O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Hydrolog: ulewne deszcze nie rozwiązują problemu suszy – wręcz go pogłębiają

Polsce nie grozi pustynnienie w najbliższych dziesięcioleciach, ale problem suszy jest. Susze zdarzają się częściej, obejmują większe obszary kraju i są intensywniejsze. Problemu nie rozwiązują ulewne deszcze; przynoszą ryzyko powodzi, nie kończą suszy - podkreślił ekohydrolog dr Sebastian Szklarek.

Niski poziom wody w Wiśle (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Niski poziom wody w Wiśle (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Ekspert zwrócił uwagę, że susze mają realny wpływ na gospodarkę, a przede wszystkim na rolnictwo.

Z okazji przypadającego 17 czerwca Światowego Dnia Walki z Pustynnieniem i Suszą dr Szklarek z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk, autor bloga Świat Wody powiedział PAP, że łatwo dostępne zasoby wodne w Polsce nie tylko maleją, ale też są źle wykorzystywane.

„Gdy pada ulewny deszcz, często słyszymy: 'o, to dobrze, będzie mniej sucho'. Tymczasem to właśnie te najbardziej spektakularne opady w najmniejszym stopniu uzupełniają nasze zasoby wodne. Ziemia, która długo była przesuszona, nie przyjmuje gwałtownie spadającej wody. Takie opady przypominają podlewanie przesuszonej rośliny, kiedy zamiast wsiąkać, woda spływa po powierzchni. Tylko że w skali kraju ten efekt ma poważne konsekwencje” - zaznaczył ekspert.

Więcej

Gwałtowne ulewy w Castellon de la Plana w prowincji Walencja w Hiszpanii, fot. PAP/EPA/ANDREU ESTEBAN
Gwałtowne ulewy w Castellon de la Plana w prowincji Walencja w Hiszpanii, fot. PAP/EPA/ANDREU ESTEBAN

Hydrolog o powodzi w Hiszpanii: sytuacja podobna do tej w Polsce

Wyjaśnił, że terminy takie jak „pustynnienie” czy „stepowienie” opisują zmiany krajobrazu, w których obszary dotychczas pokryte roślinnością stopniowo, na skutek utraty wilgotności, tracą ją, przekształcając się w suche, jałowe przestrzenie przypominające pustynie lub stepy. Choć sytuacja taka nie dotyczy na razie Polski bezpośrednio, problem zmian w strukturze roślinności i zmniejszania się wilgotności gleby istnieje i pogłębia się z roku na rok.

Według danych IOŚ-PIB 45 proc. powierzchni rolnych i leśnych w naszym kraju jest zagrożonych występowaniem suszy rolniczej. Szczególnie narażone są regiony w centrum kraju, jak Wielkopolska. Skutkiem, który już możemy obserwować, jest zmniejszenie plonów, gorsza jakość upraw, ich większa podatność na szkodniki, a co za tym idzie wyższe ceny żywności i problemy w sektorze rolnym.

„Wbrew obiegowej opinii susza to nie tylko brak deszczu. To zaburzenie bilansu wodnego, czyli sytuacja, w której z krajobrazu ubywa więcej wody, niż się do niego dostaje. W praktyce oznacza to mniej opadów i jednocześnie więcej parowania. Tę drugą wartość zwiększają dodatkowo wysokie temperatury i wiatr”.

Dr Sebastian Szklarek

Wszystkie te niekorzystne procesy są napędzane przez zmiany klimatyczne. Opady są w ostatnich latach rzadsze, za to bardziej intensywne, wręcz nawalne. W efekcie, choć czasami spada dużo wody, to dzieje się to w krótkim czasie, przez co nie ma ona szans wsiąknąć w glebę i zamiast zasilać rośliny czy uzupełniać zasoby podziemne, spływa szybko po powierzchni, często wywołując podtopienia. Potem następują długie okresy bez deszczu.

„Można to porównać do rośliny doniczkowej. Jeśli przez dwa tygodnie jej nie podlewamy, a potem zasilimy całą konewką na raz, to większość tej wody się przeleje i zabrudzi parapet, a roślina i tak uschnie. Przyrodzie też nie służą takie skrajności”.

Dr Sebastian Szklarek

W dodatku coraz wyższe temperatury sprawiają, że woda szybciej znika z krajobrazu - paruje z kałuż, ale także z gleby oraz roślin, pogłębiając problem niedoboru. Z powodu tak zmieniającego się bilansu wodnego całych regionów zagrożone są już nie tylko pola, ale także lasy, rzeki i zbiorniki wodne.

„Niski poziom zasobów wodnych to jedno, ale równie poważnym problemem jest zbyt szybkie odprowadzanie wód opadowych oraz zabetonowane miasta i brak naturalnych form retencji” - podkreślił rozmówca PAP. „Od dziesięcioleci dominowało u nas myślenie o pozbywaniu się wody: odwadnianiu pól, osuszaniu terenów. Tymczasem powinniśmy ją zatrzymywać tam, gdzie spadnie – w krajobrazie, w glebie, w małych zbiornikach. Każda kropla ma znaczenie” - dodał.

W jego opinii największym wyzwaniem jest adaptacja do zmieniających się warunków klimatycznych. Oznacza ona m.in. odtwarzanie mokradeł, zatrzymywanie wody tam, gdzie spadła, stosowanie naturalnych metod retencji oraz zmiany w rolnictwie, np. wprowadzanie upraw odporniejszych na suszę i racjonalne gospodarowanie wodą.

Więcej

Dynamiczna sytuacja powodziowa. Fot. PAP/Lech Muszyński
Dynamiczna sytuacja powodziowa. Fot. PAP/Lech Muszyński

Hydrolog: środowisko to nie ozdobnik, ale błękitno-zielona infrastruktura, która może chronić przed powodzią i suszą

Ekspert przypomniał, że przez dziesięciolecia zabudowa miejska i inżynieria wodna koncentrowały się na jak najszybszym odprowadzaniu wody opadowej, traktując ją jak odpad. Tymczasem w obecnych warunkach jest ona cennym zasobem, który należy zatrzymać i ponownie wykorzystać. Poza działaniami systemowymi oznacza to konieczność wdrażania rozwiązań małej retencji, ponownego wykorzystywania ścieków, wprowadzania zieleni i zbiorników wodnych do miast oraz ciągłego edukowania społeczeństwa.

„W Polsce na razie dostęp do wody pitnej nie jest zagrożony, ponieważ większość z nas korzysta z ujęć podziemnych, które są stabilniejsze niż powierzchniowe. W dodatku duże ujęcia, np. w Wiśle, często wykorzystują wodę spod dna rzeki, czyli nawet jeśli lustro wody spadnie, pobór nadal będzie możliwy. Ale z czasem i u nas problemy mogą zacząć się pojawiać, jak np. już jest w niektórych rejonach Hiszpanii. Trzeba się do nich odpowiednio przygotować” - zwrócił uwagę.

Katarzyna Czechowicz (PAP)

kap/ bar/ amac/ grg/

Zobacz także

  • Mieszkańcy Teheranu, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH
    Mieszkańcy Teheranu, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

    Iran przeniesie swoją stolicę z Teheranu? Prezydent: to konieczność, nie wybór

  • Niski stan wody w Wiśle w Warszawie, fot. PAP/Paweł Supernak
    Niski stan wody w Wiśle w Warszawie, fot. PAP/Paweł Supernak

    Ekohydrolog: zero na wskaźniku wodowskazu nie oznacza wyschniętej rzeki

  • Na zdjęciu z drona niski stan wody w Wiśle w Kazimierzu Dolnym. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Na zdjęciu z drona niski stan wody w Wiśle w Kazimierzu Dolnym. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Specjalnie dla PAP

    Hydrolog: Polsce na razie nie grozi pustynnienie, ale rzeki wymagają działań „na wczoraj”

  •  Niski stan wody w Wiśle w Warszawie - widok z Mostu Południowego. Fot. PAP/Paweł Supernak
    Niski stan wody w Wiśle w Warszawie - widok z Mostu Południowego. Fot. PAP/Paweł Supernak

    Coraz niższy stan Wisły. Na stacji Warszawa-Bulwary odnotowano rekordowe 9 cm

Serwisy ogólnodostępne PAP