dodatkowy szczebel w pracy służb wywiadowczych. Te, jak zauważył, nie są już skazane jedynie na tradycyjne metody pozyskiwania wiedzy i nawiązywania kontaktów, zapewniając sobie doraźny, krótkotrwały werbunek.
- Faktycznie stosowanie tego rodzaju aktywów wywiadowczych, jak to mówimy w języku branżowym, odbiega od tradycyjnej metodologii, tradycyjnego warsztatu, do którego byliśmy przyzwyczajeni przez lata zimnej wojny i później, (...) gdzie agenci byli w większości przypadków w długotrwałym procesie typowani, opracowywani, rekrutowani, prowadzeni przy zastosowaniu całego bogatego sztafażu środków pracy operacyjnej, głębokiej konspiracji i tajności - powiedział płk Małecki.
Jak podkreślił, taki tradycyjny model pozyskiwania szpiegów dotyczył osób, których jedną z kluczowych cech był dostęp do bardzo specyficznych informacji, ważnych dla obcych służb specjalnych. Tymczasem obecnie, w czasie narastającej destabilizacji międzynarodowej, w ostatnich latach rosyjskiej agresji, tamtejszy wywiad pozyskuje osoby, które pozbawione są docierania do bardzo wrażliwych, tajnych informacji, ale mogą być wykorzystane do przeprowadzenia najprostszych czynności.
Płk Małecki zaznaczył, że szczątkowe informacje o działalności zatrzymanych niedawno „jednorazowych agentów” wskazują, że ich działania związane m.in. z robieniem zdjęć obiektów czy przewożeniem pakunków były „elementem większej całości, siatki, infrastruktury, która tworzy zaplecze do przeprowadzenia operacji". W jego ocenie może ona być realizowana przez osoby przysłane z zagranicy, cechujące się zdecydowanie wyższymi kwalifikacjami.
B. szef Agencji Wywiadu wskazał, że agenci wykorzystywani do najprostszych działań pozyskiwani są za pośrednictwem internetowych komunikatorów „niemal anonimowo” i często są nieświadomi, bądź w niewielkim stopniu świadomi swojej roli w szerszym przedsięwzięciu. Brak przeszkolenia jak w przypadku klasycznych szpiegów utrudnia jednoznaczne powiązanie i możliwość zidentyfikowania ich z rosyjskim wywiadem.
Jak wyjaśnił, podstawą do rekrutacji jest ich postawa w mediach społecznościowych, prezentowanie np. poglądów prorosyjskich bądź wrogich wobec ukraińskiej państwowości, niski poziom świadomości patriotycznej, różnego rodzaju „defekty w życiorysach” związane np. z przestępczością oraz trudna sytuacja materialna. Zaznaczył, że pieniądze są główną motywacją „jednorazowych agentów”.
💬 Zawsze najsłabszym ogniwem, na którym wpada 99 proc. szpiegów, jest łączność wywiadowcza - mówi płk Grzegorz Małecki b. szef @AWgovPL
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/eu9pQ4qLam— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) October 23, 2025
Pytany o sposoby walki z tym nowym zjawiskiem płk Małecki odpowiedział, że w przypadku zwalczania działań wywiadowczych obcych służb specjalnych, tradycyjną metodą, która jest ciągle w użyciu, jest skoncentrowanie się na łączności.
- Zawsze najsłabszym ogniwem, na którym wpada 99 proc. szpiegów, jest właśnie łączność wywiadowcza. I w tym przypadku służby kontrwywiadowcze koncentrują swoją uwagę na tych wszystkich instrumentach, za pośrednictwem których te osoby są pozyskiwane, identyfikowane, rekrutowane, a następnie prowadzone przez swoich operatorów.
Do takiej działalności rozpoznawczej służb bezpieczeństwa dochodzi praca operacyjna w środowiskach i zidentyfikowanych miejscach, w których tego typu osoby mogą funkcjonować. Jak podkreślił b. szef AW, tradycyjne metody wykorzystywane przez służby kontrwywiadowcze wspierane są tutaj poprzez nowoczesny sprzęt i technologie.
Gen. bryg. dr Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego – odpowiedzialnej za ochronę przed zagrożeniami wewnętrznymi dla obronności państwa i zdolności bojowych Wojska Polskiego – powiedział w środę w TVN24, że osoby, które zostały zatrzymane przez ABW były obserwowane przez służby od „jakiegoś czasu”. Według niego, rosyjskie służby mogą planować działania obejmujące np. zatrucia ujęć wody czy ataki na sieć energetyczną. Powiedział również, że bywają oni agentami „czasami trochę mylnie nazywanymi jednorazowego użytku”. W jego ocenie poprawniejszym określeniem są „agenci do pierwszej wpadki”.
Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ par/ ktl/ know/